...przyczyny choroby i przywrócenie dobrostanu w życiu. Czym jest choroba? Czy to samo zło? Czy może rozpaczliwy krzyk? Wołanie o pomoc?
"Odkąd dowiedziałem się, że mam AIDS moje życie zmieniło się znacznie..... Na lepsze...." Cytat pewnego Pana, którego zwariowane życie zostało uzdrowione przez chorobę....Choroba to nic innego jak wołanie naszego organizmu, systemu energetycznego i przyczynowego o pomoc, uwagę i troskę. O to abyśmy zmienili tryb życia i perspektywy, co gdy się wydarzy przyczynia się do radykalnego uzdrowienia.
Obecnie nasza cywilizacja zupełnie nie uzdrawia tylko leczy. Co ma się do siebie jak poprawienia sytuacji protestujących i wyeliminowania przyczyn protestu do rozganianie protestów czołgami... Nie tu to gdzie indziej, ale będzie strajk i to na taką skale, że nic go już nie rozgoni. Nasza medycyna niestety jeszcze „jeździ czołgiem” czym wyrządza spustoszenie w karmie człowieka ale już się budzą wszędzie na świecie nowe prądy myślowe, które na pewno to zmienią. Kwestia czasu.
Przyszłością medycyny jest połączenie obecnej wiedzy medycznej z wiedzą duchową – przyczynową sferą życia. Nie od dziś wiadomo, że większość chorób jest wywoływana przez naszą psychikę. Tzw. Choroby psychosomatyczne wywoływane przez nasz zazwyczaj podświadomy umysł i mogą być i przez samego sprawce wyeliminowane. Generalnie – chorujemy bo nie potrafimy żyć, nie wiemy o co chodzi, po co żyjemy a w szkole uczą nas wielu pierdół, które są potrzebne spłeczeństwu robotów ale tego jak świadomie prosperować, tworzyć związki, żyć celowo to tylko w tajnych szkołach… dlatego chorujemy, bo nie znamy praw życia….choroba jest zaburzeniem idealnego stanu istnienia i pojawia się tylko wtedy, gdy świadomy umysł nie chce iść drogą samorealizacji. To jest tak proste, że aż niedowiary, że nie jest to szeroko znane.
Nasza świadomość – umysł, ciało i duch są jednym organizmem i błędem jest utrzymywanie, że coś jest niezależne od drugiego. Nasze przekonania, twierdzenia, myśli i opinie kształtują całe nasze życie i świat. Oczywiście żyjemy w społeczeństwie…, więc i ulegamy wpływowi – programowanie trwa całe życie ale zwłaszcza w dzieciństwie jest najmocniejsze. Tak samo jak na nas się wywiera wpływ, tak samo my wywieramy wpływ. Nasze fobie i urazy zepchnięte do podświadomej części umysłu „śmierdzą” tam sobie zatruwając całe nasze życie i do póki nie uprzątniemy tego to będą wywoływać choroby lub inne przykre dla nas sytuację życiowe (wypadki, nieszczęśliwe „zbiegi okoliczności itd.). Nie tylko tak zwane „złe” rzeczy wywołują choroby… ponieważ wszystko się zmienia a jedyną stałą rzeczą jest zmiana więc to co nam dziś służy, jutro może być już niekoniecznie dobre… pojutrze może szkodzić a jak będziemy się tego trzymać uparcie to nas to w końcu nawet i zabije… życie nie znosi zastojów.
Nasza psychika wypracowała rozmaite mechanizmy obronne i ochronne, które zapewniają nam tarcze - pancerz osłaniający nas i nasze rany. Im dłużej żyjemy nieświadomie tym większy i mocniejszy pancerz się wytwarza i tym trudniej się przez niego przebić. Zazwyczaj pancerz jest tak wielki i mocny że nie zdajemy sobie sprawy że coś jest nie tak. Nikt nie wie że coś nas gryzie a my skutecznie spychamy jakiekolwiek objawy z pola naszej świadomości. Włączamy muzykę, oglądamy film, rzucamy się w życie zawodowe, towarzyskie udając przed wszystkimi kogoś zupełnie innego niż jesteśmy a wtedy do nas zapuka choroba i poklepie nas po plecach jakieś raczystko czy jakieś inne przewlekłe schorzenia… wtedy się dopiero zastanawiamy… skąd się to wzięło?? A z naszej ignorancji i niewiedzy i braku troski o nas samych. Życie się samo upomni o siebie. Na to nie ma mocnych. Im bardziej będziesz wbijał głowę w piach uciekając przed sobą samym tym gwałtowniej Cię dorwie.
Jesteśmy stworzeni do tego by kochać i być kochanymi.:) i by dawać tak zwane „dobro” i rozsiewać życzliwość wokół nas :) (czasem trzeba dać w zęby i to też jest OK) ( o naszej naturze też w innym miejscu poczytacie teraz tylko skrót aby wyjaśnić dlaczego chorujemy)
Każda nasza negatywna emocja którą wyprodukowaliśmy ciągu naszego życia złorzecząc, złoszcząc się czy nienawidząc odkłada się w naszej podświadomości przyciągając inne sobie podobne. Jeżeli taka sytuacja trwa długi czas to w tym miejscu powstają choroby.
Ciało nasze ma wspaniałe możliwość samouzdrawiania ale i samodestrukcji… jeżeli usuniemy z niego czynnik wywołujący chorobę wkrótce ono wyzdrowieje. Podobnie jak w przypadku wirusa usunięcie tej złej emocji pociąga za sobą uzdrowienie całego ciała czy organu. W niejednokrotnym przypadku ciężkie traumatyczne przeżycie z dzieciństwa wprowadza do naszej podświadomości tak negatywny ładunek emocjonalny że rzutuje on na całe życie danej osoby, a w momencie usunięcia tego problemu całe jego życie zmienia się o 180’. Jak usunąć takie coś? Zlokalizować (zazwyczaj taka emocja kryje się gdzieś w ciele) zrozumieć i przebaczyć albo coś w tym stylu. To dość prosta praca ale wymaga pewnej otwartości – każdy może ją robić, tylko trzeba sobie dać do tego prawo… pozwolić sobie na to.. to jest tak proste…. Wszystko to zależy od indywidualnego przypadku i na początku najlepiej to robić pod okiem doświadczonego terapeuty. To są na tyle delikatne i wrażliwe zagadnienia, że wymagają zastosowania odpowiedniego BHP, ostrożności i szacunku… jak wspomniałem wyżej, nie uczą nas tak podstawowych rzeczy jak czym tak naprawdę jesteśmy…
Proste. :) Wystarczy odpowiednio spojrzeć na chorobę, aby pokazały się jej przyczyny. Następnie należy z nią „pogadać” i dowiedzieć się, o co jej chodzi i jaką wiadomość ma dla nas i zrobić coś z tymi informacjami. :) Proste nie? ;) Ale dość….Trudne do wykonania i bez jakiejś pomocy z zewnątrz może być na początek ciężko, ale twierdze, że każda choroba jest do wyleczenia a każda sytuacja do uzdrowienia, czasem może być jedynie za późno….Nie sposób jest opisać jakieś gotowe metody samouzdrawiania. Do tego jest potrzebna wiedza którą zdobędziesz z polecanych w naszym serwisie książek.