Nadchodzi chwila kiedy chcemy lub musimy rozstać się z naszym mniej lub bardziej kochanym samochodem. W obu przypadkach chcielibyśmy otrzymać za nasz skarb jak najwyższą cenę. Jeśli tak jest to czeka nas trochę pracy i wydatków. No chyba, że ktoś jest kompletnie zakręconym fanatykiem i wszystkie niedociągnięcia lub usterki naprawia od ręki. Jak tak to wielki szacun! Dla wszystkich pozostałych parę rad, które mogą odbić się korzystnie na cenie.
Pierwsza rzecz, na którą zwracają uwagę kupujący to oczywiście wygląd zewnętrzny. Można oczywiście oddać samochód na renowację lakieru, z tym że wiąże się to ze sporym wydatkiem, który nie zawsze z ekonomicznego punktu widzenia ma sens. Obowiązkowo więc myjnia i woskowanie. Następnie proponuję osobisty przegląd lakieru, bo wiadomo pańskie oko konia tuczy. Wszelkie drobne uszkodzenia poddajemy działaniom kredek do lakieru lub drobnym zaprawom. Jeśli występują większe uszkodzenia, których nie możemy usunąć małym nakładem finansowym, to nie kombinujmy i poinformujmy potencjalnego klienta o takowych. Ukrywanie ich na siłę i robienie prowizorek może przynieść odwrotny skutek, gdyż jeśli kupiec sam je odkryje to pomyśli, że chcemy go naciągnąć i raczej nie dobijemy targu.
Wnętrze podobnie jak karoserję poddajmy czyszczeniu i drobnym naprawom. Wypierzmy tapicerkę, wyczyśćmy plastiki, nabłyszczmy gumowe dywaniki, zadbajmy o przyjemny zapach wewnątrz. Osobiście wolę, aby samochód pachniał samochodem, a jeśli ma skórzaną tapicerkę to niech to będzie zapach skóry, lecz sporo ludzi lubi sztuczne zapachy typu:choinka, wanilia, truskawka itp. Dajmy Im to.
Zadbajmy także o sprawność naszego auta. Jeśli wiemy co mu dolega, co go boli, naprawmy to. Raz: jeśli tego nie zrobimy może nas spotkać przykra niespodzianka podczas jazdy próbnej i nasza wydawałoby się drobna usterka właśnie wtedy zapragnie poinformować świat o swoim istnieniu lub dwa: kupiec sam ją odkryje i będzie chciał mocno negocjować cenę.
Jeśli już zrobimy wszystko co się da obejrzyjmy nasz samochód jeszcze raz . Może wychwycimy jeszcze np. pękniętą jakąś zaślepkę lub lampkę. Jeśli tak wymieńmy jeszcze i to. Koszty niewielki, a oko zadowolone.
Tak przygotowany wóz możemy nareszcie wystawić na sprzedaż. Największy zasięg naszego ogłoszenia osiągniemy umieszczając je w gazetach branżowych oraz w internecie. Pamiętajmy, aby informacje zawarte w ogłoszeniu były prawdziwe, było ich jak najwięcej oraz aby były podane prosto i czytelnie, bez zbędnych ozdobników.
I jeszcze jedna może nietypowa rada. My jako sprzedający też musimy się jakoś prezentować. Więć jeśli już jesteśmy umówieni z potencjalnym klientem to wyglądajmy schludnie. Mnie osobiście dziwnie i podejrzanie wygląda koleś w porozciąganych, brudnych dresach sprzedający wychuchany samochód. To do siebie nie pasuje.