Okres świąteczny zbliża się wielkimi krokami, a to dla wielu oznacza spełnienie rodzicielskiego obowiązku jakim jest zakup prezentu dla swojej (swoich?) pociechy. Niestety, doniesienia o szkodliwych substancjach wykorzystywanych do produkcji zabawek importowanych z Chin kończą się przewlekłą migreną. Czy słusznie?
Z pewnością znasz sympatyczną myszkę o imieniu Mickey. Jest ona największym dzieckiem Walta Disneya. Walt Disney narysował małą myszkę z wielkimi uszami i szpiczastym ogonem. Potem dorysował gapowatego psa i tak zaczęła się historia, która podbiła serca milionów ludzi. Opowieść o myszce Mickey była dziełem wizji twórcy.
We wczesnych latach 50 Walt Disney postanowił założyć park, w którym zamieszkały by postacie z jego popularnych kreskówek z Myszką Miki i Kaczorem Donaldem na czele. Miały one oczarować dzieci' a wujka Walta uczynić jeszcze bogatszym.
Disney wypuścił serię płyt Baby Einstein. Teraz zwraca kasę bo badania pokazały, że dzieci, które oglądały te płyty okazały się być później głupsze niż te co nie oglądały.
Utarło się, że bajki oglądają przeważnie ci najmłodsi, a starsi powinni się trzymać od nich z daleka, ponieważ w żaden sposób nie mogą one już ich zaciekawić. Bywa tak, że dorośli po prostu włączają jakąś bajkę i dlatego, że jest to dla dzieci nie muszą już nic więcej robić, a na pewno nie towarzyszyć podczas oglądania.
