Prawda o egzorcyzmach
Opętujące duchy są niezwykle potrzebne do nauki tego, czego nie możemy się w normalny sposób nauczyć. Ten paradoks wydaje się być nieprawdziwy a jednak wynika z moich własnych doświadczeń w tym temacie.
Z pewnością nie w każdym przypadku tak się dzieje ale w większości chodzi o naukę czegoś innego niż sami znamy. Duchy uczą nas tego, co nam trudno zrozumieć lub czego nie chcemy się uczyć dobrowolnie.
Miałam kolejno parę przypadków osób opętanych przez duchy, które bardzo aktywnie prosiły o pomoc. Oczywiście nie były świadome swojej sytuacji. Po oczyszczeniu wszystko się zmieniło. Powróciła własna osobowość, bardzo pewna siebie. Wyłaniało się rozbuchane ego, które jedynie duchy potrafiły utemperować.
Czasem zdarza się odwrotnie. Człowiek słaby, bojaźliwy nagle pod działaniem duchów staje się agresywny i pewny siebie.
Wobec takiej sytuacji zadałam sobie pytanie: czy konieczne są egzorcyzmy? Może zamiast pomagać – szkodzą?
Wkrótce przyszło zrozumienie. Spotkania z opętującymi duchami, są lekcją jak w szkole do przerobienia dla tych osób. Uczą różnych aspektów osobowości i pokazują wręcz na siłę, że dany człowiek jest uwikłany w skrajne bieguny.
Człowiek, który w swoim życiu postawił tylko na zabawę i rozrywkę, opętany jest przez duchy samobójców. Znam przypadek, kiedy młody człowiek po zabawie w restauracji, przyszedł do domu i popełnił samobójstwo. Te dwie skrajności, jakże łatwo przechodzą jedna w drugą.
Osoba pokorna i wdzięczna, zamienia się po oczyszczeniu w egoistę. Myśli, że wszystko jej się należy, gdyż jest najmądrzejsza. Jest też odwrotnie, jak w przypadku uzależnień np.: od alkoholu. Człowiek uzależniony to osoba o bardzo słabej osobowości, pełna kompleksów. Pod wpływem alkoholu zamienia się w swoje przeciwieństwo. Agresja i egoizm zaczynają dawać znać o sobie. Dzieje się to za pomocą głodnych alkoholu duchów, które w łatwy sposób potrafią zdominować słabą istotę.
Pomoc w takich sytuacjach bez zrozumienia i rozpoznania istoty rzeczy oraz naprawienia swoich błędów, zdaje się być bezcelowa. Alkoholik sam poniża siebie, aby zmniejszyć rozbuchane ego.
Zrozumienie daje wiarę, że można pokonać swoje słabości ( przeciwności) i rozbuchane ego, przy pomocy wiedzy o sobie. Takiemu opętanemu można i warto pomóc. Natomiast tym, którym zrozumienie nie przychodzi, pomóc i tak nie można. Wszystko, co nam się przydarza jest projekcją naszego umysłu, zakotwiczonego w matrixie.
Wdzięczność za pomoc, która nadeszła jest otwarciem się na przyjęcie wysłanych energii. Dawanie i branie są jednym w prawdzie. Jedno bez drugiego nie istnieje. Nie można dać, gdy drugi nie chce brać.
Łatwo takie osoby zweryfikować. One ciągle szukają pomocy u nowych uzdrowicieli, gdyż od nikogo tej pomocy nie biorą tak naprawdę. Może kiedyś po trudach, zrozumieją, że nie tędy droga wiedzie.
To my odpowiadamy za to, co nam się przydarza, gdyż wszystko pochodzi z naszego umysłu. Projektor filmowy ( umysł) wyświetla ciągle ten sam film, aż go wyrzucimy.
Egzorcyzm jest skuteczny w niewielu przypadkach. Zazwyczaj duchy wracają, gdyż nie spełniły pokładanego im zadania. To nie wina egzorcysty lecz opętanego, który nie przyjmuje żadnej lekcji do nauczenia. Uważa, że wszyscy mają obowiązek mu pomagać, gdyż to on jest panem i pępkiem świata. Tak zachowuje się typowe ego.
Wdzięczność zawsze wypływa ze zrozumienia tematu, która rodzi wiarę we własne siły. Wdzięczność jest początkiem nowej drogi. Odwrotem od przeszłości. Tworzy inną przyszłość. Magiczne słowo „dziękuję” samo wypływa z ust, gdy zrozumienie przychodzi.
Zrozumienie łączy dwa przeciwne bieguny, które na zmianę kolebią opętaną przez duchy osobę. W zrozumieniu jest światło, powstałe z połączenia (+) i (-) w jedno koło. Światło, to miłość, która oświetla wszystkie ciemności ego.
Wdzięczność rozrywa skorupę ego i z ciemności wypływa ukryte w skorupie światło.
Taki szlachetny koniec powinien być w każdym przypadku szczerej pomocy, gdy pomoc zostaje przyjęta. Jeśli brakuje wdzięczności, pomoc jest dana ale nie przyjęta. Odbija się od skorupy ego i idzie w kosmos, powiększając światło.
Sama kiedyś przez ten egzamin przeszłam i było to dla mnie wielkie przeżycie. Wiem, że tylko autentyczna wdzięczność za pomoc, zmieniła moje życie. Na początku nie mogłam znaleźć w tłumie osobę, która mi pomogła, aby jej podziękować i wszystko wróciło. Choć podobno ten człowiek pojawiał się w polu mojego widzenia, to jednak nie dostrzegałam go. Na trzeci dzień spotkaliśmy się i oczyszczenie dobiegło pomyślnego końca. Stąd wiem jak ważne jest otwarcie na otrzymywanie, gdy skorupa pęknąć nie chce.
Egzorcyzmy, to wielkie wydarzenie, wobec którego nie można przejść obojętnie. To pierwszy egzamin dojrzałości duszy. Jaki będzie wynik, to nie zależy od komisji egzaminacyjnej ale od zdającego. Każdy kiedyś musi przejść przez ten pierwszy egzamin aby zawrócić z błędnej, szerokiej drogi, którą idą wszyscy.
„Najpiękniejszą rzeczą, jakiej możemy doświadczyć jest oczarowanie tajemnicą. To niebywałe uczucie. Ten, kto go nie zna i nie potrafi się dziwić, nie potrafi doznawać zachwytu. Jest martwy, niczym zdmuchnięta świeczka”.