W trakcie ostatnich kilku lat nastąpił dynamiczny rozwój usług i narzędzi dostępnych online - w przeglądarce. Podobnie w branży internetowej, zrodził się pomysł na powstanie narzędzia, wykorzystywanego już teraz globalnie przez małe i duże firmy, jak również przez prywatnych użytkowników – kreatora stron internetowych.

Data dodania: 2013-05-22

Wyświetleń: 1237

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

            Każdy z nas pamięta czasy (nie tak dawne) gdy, aby zaprojektować stronę potrzebna była rozbudowana wiedza techniczna i programistyczna. Kto lepiej znał się na projektowaniu stron internetowych, jak nie studenci kierunków informatycznych. Za przysłowiową zgrzewkę piwa tworzyli nieskomplikowane strony, o niezbyt wyszukanym designie, których wszelkie modyfikacje w przyszłości wymagały kolejnej konsultacji ze „specjalistą”. W ten sposób cena usługi nierzadko rosła wprost proporcjonalnie do ważności poprawek i czasu realizacji. Kilku różnych studentów (najlepiej z różnych uczelni) grzebiących przy stronie i chaos w kodzie murowany. Być może właśnie to był bodziec do tego, by ów specjalistów zastąpić narzędziem znacznie mniej skomplikowanym i obecnie wszechdostępnym w sieci. Wysyp kreatorów różnej maści, o różnej funkcjonalności i przeznaczeniu, zapoczątkował wyścig dążenia do osiągnięcia tytułu „najlepszy z najlepszych”. I tak lista nam się nieco zawęża.

Pozycji wartych uwagi, które mają szansę na zdobycie tytułu najlepszego kreatora stron internetowych i zaszczytnego miejsca na podium, jest kilka.

Za darmo?

            Znaczącą różnicą, na którą w dobie kryzysów, tsunami i podwyżek prądu każdy zwraca uwagę, jest cena za abonament. Bo choć kreatory są promowane jako darmowe to, jakby nie patrzeć, i one kierują się znanym od zarania dziejów mottem: „nie ma nic za darmo”. I tak, użytkownik stworzy swoją stronę za darmo, a i owszem, ale za darmo na jego stronie dorzucone zostaną też reklamy promujące kreator. A żeby nie było zbyt kolorowo, dochodzi tu również ograniczenie domen. Na czym to polega? Otóż każdy użytkownik korzystający z darmowego konta dostaje automatycznie przypiętą darmową domenę z końcówką zawierającą nazwę kreatora np. racuchy.kreator.com – aby móc podpiąć swoją lub wiele domen pod jedną niezbędne jest wydanie trochę zielonych. Fachowo nazywa się to wykupieniem abonamentu. Różnice cenowe są znaczne i tu warto zauważyć, że polski kreator jest w tej bardziej rozsądnej cenie. A jak już zaczynać przygodę z projektowaniem to raczej od naszego rodzimego produktu, bo polski towar – dobry towar, a do tego pod ręką w razie wszelkich problemów ze stroną.

Jednak, jakby się tak dobrze zastanowić, takie możliwości abonamentowe rodzą poważne pytania – wypróbować za darmo czy dać się ponieść modzie tworzenia i od razu rzucić się na głęboką wodę jaką jest całoroczny abonament? Ja osobiście jestem za pierwszą opcją – poznać, wypróbować i przekonać się, albo nie. Lepiej w tę stronę niż stwierdzić po niewczasie, że funkcjonalność kreatora jednak nam nie odpowiada, a pieniądze, które wydaliśmy na abonament równie dobrze mogliśmy wyrzucić przez okno z szybko jadącego samochodu.

            Mimo wszystko, wybór między studentami-specjalistami, a darmowymi kreatorami dostępnymi 24h na dobę jest chyba oczywisty. Osobiście nie poświęciłabym więcej niż 5 sekund swojego życia nad zastanawianiem się co lepsze, bo odpowiedź jest prosta. Nie ujmując nic studentom i ich zdolnościom, wolę sama mieć całkowitą kontrolę nad wyglądem swojej strony i nad wszelkimi smaczkami wizualnymi. Wszak mogę modyfikować je do woli, bo nawet o 3 w nocy gdy tylko najdzie mnie taka ochota. Skoro już mamy ten boom technologiczny to za nim podążajmy i korzystajmy z wszelkich dobroci jakie dają nam nieprzeciętne umysły tego świata. Człowiek wynalazł ogień i ludzkości wyszło to na dobre, więc może teraz pora na kreatory?

Licencja: Creative Commons
0 Ocena