Nawet, jeśli inni uważają nas za atrakcyjne, prawie każda ma swoją prywatną listę rzeczy „do zmiany”. Co na niej króluje? Aspekty związane z wyglądem czy może z zachowaniem? Co chciałybyśmy w sobie zmienić, by poczuć się bardziej kobieco?

Data dodania: 2014-10-21

Wyświetleń: 1939

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

 

 

- Wymarzona ja to 3 cm więcej pewności siebie, kąciki ust wyginające się pod kątem 45 stopni, zmniejszony współczynnik nieśmiałości, głowa prostopadła do ciała i wysoka wypadkowa sił wewnętrznych! – pisze Ola, studentka z Krakowa, zwyciężczyni ogólnopolskiego konkursu „mała zmiana – DUŻY efekt”. W konkursie, organizowanym w ramach kampanii „Kobiecość niejedno ma imię” wzięło udział ponad 1000 kobiet z całej Polski”. Obserwacje, poczynione na podstawie odpowiedzi tak reprezentatywnej grupy, pozwalają wyciągnąć wnioski, dotyczące całej populacji polskich kobiet. Zobaczmy więc, jak Polki postrzegają swoją kobiecość i czego im brakuje, do poczucia się 100-procentowymi kobietami. 

Kobiety potrzebują – czasu!

Pytanie, co w sobie zmienić, by poczuć się bardziej kobieco, w pierwszej chwili przywodzi na myśl – wygląd. Większy biust, chudsze uda, nieco mniej w talii i więcej – na głowie. Po krótkiej refleksji większość z nas stwierdzi jednak, że większa miseczka, mniejszy obwód w pasie czy kędzierzawe loki niekoniecznie warunkują to, co nazywane jest powszechnie kobiecością. Jesteśmy kobietami i wygląd ma dla nas znaczenie – to naturalne. „Znaczyć” to jednak nie to samo, co - „wyznaczać”. Wygląd w żadnym przypadku nie powinien warunkować poczucia kobiecości - szczególnie, jeśli chodzi o aspekty niezależne od nas samych.

Na szczęście, największym urodowym problemem Polek jest element, który zmienić najłatwiej. Na liście „rzeczy do zmiany” związanych z wyglądem, wcale bowiem nie króluje biust (jego powiększenia życzy sobie jedynie 4 proc. respondentek) czy waga (jej spadku chciałoby lekko ponad 10 proc. kobiet), ale – fryzura! O jej zmianie marzy – co 5 uczestniczka konkursu (ponad 20 proc.). Skoro marzymy o zmianie, dlaczego jej nie dokonamy? Bo w tej codziennej bieganinie i trosce o wszystkich dookoła, zupełnie zapominany o sobie i własnych potrzebach. Więcej czasu dla samej siebie to marzenie sporej części polskich kobiet. – (…) chciałabym poświęcać sobie trochę więcej czasu, by móc chociaż na spokojnie wklepać krem pod oczy, bo w tym całym zabieganiu i dbaniu o domowników, gdzieś zatracamy siebie... – pisze Justyna z Warszawy.

Trudno się dziwić - codzienność zasypuje nas obowiązkami. Wszyscy oczekują od nas perfekcyjności, staranności, bycia zawsze ”tu i teraz”. Dla innych więc jesteśmy. Dla samych siebie – po prostu nas brakuje. Zostajemy gdzieś daleko w tyle za swoimi potrzebami, własne pragnienia pozostawiając na nieokreślone „później”. Jak pisze Małgorzata z Łodzi: – Chciałabym zmienić swój sposób myślenia z "ze wszystkim sobie poradzę" na "niech się ktoś inny tym zajmie"...

Zagubiona pewność siebie

Drugim - poza czasem, czego potrzebują polskie kobiety, jest styl! Jak się okazuje, dla wielu z nas (prawie 20 proc. wypowiedzi) problem stanowi odkrycie własnego stylu, wizerunku, charakteru. Polki narzekają, że nie potrafią skomponować właściwego stroju, dobrać ubioru do sylwetki, a także dopasować makijażu do swojego typu urody (prawie 30 proc. odpowiedzi). Nic dziwnego, że to co mamy na sobie w dużym stopniu odpowiada za nasze kobiece samopoczucie. Dlaczego? Bo może dodać nie tylko kobiecości, ale także - pewności siebie. A tej – Polki potrzebują jeszcze bardziej.

- Pewność siebie? Zagubiłam ją po drodze, a teraz ciężko mi ją odnaleźć – pisze Sylwia ze Środy Śląskiej. I w swoich poszukiwaniach wcale nie jest osamotniona. Ponad 10 proc. z nas marzy o tym, by wskaźnik własnej wartości choć trochę poszybował w górę. Co więcej, wiele Polek wręcz utożsamia ją z kobiecością. Jak pisze Pamela z Gdańska: - Siłą kobiecości jest pewność siebie, więc to jej zapragnęłabym ofiarować sobie nieco więcej. Gdzie szukać braku pewności u polskich kobiet? Głównym jej źródłem są niewątpliwie wspomniane wyżej urodowe „braki”, a raczej - poczucie owych niedostatków. Dowód na to można znaleźć w wielu kobiecych wypowiedziach. Jak pisze Monika z Czarnego Boru: - Są trzy rzeczy, które chcę w sobie zmienić: makijaż, włosy i brzuch. Kiedy wstaję rano i spoglądam w lustro nie czuję satysfakcji ze swojego wyglądu... po małej metamorfozie myślę, że byłabym pewna siebie.

Podziw otoczenia nie zawsze jest dla nas wystarczającym dowodem własnej atrakcyjności. Jak pisze Sandra z Gniezna: - Chciałabym nabrać pewności siebie i nie zaprzeczać komplementom wypowiadanym w moją stronę przez narzeczonego. To prawda – nie potrafimy przyjmować komplementów na swój temat. Ładna bluzka jest „stara jak świat”, kolor włosów wyszedł nieco „zbyt blady”, a makijaż jest „taki jak zawsze”. Tymczasem, jedynym stosownym słowem w odpowiedzi na komplement powinno być - „dziękuję”. - Chciałabym nauczyć się tak odpowiadać na komplement kierowany w moją stronę. Pragnę, żeby opuściła mnie myśl o tym, że te słowa mogą nie być szczere, chcę mieć pewność, że na nie zasługuję – pisze Oliwia z Tarnowa.

Kobiecość odnaleziona

Skąd ten problem z wiarą w szczerość komplementów? Pewność siebie na poziomie zero to tylko połowa problemu. Za drugą odpowiada - ujemne nastawienie do samej siebie. Brak samoakceptacji to problem, który pojawia się w niemal 10 proc. kobiecych wypowiedzi. Jak pisze Beata z Rybnika: - By czuć się bardziej kobieco chciałabym zmienić mentalność - nauczyć się mówić sobie: Beatko, jesteś piękna. Wbrew jednak pozorom – nie jest to wyłącznie negatywna obserwacja.

Skoro mamy świadomość, że problem wcale nie tkwi w wyglądzie, ale właśnie – w nastawieniu, pierwszy krok ku zmianie właśnie został postawiony! Do pozbycia się problemu konieczne jest jego uświadomienie oraz umiejętność ubrania w słowa. Co ważne, sporo kobiet ma też świadomość wielości posiadanych atutów. Problemem okazuje się dla nich – ich odkrycie lub podkreślenie. - Czułabym się bardziej kobieco, gdybym umiała odkryć i podkreślić swoje atuty. Każda kobieta je ma. Ale nie każda je zna – zauważa Ania z Wrocławia. Nic jednak dziwnego, że nie umiemy ich dostrzec, skoro poświęcamy sobie tak mało czasu…

Sesja zdjęciowa w krakowskim studiu Dach, w której wzięła udział zwyciężczyni konkursu „mała zmiana – DUŻY efekt” pokazała, że wystarczy poświęcić sobie kilkanaście minut dziennie, by pewność siebie poszybowała wyżej niż 3 cm w górę, a współczynnik nieśmiałości zredukował się do zera. Bo – jak pisze Karolina z Brzeszcz – najważniejsze to zmienić własne podejście do kobiecości i uwierzyć, że gdzieś tam jest i ma się całkiem dobrze. O tym, jak dobrze ma się w przypadku zwyciężczyni kobiecego konkursu, można się przekonać, oglądając efekty metamorfozy na stronie internetowej kampanii "Kobiecość niejedno ma imię". 

 

 

Licencja: Creative Commons
0 Ocena