Niestety ten podział wprowadza sporo zamieszania w niejednej głowie - te pierwsze są opodatkowane, te drugie nie. Tak naprawdę zamęt wprowadzają głównie same banki, reklamując swoje produkty w dziwaczny sposób i zamiast pomagać klientom w wyborze najlepszej lokaty często utrudniają im to zadanie.
Wiadomo, że każdy kto ma odłożone jakieś oszczędności, chciałby je odłożyć na lokacie najwyżej oprocentowanej na rynku. A porównać oprocentowanie nie jest na dzień dzisiejszy łatwo. Cały problem polega na tym, że wysokość oprocentowania lokat bankowych liczona jest według podwójnej skali.
Z pewnością wiele osób dziwi się, dlaczego lokata z dzienną kapitalizacją odsetek w reklamie gwarantuje oprocentowanie w wysokości 7%, a w rzeczywistości to tylko około 5%.
Otóż banki nie podają w reklamach oprocentowania netto, czyli takiego, na jakie faktycznie powinien nastawić się klient, ale oprocentowanie, które musiałaby mieć tradycyjna lokata obciążona podatkiem Belki, aby klient uzyskał analogiczny zysk.
Z logicznego punktu widzenia zawyżona wartość 7% jest trochę, a nawet bardzo myląca. Ale ma sens. Takie działanie ze strony banków to swoiste zabezpieczenie przed konkurencyjnymi ofertami lokat tradycyjnych. Przykładowo klient widząc reklamę tradycyjnej lokaty w SKOK z oprocentowaniem 7% i lokatę z dzienną kapitalizacją 6,5% , uznałby tę pierwszą jako lepszą ofertę. W rzeczywistości jest ona jednak gorsza, ponieważ po potrąceniu podatku, zysk z lokaty tradycyjnej 7% będzie mniejszy niż z lokaty nie opodatkowanej 6,5%.
Ogólnie rzecz biorąc, lokaty bez podatku Belki to na dzień dzisiejszy niewątpliwie najlepsze lokaty. Czerwiec 2011 będzie z pewnością obfitował w nowe oferty 6-miesięcznych lokat z dzienną kapitalizacją. Jak zapowiada Ministerstwo Finansów, do ustawowego zlikwidowania tego typu depozytów pozostanie dokładnie pół roku.