Błyskotliwość kariery Patryka Jakiego skłoniła mnie do podzielenia się kilkoma wcześniejszymi spostrzeżeniami, dotyczącymi tej znamienitej osoby. Tak się złożyło, że mieszkam w Opolu.

Data dodania: 2012-05-08

Wyświetleń: 1550

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Mając około dwunastu lat, przeżyłem, wydawałoby się, mało znaczące zdarzenie, które miało znaczący wpływ na postrzeganie ludzi w dalszej części jego trwania. Otóż, pewnego razu, grałem z kolegą w grę zwaną - "Państwa, miasta, rzeki....". Mój przeciwnik, w rubryce - zwierzę, napisał słowo - byk. Zakwestionowałem, ponieważ bykami nazywa się samce krowy, jelenia, żubra i jeszcze paru innych gatunków. Wtedy się zaczęło. Jak on zaczął pokrzykiwać. "A co? Może helikopter? Macha ogonem i fruwa. Padło jeszcze trochę tego rodzaju "argumentów" i przegrałem. Bolało mnie nie to, że przegrałem, ale to, że żaden z pięciu kibiców mnie nie poparł. Chyba, podobnie jak ja, dali się zakrzyczeć, bo wątpię, żeby nikt nie wiedział, co oznacza słowo byk.

Mijał czas, a ja, biorąc udział w różnego rodzaju potyczkach słownych, dyskusjach czy kłótniach, tak się wyćwiczyłem w rozpoznawaniu "karierowiczów - krzykaczy", że dzisiaj czytam ich jak indiański tropiciel ślady. Dorosły "karierowicz - krzykacz" nie pokrzykuje jak mój szkolny kolega. On, nie mając argumentów, koncentruje się na deprecjonowaniu przeciwnika. Używa do tego mniej lub bardziej zakamuflowanego kłamstwa, insynuacji, pomówienia i tym podobnych "argumentów". Tak więc, gdy usłyszałem sposób argumentacji p. Jakiego, pomyślałem - oto klasyczny przykład "karierowicza - krzykacza".

Wyjaśnię o co chodzi: Jakiś człowiek z "okolic opolskiego ratusza" zobaczył w Hiszpanii parking usytuowany między wałem przeciwpowodziowym a brzegiem rzeki i zaproponował podobne rozwiązanie dla Opola. Nie wiedziałem, w którym miejscu ma być ten parking, nie wiedziałem czy p. Jaki należy do jakiejś formacji, ale gdy przeczytałem "dobrze, że nie wrócił z Francji, bo by nam tu wieżę Eiffla przywiózł" i jeszcze coś w tym typie, to pomyślałem, co pomyślałem. Gdy później zobaczyłem zdjęcie p. Jakiego pod napisem PiS na plakacie wyborczym, wiedziałem, że trafił swój do swoich. Następnie słowa - "dlaczego ona mnie tak nienawidzi" (o, jak mi się wydaje, radnej) upewniły mnie, że w PiS-ie czeka p. Jakiego świetlana kariera. Jest to nieodłączny element w postępowaniu PiS-owskich karierowiczów.


Najpierw przydaje się wyolbrzymioną negatywną cechę lub intencję swojemu wrogowi (dla nich nie ma przeciwników, adwersarzy, interlokutorów), później rozprawia się z tym wykreowanym przez siebie "złem" używając słów - "zdrada", "zaprzaństwo" itp. Natomiast słowo - "dlaczego" ma całą tę wstrętną kreację upozorować na pytanie. (w kręgu kulturowym, w którym wyrosłem, takie postępowanie nazywane jest, delikatnie mówiąc - szubrawstwem). Tak więc, p .Patryk Jaki znalazł się w odpowiednim czasie na odpowiednim miejscu.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena