Jeśli podróżujesz samolotem tylko z bagażem podręcznym, musisz uważać na zakupy w sklepach wolnocłowych. I wcale nie chodzi mi o limity wagowe, choć te, trzeba przyznać, są wystarczająco stresujące. Kolejny problem pojawia się w momencie odwołania naszego lotu. Wszyscy wtedy w panice biegną do hali odlotów – kto pierwszy ten lepszy w kolejce do stoiska naszego przewoźnika! (żeby jak najkorzystniej przebukować lot). Zgadza się – to jest ważne.
Jeżeli jednak zostały zrobione zakupy, powiniśmy wrócić do sklepu i zwrócić je LUB poprosić o specjalne zapakowanie w zgrzewaną folię, z paragonem wewnątrz. Dopiero taki pakunek, taka procedura, upoważnia nas do przekroczenia po raz kolejny bramek check-in z butelkami, papierosami kupionymi w wolnocłowej przestrzeni. Mamy na to tylko 24 godziny! Jeżeli kolejny, zastępczy, samolot jest później niż dobę po odwołanym, nasze zakupy, mimo że zaplombowane i zapakowane zgodnie z przepisami, wylądują w koszu na śmieci!
Podsumowując: według mnie po odwołaniu lotu najlepiej jest szybko zwrócić zakupy, potem pobiec do hali odlotów i przy stanowisku firmowym naszego przewoźnika ustawić się w kolejce po przydział biletu, a alkohol i papierosy kupić na nowo przed kolejnym odlotem – często na innym lotnisku
Problemu tego nie mają posiadacze bagażu rejestrowanego. Zakupy wkładają do dużej walizki – i już. Jeśli po takiej operacji jest zbyt ciężka, trzeba kilka rzeczy przenieść do bagażu ręcznego, albo … do kieszeni.