Wielu, zwłaszcza tych świeżo upieczonych rodziców odkrywa na nowo smak dzieciństwa... Będąc już dorosłym, ale nie posiadając własnych dzieci, szybko zapomina się o tym, jak to było, kiedy samemu było się małym brzdącem. Zapomina się o tym, jak szalenie ważne były zabawki, w co lubiło się najbardziej bawić, ile radości dawały naprawdę drobne sprawy...

Data dodania: 2014-07-27

Wyświetleń: 1238

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Stare dobre zabawki...

Dzieci dziś i dawniej...

Mówi się często, że dzieci obecnie są zupełnie inne niż dawniej, że "współczesne" dzieci nie cieszą już drobnostki, że teraz maluchy z niczego nie są zadowolone, w żaden sposób nie można im dogodzić i nic tylko ciągle by czegoś żądały. Prawda jest jednak taka, że to od rodziców zależy to, jakie spojrzenie na świat dzieci będą miały. Jeśli rodzice wpoją dzieciom (mniej czy bardziej świadomie) postawę roszczeniową to rzeczywiście dzieci nigdy z niczego nie będą zadowolone. W tej chwili wielu kilkulatków posiada już komputery, telefony komórkowe, tablety i inne cuda. Nawet dla całkiem maleńkich dzieci można kupić tak skomplikowane zabawki, że rodzic nie jest w stanie uruchomić ich bez wcześniejszego dokładnego przestudiowania instrukcji obsługi.

To źle czy dobrze?

Hmmm... Jest to, można by rzec, "pytanie za sto punktów". Ale najpierw trzeba odpowiedzieć sobie, czy w ogóle jest sens takie właśnie pytanie stawiać. Otóż, lepiej chyba nie rozpatrywać tego tematu w kategoriach "źle" czy "dobrze", ale zdać sobie sprawę z tego, że taka właśnie jest cena rozwoju, postępu. Od tego co było 20-30 lat temu, to co jest teraz dzieli ogromna przepaść technologiczna. Choć życie dawniej być może było mniej skomplikowane, płynęło spokojniej, nie mamy chyba prawa "skazywać" naszych dzieci na coś takiego. A tak uczynimy, jeśli zabronimy im korzystania ze "zdobyczy cywilizacji". Dziecko musi nadążać za swoimi rówieśnikami (inaczej może zostać odtrącone), ale nie będzie w stanie, gdy zapragniemy zafundować mu dzieciństwo takie, jakie sami przeżyliśmy.

Nowe ze starym w zgranym duecie...

Niemniej, z grami internetowymi mogą iść w parze warcaby czy chińczyk. Choć dzieci powinny "być na bieżąco" z najnowszymi i modnymi zabawkami, nic nie przeszkadza w tym, aby pokazać dziecku, jak dawniej wyglądała zabawa. Nie ma sensu się oszukiwać, współczesne zabawki nie zawsze są w stanie "wymusić" na dziecku kreatywną zabawę, nie zawsze potrafią poruszyć wyobraźnię, zmotywować do działania. Nic w tym dziwnego, jeśli zabawka sama tańczy, śpiewa czy liczy, jeśli wszystko robi za dziecko. Jeszcze trochę, a może lalki same będą się karmić i zmieniać sobie pieluszki? W takiej sytuacji dziecko bardziej jest widzem, aniżeli uczestnikiem zabawy... Na szczęście jednak obecnie stare dobre zabawki wracają do łask, stają się modne. Coraz to więcej miejsca na sklepowych półkach zajmują takie propozycje jak tradycyjne drewniane klocki, bierki, domino, gry planszowe, puzzle. Tego rodzaju wyjątkowo nieskomplikowane zabawki najlepiej pobudzają wyobraźnię dziecka, stymulują jego rozwój intelektualny, uczą cierpliwości, wytrwałości, precyzji, ale i wspólnej zabawy.

Oczywiście nie można demonizować komputera, gier internetowych i tym podobnych rzeczy. Można pozwolić dziecku na godzinę przez komputerem, ale później zachęcić je do wyjścia na podwórko i poskakania na skakance, zagrania w "gumę", porysowania kredą na chodniku, a nie w programie typu Paint. Można ułożyć puzzle na dywanie wspólne z mamą i tatą, a nie tylko i wyłącznie w wirtualnej rzeczywiści, zbudować super budowlę z klocków. To, na ile dziecko będzie zainteresowane bardziej tradycyjnymi zabawkami zależy w dużej mierze od rodziców, od tego, czy i jak pokażą, w jaki sposób się bawić.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena