Uroki  plaż w lecie znamy chyba wszyscy. Co oferują nam nadmorskie miejscowości poza szczytem sezonu? Jeśli wybierzesz się nad morze w maju - masz szansę przeżyć wiosnę po raz drugi. Wrzesień zaskoczy Cię "boskim" spokojem na szerokich plażach.

Data dodania: 2010-05-21

Wyświetleń: 2366

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Oczywiście tak postawione pytanie dla wielu ma tylko jedną odpowiedź: TAK.

Gorący piasek plaży (tak nawiasem mówiąc tylko na bałtyckich plażach drobnoziarnisty piasek skrzypi pod stopami), i wylegiwanie się godzinami w słońcu lejącym żar z bezchmurnego nieba.

Ten model wypoczynku zakorzenił się w nas przez lata. Nie ma w tym też nic dziwnego. Lato mamy przecież tylko przez dwa miesiące w roku i tęsknimy do słońca przez całe pozostałe dziesięć.

Ma on jednak również swoje cienie. Zatłoczone wszystkie nadmorskie miejscowości. Od tych najbardziej znanych, jak Sopot, Międzyzdroje, Ustka, czy Łeba, po te najmniejsze, ciągle mające jeszcze status wsi letniskowych, których nazw nie wymienię, żeby nie zabrać wypoczywającym tam uroków takiego letniska. „Intensywnie pachnące” przepalonym olejem ze smażalni ryb i frytek nadmorskie promenady, czy też do ostatniego zapchane wszystkie możliwe miejsca noclegowe: hotele,  pensjonaty, apartamenty nad morzem, pokoje łazienkami, a nawet bez dopełniają letniej gehenny. Nawet to, tak pożądane, wylegiwanie się na plaży nie sprawia przyjemności, jeśli kilka kroków do wody trzeba pokonywać slalomem między parawanami sąsiadów, a za sąsiednim parawanem disco polo rozbrzmiewa w najlepsze  w momencie kiedy chętnie ucięlibyśmy sobie drzemkę.

To nie dla mnie. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi maj, czerwiec i wrzesień. Pogoda w tych miesiącach, szczególnie w ostatnich latach, sprawia pozytywne niespodzianki. „Lato” w tych miesiącach bywa ładniejsze niż w lipcu czy sierpniu. A spokój… boski. Szerokie, piaszczyste, puste plaże, wszędzie jesteś cenionym Gościem a nie natrętną „turystyczną stonką”, no i apartamenty nad morzem są zdecydowanie tańsze niż w trakcie „wysokiego sezonu”. Za apartament w Ustce zapłacimy 120-150zł/dobę a nie 200-240zł/dobę. W ten sposób możemy sobie pozwolić na częstsze smakowanie ryb w znakomitym wykonaniu kucharzy w renomowanej restauracji „Siódme niebo” hotelu „Rejs” lub tak samo dobre ale serwowane w bardziej swojskich klimatach baru „Pod strzechą”.

Smacznego.

Bogusia

Licencja: Creative Commons
2 Ocena