Głównym powodem podjęcia decyzji o poszukiwaniu praca za granicą jest chęć poprawy sytuacji życiowej. Polacy chcą więcej zarabiać i więcej wydawać. W kraju niestety często są problemy nie tylko z godziwym wynagrodzeniem, ale ze znalezieniem pracy w ogóle, dlatego wielu, zwłaszcza młodych ludzi postanawia szukać szczęścia poza ojczyzną. Praca w Anglii jest tutaj celem większości z nich.
Wielu studentów decyzję o emigracji podejmuje jeszcze w trakcie studiów. Intensywnie uczy się języka angielskiego, szlifuje te umiejętności, na które jest zapotrzebowanie na Wyspach, na bieżąco śledzi wydarzenia w Zjednoczonym Królestwie, wyjeżdża tam do pracy w czasie wakacji, „szykując sobie grunt” na późniejszy, znacznie dłuższy pobyt.
A co na to statystyki? Z danych Office of National Statistic wnika, że w 2011 roku z miliona Polaków przebywających w Wielkiej Brytanii status rezydenta miało aż 614 tys. osób. W 2010 roku było to 545 tys., a w 2009 r. – 531 tys. Jak więc widać, dynamika emigracji jest bardzo duża.
Innym argumentem świadczącym o wzroście liczby emigrantów jest większy napływ transferów pieniężnych przesyłanych do Polski. Z danych Narodowego Banku Polskiego za I kwartał 2012 roku wynika, że emigranci z Polski przesłali do kraju 928 mln euro. W analogicznym okresie ubiegłego roku było to 861 mln euro. Eksperci przewidują, że ludzie, którzy wysyłają teraz pieniądze swoim bliskim, wkrótce ściągną ich do siebie i osiedlą się za granicą na stałe.
Kierunkiem emigracji zarobkowej jest nie tylko Wielka Brytania, ale też inne kraje, głównie Niemcy, Norwegia i Holandia. Istnieje jednak różnica między tymi Polakami, którzy wybierają UK, a inne państwa. Do Anglii trafia częściej elita intelektualna, a do pozostałych krajów tzw. fachowcy – czyli wykwalifikowani robotnicy. Według wyliczeń BPCC, 24% polskich emigrantów młodszego pokolenia to absolwenci uniwersytetów z tytułem magistra. W Londynie ten wskaźnik sięga aż 40% i niestety, dużo spośród tych osób pracuje znacznie poniżej swoich kwalifikacji. Godzą się na to, bo za wykonywanie gorszej pracy i tak są w stanie się utrzymać i jeszcze odłożyć oszczędności. Natomiast w kraju najczęściej czekałoby ich bezrobocie. Dotyczy to zwłaszcza absolwentów studiów humanistycznych.
Stanisław Kluza, były szef Komisji Nadzoru Finansowego, przedstawia też inny argument tłumaczący zjawisko emigracji aż na tak dużą skalę. Według niego przyczyną są „nie tylko wyższe zarobki za granicą, ale również brak „rozsądnej” polityki wsparcia rodzin w Polsce. W większości krajów emigracyjnych młodzi ludzie mogą liczyć na pomoc państwa w wychowaniu dzieci – zasiłki, mieszkania socjalne czy ulgi podatkowe. U nas rodzice mogą dostać jedynie niewielką ulgę na dzieci. W Polsce, w stosunku do innych państw, przeznacza się proporcjonalnie więcej pieniędzy na emerytów niż na młodych rodziców” – tłumaczy ekspert.