Pax to swoista pigułka szczęścia. W podstawowych założeniach- w wersji idealnej, powinna działać jak magiczna wróżka, i za jednym połknięciem gwarantować szczęście i spokój. Jej działanie powinno jednocześnie być wolne od toksycznych składników i chemicznej produkcji. Tren ten jest bezpośrednim wynikiem wzrostu popytu na dobra naturalne, a jednocześnie skuteczne.
Niestety jak, ogólnie wiadomo, ideały nie istnieją. co prawda istnieją produkty naturalne, ale ich siła działania jest zróżnicowana, i nawet najlepsze w swojej branży produkty, nie oferują jednej pigułki na wszelki smutki i zwątpienia. Jako pozytyw można, jednak znaleźć na rynku leków naturalnych, produkty, które cechują się bardzo wysoką wchłanialnością. Takim produktem jest np. Pax, który w badaniach klinicznych wykazał się imponującym wynikiem 98% przyswajalności. Taki wyniki zostawia daleko w tyle konkurentów w tej kwestii. Drugie miejsce zajmuje w tym rankingu Carmena, która osiągnęła dobry wynik- 65% przyswajalności.
Produkty naturalne mają jednak tą istotną cechę wspólną z ideałem, że nie wywołują skutków ubocznych. To z kolei czyni je antagonistami farmakologicznych odpowiedników, gdzie wachlarz skutków niepożądanych, i niebezpiecznych dla zdrowia, jest bardzo szeroki.
Innym punktem odniesienia do ideału idei Pax, to osiągnięcie satysfakcjonującego efektu, przy minimalizacji dawkowania. Niestety ciągle nie udało się stworzyć jednej pigułki na całe zło, istnieje za to coraz większa gama fito-farmaceutków, które dają istotną poprawę stanu zdrowia, przy stosowaniu niewielkich ilości produktu. Nie jest to jednak literalnie jedna tabletka na wszystko, ale na razie jedna tabletka dziennie. Ostateczny wynik badań wskazuje smutną prawdę: tabletka szczęścia jeszcze nie istnieje w formie ostatecznej a na razie zadowolić musimy się jej substytutami.