Wiele mam po urodzeniu dziecka staje przed dylematem: zostać z maleństwem w domu czy wracać do pracy? A gdyby tak zostać, a jednak zarabiać?
A w jakim sensie? No to po kolei: - pracuję; praca taka sobie, ale nie narzekam, nie robię tego co chciałam, ale dzisiaj i tak chcę już czegoś innego, więc staram się doprowadzić do tego, żeby to robić - małymi kroczkami; - mamuję, jestem mamą dwóch małych dziewczynek: budzę je rano, pomagam się umyć i ubrać, zawożę do przedszkola, odbieram, zawożę do szkoły muzycznej, na tańce, do babci, do kina, do sali zabaw... rozmawiam, rozmawiam, rozmawiam, słucham, odpowiadam, rozwiązuję poważne dylematy, albo i nie?, ale staram się, zażegnuję kłótnie, dmucham na rozbite kolana, daję syropki na kaszel, tulę do snu.... - jestem żoną - i tu się może zatrzymajmy Poza tym czytam kiedy mogę, piszę, jeśli coś przyjdzie mi do głowy, śpiewam w chórze i wykonuję jeszcze całe mnóstwo innych czynności, o których chyba nie warto pisać. Tym właśnie się zajmuję.
Uwielbiam czytać, oglądać filmy - napisałabym dobre, ale być może dobre są tylko dla mnie, napiszę więc, że lubię filmy nudne, tzn. takie, w których nikt nie strzela, ale dzieje się mnóstwo rzeczy podskórnie, wewnątrz. Kocham teatr. No i od jakiegoś czasu od nowa poznaję Jezusa i tak naprawdę wszystko się wokół Niego kręci.
ogarnia mnie wewnętrzny spokój, stan pogodzenia się, uczucie, że wszystko jest tam gdzie ma być i tak jak ma być, że wszystko jest dobrze - to krótkie chwile, ale wspaniałe
- szczerość - chęć pomagania - spokój - dystans do siebie i do świata
Wiele mam po urodzeniu dziecka staje przed dylematem: zostać z maleństwem w domu czy wracać do pracy? A gdyby tak zostać, a jednak zarabiać?
Dzieci nie mają dzisiaj lekko. Rodzice też wcale nie mają lepiej. Wszechobecna reklama, hałas, agresja, tablety, smartfony w każdej kieszeni. Konsumpcja na pierwszym miejscu, gadżety, wyścig szczurów już od podstawówki. Brak autorytetów. Czy rzeczywiście jest aż tak źle?
Strasznie ciężkie to pytanie w tytule, ale chyba już nie ma żartów.
Jestem, jesteśmy ostatnio wręcz atakowani ze wszystkich stron informacjami na temat Kościoła i jego przedstawicieli.
Nie trzeba dodawać, że są to informacje przede wszystkim negatywne.