Organizatorzy konferencji na całym świecie czerpią z tego typu usług ogromne zyski. Przykładem może być roczny dochód 100 mld USD na świecie. Włosi zarabiają w ten sposób 6 mld USD, Niemcy - 11 mld USD, Amerykanie - 20 mld USD, niestety Polacy na turystyce konferencyjnej zarabiają tylko 200 mln USD. Jak zatem poprawić naszą sytuację na rynku konferencyjnym? Najważniejsze to zbudować szereg obiektów konferencyjnych spełniających światowe normy. Na tym polu sytuacja Polski nieco się poprawia, gdyż obecnie są budowane nowoczesne obiekty szkoleniowe. Ale co dalej?
Polska turystyka biznesowa kuleje przede wszystkim z powodu braku nowatorskich pomysłów. Warto, zatem pomyśleć jak przyciągnąć klienta. A może tak po skończonej konferencji, szkoleniu zafundować uczestnikom paintballa, przejażdżkę, quadem, zawody golfowe, wyprawę land-roverami przez leśne gąszcze, czy choćby nurkowanie i ryzykowne, ale przyciągające jak magnes skoki ze spadochronem i na bungie. Z pewnością taki wachlarz atrakcji przyciągnie niejedną firmę chcącą nietypowo zorganizować swoje spotkanie zawodowe.
Światowe trendy wskazują, że organizacja kongresów to biznes, który wystarczy raz ustawić, a potem kręci się sam. Hiszpania stale notuje wzrost dochodów z tego typu działalności. Po profesjonalnie zorganizowanej akcji promującej ten właśnie kraj, jako idealne miejsce dla imprez konferencyjnych, Madryt i inne miasta Hiszpanii stały się kontynentalnym centrum konferencyjnym. Warto, zatem zastanowić się nad tego typu akcją w Polsce, ponieważ ciągle niestety nie wykorzystujemy atutów wynikających z położenia geograficznego i niskich cen.