Dawno, dawno temu, bo prawie 5 lat minęło, nie za górami, ani za lasami, ale tu w polskim kraju, istniała sobie apteka rodzinna. Istniała 15 lat

Data dodania: 2010-04-14

Wyświetleń: 1640

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Dawno, dawno temu, bo prawie 5 lat minęło, nie za górami, ani za lasami, ale tu w polskim kraju, istniała sobie apteka rodzinna. Istniała 15 lat. Mała, na terenie osiedla. W pewnym momencie, po cichu, zadecydowano, że kilkanaście metrów dalej powstanie kolejna apteka. Osiedle małe, ale cóż, biznes is biznes. Zatem powstała 5 apteka na małym osiedlu i w dodatku na terenie przychodni lekarskiej. 

No, ok. Każdemu wolno.

Ale tu okazuje się, że prawo jednych nie jest prawem drugich. Nie ma równości podmiotów. 

Konkurencja MA PRAWO CIĘ ZNISZCZYĆ, ale ty nie masz żadnych praw, by dochodzić swoich praw. 

Więc, straciliśmy cały dorobek życia, bo przecież łatwo sobie wyobrazić, że apteka na terenie przychodni, uprzejmie zagarnie wszystkich pacjentów, a wejście do lekarza, sprytnie przechodzi obok gabinetów. 

Działo się to w świetle nierówności praw tych samych podmiotów. Wszystkie prawa ma „najeźcca", ty żadnych. Co najwyżej możesz płakać z rozpaczy i rwać włosy z głowy. 

Ale łzy kiedyś się kończą i przychodzi rzeczywistość. DŁUGI!

Każda apteka jest zadłużona, ponieważ, każda apteka korzysta z tzw. Kredytu kupieckiego w hurtowni i ma 30 - 47 dni na spłatę. 

Łatwo sobie zatem wyobrazić, że po otwarciu nowej apteki, ilość klientów zaczęła spadać i straciliśmy 95%. A tu pracownicy, zobowiązania podatkowe, zusy itp.

Ale kogo to obchodzi? 

Konkurencja, święta sprawa. Wzajemne niszczenie się - święta sprawa.. 

Zbankrutowaliśmy i zostaliśmy z solidnymi długami. 

Wyobraźcie sobie, że niszczy was, wasza własna branża, wasze własne władze. Na to, aby otworzyć kolejną apteką, trzeba wszak mieć pozwolenie władz farmaceutycznych. Władze zwierzchnie, twoje władze zwierzchnie, wydają decyzję, ze ty masz splajtować, bo przecież na małym osiedlu, nie ma bata, by przy tylu aptekach utrzymać się na jakim takim poziomie...

 Własne władze... 

A najciekawsze jest to, że te same władze, po kilku latach od wydarzenia i pokazania, że prawo nie jest równe dla każdego - co robi? - daje odznaczenie właścicielce tejże doprowadzonej do bankructwa apteki za wkład w rozwój aptekarstwa.... 

Ta aptekarka, osoba, która pracowała w zawodzie ponad 50 lat, zasłużyła sobie na to odznaczenie i na wiele innych, które otrzymała w przeszłości, tylko dlaczego musiała stracić na starość, cały dorobek życia?. 

Pytanie, dlaczego bity nie ma żadnych praw?

Nie wiem, przez 5 lat, nie udało nam się dotrzeć do nikogo, kto mógłby pomóc, bo nie ma takich przepisów prawnych.... Woda w ustach, nikt nie zainteresowany...

 Pytanie: dlaczego władze farmaceutyczne nie reagowały na to, co się stało? 

Pytanie: dlaczego nie można dochodzić odszkodowania za straty finansowe, moralne, zdrowotne? Przecież właścicielami apteki byli ludzie w wieku ok. 80 lat??? 

Pytanie: dlaczego nie ma żadnego prawa, by móc interweniować w takich sytuacjach?

Pytanie: dlaczego, wszystkie prawa ma ten, który wjeżdża bezpardonowo, a ten drugi pozostaje bez możliwości obrony, nawet ze strony swoich władz???? 

DLACZEGO????? 

Czy pieniądz jest ważniejszy od człowieka? 

Licencja: Creative Commons
0 Ocena