Koszykówka to dyscyplina, w której Polska reprezentacja nie odnosi w ostatnich latach żadnych poważnych sukcesów. Nawet niedawna organizacja mistrzostw Europy w 2009 roku w naszym kraju nic nie zmieniła pod tym względem. 

Data dodania: 2012-12-18

Wyświetleń: 1590

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

W siedmiu miastach naszego państwa rywalizowało 16 drużyn. Polska, po początkowych sukcesach, czyli wygranych w dwóch pierwszych meczach mistrzostw z Bułgarią i znacznie wyżej notowaną Litwą, następnie poniosła same porażki i nie awansowała do fazy medalowej mistrzostw. Mimo najsilniejszego składu, jaki mogliśmy wystawić, nic nie zdziałaliśmy.

Czy najsilniejszy skład przełoży się na sukces?

Mimo iż skład był bardzo obiecujący: Marcin Gortat i Maciej Lampe to w końcu koszykarze, którzy mają swoją dużą renomę, i znakomity amerykański koszykarz David Logan, który błyszczał wówczas na parkietach Euroligi, czyli rozgrywek, w których brały udział wyłącznie najsilniejsze ekipy z całej Europy, z ekipą Asseco Prokom Gdyni osiągnął właśnie w 2009 roku największy sukces. Wielokrotny mistrz Polski na czele właśnie z niesamowitym Davidem Loganem awansował aż do ćwierćfinału tych elitarnych rozgrywek, gdzie uległ drużynie mistrza Grecji Olimpiakosu Pireus. Logan miał być naszą tajną bronią, ponieważ niedługo przed tą imprezą otrzymał obywatelstwo polskie i mógł reprezentować nasz kraj. O wiele więcej spodziewaliśmy się po naszych koszykarzach. Marcin Gortat to przecież człowiek, który dobrze spisywał się na parkietach najlepszej ligi świata, czyli NBA, również Lampe miał swoje dobre momenty na amerykańskich parkietach, nie zagrzał tam jednak długo miejsca, nie mniej jednak bardzo dobrze spisywał się w europejskich klubach i to w bardzo dobrych i silnych ligach, takich jak hiszpańska czy rosyjska. Wszystko to jednak było za mało, gdyż reszta naszej kadry odstawała znacznie od tej trójki, a bez dobrych zmienników ciężko powalczyć na tak poważnej imprezie jak mistrzostwa naszego kontynentu.

Nasza liga

Również nasze ligowe drużyny przeżywają ciężki okres, poza naszym ligowym podwórkiem żadnej z drużyn nie udaje się w ostatnich latach zaistnieć w Europie. Po tym pamiętnym sezonie 2009/2010 i awansie Asseco Prokom Gdynia do czołowej ósemki Euroligi, nasze zespoły nie osiągnęły żadnego poważniejszego sukcesu na arenie europejskiej. W polskiej lidze koszykówki każdego roku liczą się praktycznie te same drużyny, należą do nich właśnie Asseco Prokom Gdynia, który w ostatnich latach zdominował naszą ligę, walczy z nimi dzielnie Anwil Włocławek, PGE Turów Zgorzelec. W ostatnim roku do walki włączył się Trefl Sopot, który właśnie w finale zmierzył się z rywalem zza miedzy, czyli Asseco Prokom, które jednak bezdyskusyjnie wygrało rywalizację finałową i od sezonu 2003/2004 nieprzerwanie zdobywa tytuł mistrza Polski. Do niedawna kroku mógł mu utrzymać tylko PGE Turów Zgorzelec, który czterokrotnie wywalczył wicemistrzostwo Polski, a było to w latach 2007, 2008, 2009, 2011. Początki klubu sięgają lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, niemniej jednak prawdziwe sukcesy drużyna zaczęła odnosić dopiero, gdy znalazła strategicznego sponsora. Niestety, bez pieniędzy w sporcie nie można liczyć na sukces, najpierw trzeba zainwestować fundusze, aby osiągnąć spektakularne wyniki sportowe.

Odpowiedni sponsor

Tak się właśnie stało z drużyną PGE Turów Zgorzelec, która w 2007 roku zdobyła sponsora, a były nim Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Od tamtej pory drużyna występowała pod nazwą PGE Turów Zgorzelec i zaczęła odnosić sukcesy nie tylko na naszym polskim podwórku, ale również na arenie międzynarodowej. W sezonie 2007/2008 drużyna ta dotarła do pierwszej ósemki rozgrywek Uleb, gdzie uległa dopiero bardzo silnej rosyjskiej drużynie Dynamo Moskwa. Drużyna ze Zgorzelca jest zatem kolejnym przykładem, iż w dzisiejszych czasach bez odpowiedniego strategicznego sponsora, drużyny skazane są na walkę tylko o przetrwanie, gdyż bez odpowiedniego zabezpieczenia finansowego klubu, żaden sportowiec o znanym nazwisku raczej nie zaryzykuje gry dla takiej drużyny, która walczy tylko o utrzymanie w lidze bądź w najlepszym wypadku o środek tabeli.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena