Suplementacja, część 2. Kontynuując rozważania dotyczące suplementów, nie trzeba się koncentrować tylko na sprawach związanych z nadciśnieniem czy ubytkiem magnezu lub wapnia. 

Data dodania: 2011-01-07

Wyświetleń: 2306

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

W tym tekście chcę się skupić, a może i w następnych, na mniej rozpowszechnionych dodatkach do naszej diety. Teraz przyszedł czas na Yerba Mate. Kilka słów o tym co to takiego. Yerba jest południowo amerykańską z ostrokrzewu paragwajskiego. Działanie tej herbaty jest zróżnicowane i zależy od jej rodzaju. Jedno jest pewne, że jest uważana za odpowiednik kawy, z tym że dużo mniej szkodliwy. Kawa jak wiemy podwyższa ciśnienie, co u osób z nadciśnieniem jest niewskazane. Powoduje także ubytek magnezu, co ściśle wiąże się z poprzednim artykułem. Kolejnym niepożądanym skutkiem jest odwodnienie. W przypadku Yerba Mate nie takich efektów i zaraz postaram się wyjaśnić dlaczego.

Yerba mate natomiast zamiast powodować ubytek potrzebnych substancji, uzupełnia je. Zawiera takie mikroelementy jak magnez i potas, sód oraz inne pierwiastki których obecność jest niezbędna. Dodatkowo obecne są witaminy z grupy B oraz E i A. Co ciekawie, w składzie znajduje się także glukoza, czyli herbata dostarcza także energii. Często piję ten napój w czasie aktywnego wysiłku fizycznego gdyż dostarcza mi potrzebnej energii, a jednocześnie uzupełnia płyny.

Z bezpośrednich zalet Yerby trzeba wymienić obniżanie poziomu cholesterolu we krwi, dostarczanie polifenoli, które wykazują działanie antyoksydacyjne, moczopędne czyli wpływające na oczyszczanie nerek oraz korzystne wobec układu krążenia. Yerba jest polecana przez Argentyńskie Towarzystwo Kardiologiczne. Z wszystkich tych cech kawa posiada tylko jedną, mianowicie obecność antyoksydantów. Yerbe można zastosować przy odchudzaniu. Nie chodzi o to, że jakoś radykalnie przyśpiesza metabolizm, ale spożywana do posiłku powoduje szybsze uczucie sytości, przez co zmniejsza ilość spożytego pokarmu. Sama po prostu dostarcza energii.

Do smaku Yerba Mate trzeba się przyzwyczaić. Zarówno barwa jak i mętność nie zachęcają do picia, ale każdy musi znaleźć swój sposób na picie tej herbaty. Ja na przykład piję słodzoną, mimo że na co dzień, zwykłą herbatę pijam gorzką. Można pić także na ciepło bądź na zimno. Dla początkujących polecam słodką na zimno. Ale cukru też nie za dużo, żeby nie zabić smaku. Do tego zalewanie wodą 7 stopni i wszystko się uda. Pisząc ten tekst raczę się Cerbą rodzaju Rosamonte. 

Żeby nie było tak kolorowo, Yerba zawiera pewne ilości policyklicznych węglowodorów aromatycznych. Ich działanie rakotwórcze jest potwierdzone, lecz w obecnym stanie zanieczyszczenia środowiska, rejony uznawane za najbardziej czyste są narażone na działanie substancji trujących. Jednocześnie wszystko zależy tu od stężenia, czy jak kto woli dawki. Wypijanie Yerba Mate w ilościach rozsądnych i traktowanie tego napoju jako suplementu, nikomu nie zaszkodzi. W Ameryce południowej jest to napój narodowy w wielu krajach, tak jak w Polsce piwo chociażby. I miliony piją piwo i nikt nie zastanawia się nad tym ile tam jest szkodliwych składników. Ważne że oczyszcza nerki . Ludzie palą papierosy, mimo iż tytoń akumuluje znacznie więcej kadmu niż inne rośliny, a kadm to czynnik powodujący powstawanie wolnych rodników tlenowych. Dla kontrastu chcę zaznaczyć, ilość węglowodorów w Yerba jest o rząd wielkości mniejsza niż w kawie, której pije się więcej. 


Nie chcę tutaj wychwalać tego napoju. Mam nadzieję, że zawarte tutaj informacje, w formie skrótowej, przydadzą się komuś przy uzupełnianiu diety. Pozdrawiam i zachęcam do lektury. 

Licencja: Creative Commons
0 Ocena