Wycinanie powierzchni miejskiej kawałek po kawałku
Co prawda nie oglądam telewizji (w tym miejscu mam +10 do lansu) zbyt często, a w praktyce nigdy, czasem jednak gdy sytuacja do tego zmusza (bardzo rzadko) mam okazję zobaczyć co pokazują w ogłupiacz. Nie kiedy również wybrane programy jak i artykuły prasowe mogę spokojnie czytać w sieci nie będąc ograniczony ani ramówką ani tonami bzdetnych i nie interesujących mnie artykułów. Pewnego dnia jednak miałem niesłychane nieszczęście zarówno oglądać program UWAGA w TVN jak i czytać w sieci artykuł Gazety Wyborczej w których to lewicowe media biadoliły nad zamkniętymi osiedlami. Oczywiście jako zdjęcie mające na celu nadanie artykułowi odpowiedniego tonu redaktor wrzucił fotografię przedstawiającą posępne ogrodzenia (mając na celu ukazać jak ogrodzone osiedla odbierają ludziom wolność) otaczające prywatny teren. W obu wypadkach, zarówno w telewizji jak i w gazecie redaktorzy nie mając najwidoczniej do czego się przyczepić podnosili larmo podpierając się "argumentem" o wycinaniu kawałek po kawałku powierzchni miejskiej. Rzekomo ogrodzenia w okół prywatnego terenu są naruszaniem wolności mieszkańców Krakowa, nikt jednak w żadnym z powyższych źródeł po za samymi sloganami nie pozwolił sobie na wytłumaczenie odbiorcom dlaczego.
Czym właściwie są zamknięte osiedla?
Zamknięte osiedla występują w całej Polsce, zarówno w Krakowie, Warszawie czy Gdańsku i łączy je kilka wspólnych cech, pozwolę je sobie wymienić na podstawie osiedli które miałem okazję zobaczyć na terenie Krakowa. Opisując je w mocnym aczkolwiek adekwatnym uproszczeniu są prywatnymi osiedlami należącymi do jednego lub większej ilości prywatnych właścicieli którzy stawiając na komfort i bezpieczeństwo mieszkańców postawili na około osiedla ogrodzenia.
Kraków jest jednym z najniebezpieczniejszych miast i to właśnie osiedla zazwyczaj kojarzyły się z dresiarnią, dziesionami, wymuszeniami czy kradzieżami torebek. Rozmawiając z mieszkańcami zamkniętego osiedla w Krakowie dowiedziałem się iż w praktyce ani jedna osoba zamieszkująca takie osiedle nie ma żadnych obiekcji wobec ogrodzeń, czują się dużo bezpieczniej i nie boją się wieczorami wyprowadzać psa. Kolejnym ciekawym argumentem który dotkliwie mnie uderzył były słowa jednego ze starszych mieszkańców który wytłumaczył mi iż nie każdego stać na zamknięcie swojego mobilu za bramą garażową, tymczasem każdy chciałby aby jego samochód był bezpieczny. Rzeczywiście na zamkniętych osiedlach nikt nie wybija szyb ani nie kradnie radyj, dopiero warunki atmosferyczne stają się jedynym zagrożeniem przed jakim chronić mogą bramy garażowe.
Kraków i jego osiedla naprawdę są sławne na całą Polskę właśnie z tego iż należą do najniebezpieczniejszych w całej Polsce, tymczasem na zamkniętych osiedlach nikt nie robi rozrób. Dlaczego tak się dzieje?
Dlaczego osiedla widoczne zza ogrodzenia są bezpieczniejsze?
Po pierwsze dlatego iż dostępne są jedynie dla mieszkańców i nie ma możliwości aby zza ogrodzenia przybył ktoś anonimowy i nieproszony, natomiast nikt z lokalnych mieszkańców nawet tych młodszych nie robi kłopotów bojąc się ostracyzmu. Po za ogrodzeniami pozwalającymi zniwelować na przykład koszty za bramy garażowe bezpieczeństwo zapewnia zazwyczaj portier bądź ochroniarz posiadający również system monitoringu. Dlatego też nawet jeśli młodzi wyjdą wieczorem przed klatki by spożyć alkohol nie budzi to żadnych kontrowersji gdyż w razie jakichkolwiek incydentów monitoring uchwyci niewłaściwe zachowanie niczym sprawny fotograf.
Kraków nie dla wszystkich jest tylko przestrzenią miejską, dla niektórych jest również miejscem zamieszkania gdzie pewnie każdy chciałby czuć się bezpiecznie, dlaczego więc lewicowcy są przeciwni takim pomysłom?
Co złego jest w zamkniętych osiedlach?
Moim zdaniem nic, a jeśli jakikolwiek lewak się ze mną nie zgadza mam dla niego pewną i bardzo prostą propozycję. Skoro uważa iż zamykanie terenu prywatnego przed niepożądanymi osobami z zewnątrz jest naruszaniem czyjejkolwiek wolności proponuję aby ze swojego domostwa urządził pole przełajowe. Wszak jaka jest różnica na odgradzaniu prywatnego terenu jakim jest domostwo ścianami od ogradzania prywatnego terenu jakim jest osiedle za pomocą ogrodzenia? Czy wycinanie przestrzeni miejskiej o mniejszej powierzchni nie jest wycinaniem przestrzenii Krakowa, natomiast wycinanie większej powierzchni jest? Pozostawiam do wasze własnej odpowiedzi dlaczego redaktorzy lewicowych mediów którzy do głupich osób nie należą uważają iż mają prawo ingerować w to jak inni ludzie mieszkają? Kolejnym pytaniem retorycznym jest to czy fotograf robiący zdjęcie do gazety wyborczej uzyskał pozwolenie na fotografowanie czyjegoś prywatnego terenu?
Dziękuje