W jedności jest siła, natomiast w oddzieleniu brak jej. Zatem warto dążyć do siły i mocy w sobie, niż do słabości. Jak to zrobić, jest napisane w tym artykule.

Data dodania: 2013-09-22

Wyświetleń: 1221

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Przeciwieństwa, to przeciwne bieguny  życia, które ukazują się nam jako iluzja przeciwności losu. To jedynie gra światła i cienia. To taniec energii, który określa tzw.: „dobro i zło”, tego świata. Człowiek bawiący się w osądy, będzie zawsze widział krańcowe doświadczenia, bez połączenia ich w całość. Tylko całość jest prawdziwa, a nie jeden biegun życia.

Aby doświadczać całości, należy szukać jedności w przeciwieństwach. To one łączą w sobie dwa pierwiastki życia, pod postacią energii yin i yang. W świecie przejawiają się jako energia męska i żeńska, jako słońce i ziemia itd. Ten świat nazywa się światem przejawionym, a nie rzeczywistym. Nic nie jest oddzielone, lecz jest ze sobą splecione.

Ten taniec energii na każdym poziomie, przejawia się inaczej. We wszechświecie już na wiosnę widać wielki ruch energii. Słońce mocniej przygrzewa i ociepla ziemię, aby wydała nowe życie. Natomiast latem w upalne dni, natura dojrzewa do zbiorów, aż do jesieni. Potem następuje zimowe wyciszenie i uspokojenie. Ustaje ruch i tym samym zamiera płodność, a taniec energii zdaje się usypiać, aby na wiosnę odrodzić się na nowo. Niektóre zwierzęta zapadają wraz z przyrodą, w zimowy sen.

Ta zimowa cisza uspokaja i zmusza do zajęcia się sobą. Ma to wielki sens, gdyż można zajrzeć do swego wnętrza i zrozumieć proces, jaki dokonał się w ciągu minionego okresu, wielkiego ruchu. Można smakować przy tym zebrane doświadczenia, podobnie jak zjada się zimą, zgromadzone latem zapasy w spiżarni.

Kolejny rok wznosi każdego z nas, na wyższy poziom doświadczeń. Pozwala zobaczyć, jak dwa bieguny pozornie przeciwne, zaczynają zbliżać się do siebie. Z wiekiem widać, że różnica płci, która w młodości stanowiła niemal tabu, zaczyna nabierać innego sensu. Człowiek poszukuje głębi swego doświadczenia. Przestaje skakać po biegunach dobra i zła, lecz próbuje zrozumieć ich przesłania.

Początkowo doświadcza bogactwa materialnego życia, które kiedyś zacznie go nudzić. To objaw przesytu. Niektórzy bogaci ludzie, nie widząc  innego wyjścia, popełniają samobójstwa. Naturalną koleją rzeczy dla równowagi, należy  doświadczać bogactwa duchowego. Odkrywać światy wewnętrzne i przeżycia duchowe.

Ten biegun też kiedyś dojdzie do zenitu i będzie trzeba go zostawić. Wiele ludzi ma przy tym chęć odebrania sobie życia, gdyż nie widzą niczego poza tym. Balansowanie po świecie materii i ducha, ma też swój koniec. To życie na huśtawce. Człowiek potrzebuje chwili odpoczynku i wyciszenia, na wzór praw natury.

To zatrzymanie w czasie, daje nowe spojrzenie na mnogość doświadczeń i wyciągniecie odpowiednich wniosków. Tym sposobem można szukać pojednania przeciwieństw i połączyć to, co materialne, z tym co duchowe, w jedną całość. Zlikwidować należy  bieguny i doświadczać nowego, innego życia. Takie połączenie to prawdziwy życiowy sukces, który z żadnym innym porównać się nie da.

Wreszcie walka przeciwieństw ustaje. Następuje totalna zgoda, między mężczyzną i kobietą. Związki partnerskie odnajdują nowy, wyższy poziom istnienia. Znika rozładowywanie napięcia energii w postaci agresji, sporów i kłótni. Zamiast marnotrawienia energii, łączy się ją w jedną całość. Dochodzi do totalnego zrozumienia siebie i innych, oraz do nowego typu życia w związku partnerskim.

Taki związek posiada swoją  głębię, gdzie dwa ciała łącząc się wzajemnie, wchodzą w uspokojenie, aby dać możliwość grze energii męskiej i żeńskiej, we wspólnym tańcu. Ta gra światła i cienia, to boska radość, którą można jedynie odczuwać na głębokim poziomie. Bieguny przestają walczyć ze sobą. Zamiast walki jest połączenie. Znika dobro i zło, a wszystko staje się jednością.

Podobnie jak gra fal, na powierzchni oceanu. Ciągle powstają nowe fale i walczą o przetrwanie. Mimo tej zawziętej walki, znikają jednak w głębinach oceanu. Tam na samym dnie, jest spokój i totalna cisza. Wszystko zdaje się zamierać w bezruchu. To prawdziwe uspokojenie i przejście na wyższy poziom istnienia.

Nie musimy schodzić na dno oceanu, aby doświadczać siły spokoju. Możemy tu na ziemi dokonać złączenia przeciwnych biegunów i tym samym doświadczać jedności. Tego uczy tantra. Niestety, wszystkiego trzeba się nauczyć, aby być fachowcem. Bez odpowiedniej wiedzy można żyć, ale na najniższym poziomie, jak to ma miejsce w świecie materii.

Dążenie do jedności, jest drogą do boskości. Bóg jest Jeden i łączy wszystko w sobie. Rozdział na bieguny jest oddzieleniem od Boga. Natomiast  łączenie biegunów, jest prostą drogą do Niego. Połączenie biegunów, to wytwarzanie światła a tym samym miłości.
Ważne jest teraz w tym Nowym Świecie, aby jak najwięcej ludzi doświadczało zjednoczenia, by energia wszechświata mogła wzrastać w dobrym kierunku. Im więcej światła, tym więcej Boga.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena