Bioróżnorodność
Posiadanie działki to dla większości z nas szansa satysfakcji i zadowolenia z rozmaitości roślin i związanych z nimi organizmów zwierzęcych. Przecież gąsienice pazia królowej będą żerowały i przekształcą się w przepiękne motyle tylko wtedy, jeżeli nie będziemy stosowali chemicznej ochrony przeciwko połyśnicy marchwiane, mszycom itd. Rusałka, pawik i inne pokrewne motyle, które tak lubimy na działce oglądać, pojawią się w dużej liczbie, jeżeli zapewnimy ich gąsienicom miejsce do rozwoju, a są nimi… pokrzywy. Pszczoły zaniosą do ula zdrowy nektar, pyłek czy przerobioną mszycową spadź, jeżeli rośliny nie będą traktowane pestycydami. Motyle rusałki pawika będą chętnie odwiedzały nasz ogród, jeżeli znajdzie się w nim np. budleja
Budleje to przepiękne krzewy pochodzące z umiarkowanych i tropikalnych rejonów wschodniej Azji, Ameryki Południowej i Afryki. Czasem tworzą nieduże drzewa, czasem rośliny zielne. Do rodzaju Budleja należy około 100 gatunków. W Polsce wciąż jeszcze spotykamy je dość rzadko, uprawiane są, bowiem 2 gatunki i kilka ich odmian. Najczęściej spotykamy budleję Davida oraz budleję skrętolistną.
Ochrona bioróżnorodności powinna stać się podstawowym obowiązkiem każdego działkowca. W końcu trudno znaleźć inne miejsce o tak niewielkiej powierzchni, na którym rosłoby obok siebie tyle różnych gatunków roślin.
Alternatywa dla chemii.
Ogród działkowy to także swoisty poligon, na którym powinniśmy wykorzystywać w jak największym stopniu metody ochrony roślin alternatywne dla metody chemicznej. Zapewnienie roślinom dogodnych warunków do rozwoju, optymalne nawożenie zgodne z zasadami dobrej praktyki, terminowe i prawidłowo przeprowadzone zabiegi pielęgnacyjne sprawią, że w naszym ogrodzie znajdzie zastosowanie popularne powiedzenie odnoszone najczęściej do ludzi: „w zdrowym ciele zdrowy duch”. Roślina prawidłowo uprawiana, nie podda się tak łatwo atakującym ją chorobom i łatwiej zniesie ubytki powierzchni asymilacyjnej wynikające z żerowania szkodników.
Dbając o własne zdrowie, chroniąc bioróżnorodność, poszukując lub stosując metody ochrony roślin zastępujące metodę chemiczną, chcąc nie chcąc stajemy się praktycznymi realizatorami zasad integrowanej lub ekologicznej (bez chemii) uprawy roślin. Nie pozostaje nam, więc nic innego jak sięgnięcie po odpowiednią literaturę, której treść poszerzy naszą wiedzę w tej dziedzinie.
W końcu działkowe hobby to wspaniała okazja do samodokształcania i uzyskiwania kompetencji tak potrzebnej w świecie komputerów, samochodów i supermarketów.