Własne cztery kąty to marzenie większości z nas. Kto jeszcze takowych nie posiada, zapewne rozważa teraz, bądź będzie rozważał w najbliższej przyszłości, zakup mieszkania. Pytanie tylko jest jedno – kupować już teraz, czy może wstrzymać się jeszcze, licząc na spadek cen nieruchomości wywołany ...

Data dodania: 2008-04-19

Wyświetleń: 4928

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Własne cztery kąty to marzenie większości z nas. Kto jeszcze takowych nie posiada, zapewne rozważa teraz, bądź będzie rozważał w najbliższej przyszłości, zakup mieszkania. Pytanie tylko jest jedno – kupować już teraz, czy może wstrzymać się jeszcze, licząc na spadek cen nieruchomości wywołany wzrastającą podażą?

Na to pytanie nie ma niestety odpowiedzi pewnej w stu procentach. Ceny krakowskich mieszkań ustabilizowały się, a ich gwałtowny wzrost, zaobserwowany w 2006 roku i w pierwszym kwartale 2007 roku, został zahamowany.

Na chwilę obecną koszt jednego metra kwadratowego w stanie deweloperskim, czyli bez białego montażu, z wylewką na podłodze i tynkami na ścianach, to średnio 7.300 zł brutto. Co w takim razie będzie za kilka miesięcy? Czy tendencja stabilizacyjna zostanie utrzymana, czy też odnotujemy znaczący spadek cen, na co liczy wielu potencjalnych nabywców mieszkania? Kraków na pewno będzie gorący.

Ceny mieszkań zależą w dużej mierze od lokalizacji, a co się z tym wiąże od stopnia rozbudowania infrastruktury, odległości od ścisłego centrum miasta, charakteru zabudowy oraz możliwości komunikacyjnych rejonu. Im lepsze położenie, tym wyższy koszt zakupu. Najtańsze mieszkania w Krakowie można kupić już od nieco ponad 5.000 zł za m2, ale praktycznie już poza granicami miasta. W ścisłym centrum, w jednej z nowszych inwestycji, ceny m2 dochodzą nawet do 25.000 zł .

Według prognoz analityków znaczący spadek cen nowych mieszkań raczej nie nastąpi, a koszt metra kwadratowego nie powinien zmienić się znacznie w stosunku do 2007 roku. Mieszkania w Krakowie nie stanieją, z wyjątkiem mieszkań w tzw. „wielkiej płycie”, wybudowanych w latach 70. – 80., które stopniowo i systematycznie tracić będą na wartości z roku na rok. Najprawdopodobniej jednak wzrosną ceny kredytów mieszkaniowych, i to zarówno we frankach szwajcarskich, jak i złotówkach.

Rok 2008 zdaje się więc być dość dobrym czasem na lokatę kapitału w nieruchomościach, szczególnie w nowych inwestycjach, tym bardziej, że po chwilowej stagnacji cen rynek zacznie na nowo rządzić się swoimi odwiecznymi prawami, a wartość nieruchomości pójdzie w górę - podobnie zresztą jak koszt kredytów. Nie będzie to na szczęście tak spektakularna zmiana, jakiej doświadczyliśmy w latach ubiegłych, natomiast gwarantująca dużo bardziej pewny, przewidywalny i stabilny zysk, utrzymujący się na poziomie 8-10% w skali roku.
Licencja: Creative Commons
0 Ocena