Zielone wzgórza nad Soliną... Tak kilkadziesiąt już lat temu śpiewał, a raczej wspominał Bieszczady Wojciech Gąssowski. trudno się mu dziwić, ze z takim rozrzewnieniem podszedł do tego tematu, gdyż naprawdę, kto chociaż raz był w tamtym miejscu ten wie, ze ma ono w sobie absolutnie coś magicznego i że zawsze będzie chciało się tam wracać.