Jak uniknąć dodatkowych kosztów, związanych z remontem mieszkania? Co możemy zyskać, planując wszystko wcześniej? Skąd wziąć miejsce na garderobę?

Data dodania: 2009-07-29

Wyświetleń: 2928

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons


Zrobiłam generalny remont mieszkania. Nic nadzwyczajnego - 60 metrów kwadratowych - salon, sypialnia, gabinet, kuchnia, łazienka i duży przedpokój. Marzył mi się minimalistyczny styl - bez bibelotów i nadmiaru sprzętów - tylko kilka niezbędnych mebli i dużo czystej przestrzeni.

Po skończonym remoncie okazało się, że przestrzeń owszem, posiadam, lecz…nie pustą, ale z mnóstwem rzeczy, które powyciągałam ze starych szaf. Nie chciałam już dłużej patrzeć na te trzy skrzypiące starocie, więc wylądowały w komisie. Z szafami nie ma problemu - zawsze można je wyrzucić, ale co z ich zawartością? Przecież nie powyrzucam ubrań, butów, pościeli, nie pozbędę się odkurzacza czy żelazka z deską do prasowania. I co ja mam teraz zrobić z moimi śpiworami i namiotem? Za rok znowu chcę pojechać na wakacje. A walizki? Omal się przez nie nie zabiłam - stoją na środku mojego pięknego, świeżo pomalowanego salonu. Chyba się rozpłaczę. Całkiem bezradna, usiadłam na podłodze i zadzwoniłam do przyjaciółki, której znajoma studiowała architekturę wnętrz. Przed remontem nie wynajęłam architekta, bo szkoda mi było pieniędzy. Zaprojektowałam wszystko sama, ale teraz uznałam, że bez konsultacji nic nie wymyślę.

Następnego dnia przyjechały obie. Młoda architekt wysłuchała uważnie moich żalów, obejrzała mieszkanie, uśmiechnęła się wyrozumiale i powiedziała: - Następnym razem skontaktuj się ze mną przed remontem, dobrze? Widząc rozpacz w moich oczach pocieszyła mnie, że jeszcze nie wszystko stracone. Wprawdzie znacznie łatwiej zaplanować wszystko przed wpuszczeniem fachowców do domu, ale skoro tak się nie stało, musimy działać w taki sposób, by jak najmniejszym kosztem osiągnąć efekt zbliżony do zamierzonego.

Kilka dni później pochylałyśmy się nad świetnym projektem mojego mieszkania, w którym skurczył się trochę przedpokój i sypialnia, za to pojawiło się całkiem nowe pomieszczenie, o który nawet nie śniłam - garderoba! Niezły plan, ale to oznacza, że w moim świeżo wyremontowanym gniazdku trzeba by wyburzyć i postawić nowe ściany, a to z kolei znaczy, że…

- Tak, będziesz mieć znów bałagan i czekają cię nowe wydatki. Warto jednak to zrobić. Wyobraź sobie, jak rano prosto z sypialni wchodzisz do przestronnej garderoby, w której na wieszakach wiszą wyprasowane, skompletowane ubrania, pod nimi buty. Wystarczy tylko wybrać odpowiedni zestaw i możesz zacząć dzień. Wyobraź sobie, że nie musisz już upychać żelazka czy odkurzacza na siłę w jakiś wolny kąt w szafie - masz je zawsze pod ręką, w specjalnie wydzielonych miejscach. Garderoba pozwala na swobodne rozplanowanie przestrzeni w indywidualny sposób, dostosowany do potrzeb każdego z nas. Dzięki zabudowie modułowej można w dowolny sposób skomponować półki, wieszaki, szuflady, podstawki na buty.

- Ale to wszystko będzie strasznie drogie! - jęknęłam.

- Skąd wiesz? Na pewno będzie cię dodatkowo kosztować przesuwanie ścian i ponowne malowanie, ale sama jesteś sobie winna. Trzeba było poradzić się mnie wcześniej. Jeśli chodzi o wykonanie wnętrza i drzwi garderoby, zadzwoń do Komandora - mają dobrych projektantów i ogromny wybór materiałów, a to ma wpływ na cenę. Jakość wykonania jest u nich bez zarzutu, więc śmiało mogę ich polecić.

No i zadzwoniłam. A dzisiaj mam takie mieszkanie, o jakim marzyłam, bez kilku wielkich szaf, na które też przecież musiałabym wydać pieniądze, za to z moim własnym królestwem porządku. Mam dużo przestrzeni i…czuję, że oddycham. Wieczorem zapalam świeczki, włączam ulubioną muzykę, wskakuję do wanny, przebieram się w garderobie, zasuwam za sobą piękne, mlecznobiałe drzwi i ląduję w łóżku. Muszę dobrze wypocząć - przede mną nowy, pełen wyzwań, dzień.
Licencja: Creative Commons
0 Ocena