W centrum krótkotrwałego związku Rizwanura Rahmana oraz Priyanki Todi znajduje się policja. Przez osiem dni mieszkali razem w domu rodzinnym Rahmana, przez ten czas co najmniej trzy razy nachodziła ich policja, w celu przesłuchania, najprawdopodobniej na zlecenie rodziny panny młodej. Ówczesny szef miejscowej policji z Kalkuty, Prasun Mukherjee, podczas konfererencji prasowej, przyznał, że oficerowie policji przesłuchiwali Rahmana i Todi, oraz dodał, że małżeństwo spotkało się z "naturalnym" oporem w rodzinie małżonki. Rodzina, jak uzasadnił, "zareagowała" tak a nie inaczej, "ponieważ społeczny i finansowy status Rizwanura nie pasował do nich". Policja niemalże natychmiast po znalezieniu zwłok mężczyzny, podała, że popełnił on samobójstwo - rodzina Rahmana nie zgodziła się z policyjnym "wyrokiem".
Ta historia miłosna, nieposzłuszeństwo młodych oraz śmierć zdominowały opinię publiczną miasta nie tylko ze względu na ogromną dramaturgię, pełną intryg związaną z tą historią. Pokazuje ona negatywny obraz lokalnej policji, jej chciwość, której to oficerowie działają często jedynie na zlecenie bogatych i wpływowych osób. Na dodatek historia ta wydarzyła się w mieście, w którym wydawało się dotychczas, że Hindusi i muzułmania mogą żyć obok siebie stosunkowo spokojnie.
"The Telegraph", miejscowa gazeta, zgryźliwie konkluduje w jednych z numerów, że policja zamiast ścigać złodziei i morderców, wolała zająć się badaniem legalności małżeństwa pomiędzy muzułmaninem a Hinduską. "Oni robią z siebie bardzo dobrych wujków. Oni czują się być w obowiązku jedynie dla klasy ekonomicznej" - pisze autor artykułu w indyjskim dzienniku.
Przed prestiżowym Collegem Świętego Ksawiera, gdzie Rahman ukończył szkołę z wyróżnieniem, pali się mnóstwo zniczy. Od trzech tygodni, studenci, całe rodziny oraz zwykli ludzie, różnego wyznania gromadzą się każdego wieczora przed uczelnią, z podpisanymi ogromnymi sztandarami oraz zapalonymi białymi świecami. "Świece sumienia" - głosi tekst jednego ze sztandarów.
"Kalkuta zawsze wyróżniała się na tle innym hinduskich miast" - mówi Bonani Kakkar, założycielka grupy obywatelskiej o nazwie Stowarzyszenie Dla Lepszego Życia w Kalkucie, dodając, że w mieście nie dochodziło do waśni na tle kulturowym. Członkowie grupy wysyłają SMS-y do swych znajomych, aby przybyli na czuwanie, co powoduje, że z dnia na dzień tłumy ludzi gęstnieją, upamiętniając śmierć młodego muzułmanina."Pieniądze nigdy nie dzieliły mieszkańców" - mówi kobieta. "Dla niektórych robią wielką różnicę" - dodaje Kakkar, czyniąc wyraźną aluzję do ojca owdowiałej małżonki, Ashoka Todi, będącego potężnym magnatem finansowym w mieście.
Sprawa śmierci młodego muzułmanina wywołała powszechne oburzenie wśród mieszkańców miasta, sprawą zainteresowali się politycy z Partii Komunistycznej, rządzącej prowincją West Bengal od ponad 30 lat, którzy w przeszłości niejednokrotnie stawali w obronie praw mniejszości muzułmańskiej. Rahman był młodym, wykształconym mężczyzną, nigdy nie był notowany w kartotekach policyjnych za działalność przestępczą, jego tajemnicza śmierć zmusiła przywódców partii do stanowczych działań. Pod wpływem rosnącego nacisku opinii publicznej, odwołany został komendant miejscowej policji, Prasun Mukherjee. Ponadto prokuratura zleciła przejęcie sprawy przez indyjskie Centralne Biuro Śledcze.
Historię miłosną Rizwanura Rahmana oraz Priyanki Todi można odczytywać jako współczesną wersję szekspirowskiej tragedii "Romeo i Julia", gdzie dwojgu zakochanym w sobie młodych ludzi na drodze do szczęścia stanęły podziały społeczne. Oboje reprezentowali pokolenie, które pragnie odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Rukbanur Rahman, starszy brat tragicznie zmarłego muzułmanina, opisuje swojego brata Rahmana jako "obczytanego" mężczyznę, posiadającego ogromny zakres zainteresowań. Po ukończeniu collegu, mimo nalegań rodziny, która chciała aby wykształcił się on za naukowca, w zawodzie umożliwiającym szybkie zrobienie kariery w Indiach, Rahman postanowił studiować język angielski. Jego ambitne plany ukończenia szkoły językowej szybko "spełzły na niczym" ze względu na ograniczone środki finansowe.
Rahman dostał pracę jako nauczyciel projektowania graficznego w jednej z prywatnych akademii. Projektowanie graficzne, opierające się w dużej mierze na grafice komputerowej, jest zupełnie nowym zawodem w Indiach, zyskującym coraz większą popularność. W szkole projektowania Rahman zapoznał Todi, która była jego uczennicą. Jak powstało między nimi uczucie i jak długo oni byli ze sobą, pozostaje ciągle zagadką.
Pewnego dnia. pod koniec sierpnia, bardzo poddenerwowany Rizwanur Rahman przyszedł do swego brata, wyjawiając mu tajemnicę o potajemnym ślubie ze swoją ukochaną. 31 sierpnia przekonał swoją świeżo poślubioną małżonkę do zamieszkania z nim w małym, dwupokojowym mieszkaniu, w roboczej dzielnicy muzułmańskiej. Dziewczyna wyrzekła się luksusowego życia, przez rok przygotowywała się samotnie w swym pokoju do "nowego" życia.
To "nowe" życie trwało niewiele ponad tydzień. Gdy rodzina Priyanki dowiedziała się prawdy, ojciec panny młodej przyszedł do mieszkania Rahmana, ponaglając córkę do powrotu do domu. Kiedy starania Ashoka Todiego okazały się nieskuteczne, postanowił poinformować policję, aby ona doprowadziła do rozdzielenia jego córki i młodego muzułmanina. Rukbanur Rahman wspomina, że pewnego razu do mieszkania przyszła policja, grożąc wszystkim więzieniem, jeśli Rahman wraz z całą najbliższą rodziną nie wstawi się na przesłuchanie na komisariat policji. Przeciwko młodej parze w dokumentacji policyjnej nie były zawarte żadna oskarżenia. Policja odmówiła skomentowania tego faktu, zasłaniając się dobrem śledztwa.
8 września, w niejasnych okolicznościach, policja przekonała kobietę do powrotu do domu rodzinnego. Brat Rahmana wspomina, że policja zapewniła ją, że będzie mogła wrócić do swego męża w ciągu tygodnia. Dziewczyna jednakże nie wróciła, co bardzo rozgoryczyło Rahmana. Spędzał wiele czasu u swych znajomych i krewnych, chciał znaleźć dobrego adwokata. Gdy jego rodzina próbowała sugerować, że lepiej będzie dla niego, jeśli zapomni o swej małżonce, mężczyzna wstawał się wściekły. "Ona jest moim życiem" - miał mówić Rahman. "On był naprawdę szczerze zakochany" - wspomina Rukbanur. Dwa tygodnie później ciało Rizwanura Rahmana zostało znalezione na torach kolejowych w innej części miasta.