Kolejny artykuł przybliżający czytelnikowi koloryt jednej z wysp Morza Karaibskiego - Kuby. Dziś o hotelu w którym mieszkałem, cocktailach kubańskich oraz pięknym basenie zachęcającym do pływania.

Data dodania: 2012-02-13

Wyświetleń: 1537

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

                    Mój pierwszy pobyt na Kubie miał miejsce latem. Poleciałem tam samolotem i miałem nocne międzylądowanie na Barbados. Tam po wyjściu z samolotu poczułem się jak bym był w pralni. Niesamowita wilgoć powietrza i straszna temperatura powyżej 40 stopni na zewnątrz. Uciekłem do klimatyzowanych pomieszczeń lotniska. Byłem przerażony. Pomyślałem, że jeżeli tak będzie na Kubie  to po prostu nie wytrzymam. Po wylądowaniu w Hawanie -  wielka niespodzianka. Temperatura powietrza ok. 40 stopni, ale nie było aż tak gorąco. „Zefirki” znad morza robiły swoje. Czułem się świetnie.
                   Mieszkam na 25 piętrze przepięknego Hotelu Habana Libre. Z dużego balkonu podziwiam wspaniałe widoki: Hawana, Morze Karaibskie, Zatoka Meksykańska.Daleko, na samej linii horyzontu widzę dość wyraźny zarys amerykańskiej Florydy, na którą uciekały płynąc łodziami tysiące Kubańczyków mających dość życia w socjalistycznych realiach Kuby. Niesamowite, że z okna hotelu możesz oglądać szlak tych historycznych ucieczek do Ameryki.
                    Po tej chwili zadumy decyduję się na relaks – muszę się trochę opalić, aby  za bardzo nie rzucać się w oczy mieszkańcom Hawany. Zjeżdżam windą na parter.  Widzę ładny barek. Obsługa poleca mi cocktaile. Czego tu nie ma: Cuba Libre, Mojito, Margarita, Isla de Pinos, Ron Collins, High Ball, Bloody Mary. Decyduję się, namówiony przez barmana na Mojito, które obok Cuba Libre cieszy się największą popularnością. Bardzo orzeżwiający i smaczny, polecam. Wszystkie serwowane cocktaile przyrządzane są na bazie wytrawnego kubańskiego rumu „Hawana Club”  z obowiązkowymi kostkami lodu i różnymi dodatkami, takimi jak sok  z cytryny, coca-cola, grenadina, mięta czy piwo imbirowe.
                   Przemiły barman proponuje spędzenie czasu na basenie. Z radością mijam wskazane przez niego drzwi i moim oczom ukazuje się utrzymany w doskonałym stanie basen. Niespotykanie niebieska woda kusi do pływania. Wokół basenu rozłożone leżaki namawiają do opalania. Osłonięte są gustownymi parasolami. Pełno kelnerów realizujących zamówienia relaksujących się mieszkańców hotelu. Wybieram leżak, zamawiam Cuba Libre i całkowicie oddaję się opalaniu.

Licencja: Creative Commons
2 Ocena