Albo będziesz korzystał z filtra działającego
na zasadzie odwróconej osmozy...
Albo twój organizm będzie musiał spełniać
rolę takiego filtra...
Tylko pamiętaj - twój organizm
nie ma wkładów wymiennych!*
To fragment z książki dr. Wojciecha Urbaczki "Szlachetne zdrowie" W tejże książce jest również ciekawy jeden cytat " PIJEMY 90% NASZYCH CHORÓB".*
Tak. Z całą odpowiedzialnością można powiedzieć, że ludzie piją brudną wodę i w brudnej wodzie się myją. Co prawda, mamy europejskie normy jakości wody, ale w wielu miastach mieszczą się one w środkowych i górnych granicach. Jedynym miejscem, jakie spotkałem gdzie woda w kranie mieściła się dolnych granicach, była miejscowość wypoczynkowa w górach. To był Zieleniec. Woda w kranie mierząc miernikiem TDS miała 90ppm. Po zrobieniu herbaty nie było żadnego osadu na szklankach. Byłem zdumiony, bo zdarzyło mi się to pierwszy raz.
Najczęściej woda badana TDS-em pokazuje zapis 250 ppm – 500 ppm. Zapis TDS zbliżony jest nieznacznie do zapisu twardości wody w mg/litr. Na jednym z osiedli w Gorzowie Wlkp. zapis pokazuje blisko 500 mg/litr. To już jest blisko wody przemysłowej. Przypomnę, że norma jakości wody na twardość ogólną wynosi 60 – 500 mg/l.
Najlepszym sposobem sprawdzenia sobie jakości wody w domu, jest zrobienie sobie herbaty w białej filiżance.
Jeżeli podczas upijania herbaty pojawia się na filiżance osad (zdjęcie wyżej) wyglądający jak oczka w rosole, bądź osad przypominający plamy oleju, to jest to na pewno z brudnej wody a nie złej jakości herbaty. Proponuję nie pić takiej herbaty. To paskudny widok i aż mnie odrzuca.
Na wodzie czystej filtrowanej taki osad nie występuje.
Nie występuje również na herbacie zaparzonej z niskomineralizowanej mineralnej wody butelkowanej.
Brudna woda ma ogromny wpływ na nasze zdrowie. Twarda woda może powodować kamienie na nerkach, w woreczku żółciowym, itp. Wiele osób z kręgu naszych znajomych jest już po operacji usuwania kamieni. Wolałbym założyć filtr, niż usuwać operacyjnie woreczek żółciowy. Filtry na zasadzie odwróconej osmozy skutecznie usuwają te osady. Jeżeli dbacie o filtry powietrza w samochodzie, aby silnik miał czyste powietrze, to zadbajcie o wodę, aby mieć czyste nerki. Do tematu wody pitnej jeszcze wrócę.
W jakiej wodzie się myć?
Woda, którą się myjemy ma nieco mniejszy wpływ na nasze zdrowie, choć zdarzały się osoby, którym trzeba było instalować filtry węglowe narurowe, gdyż skóra tych osób była uczulona na chlor. Chlorowanie wody jest konieczne, aby zapobiec epidemiom chorób wywoływanych przez bakterie. Ten sam chlor tworzy jednak w wodzie pitnej wiele nowych związków toksycznych, w tym rakotwórczych, dlatego obecnie mamy do czynienia z inną epidemią – epidemią raka.
Najbardziej niebezpiecznym efektem chlorowania wody pitnej są związki rakotwórcze powstające w wyniku reakcji chloru z innymi związkami chemicznymi. To może być: chloroform, chloronaftalen, chlorany i nadchlorany czy tetrachloroeten, który parę lat wstecz wystąpił w wodociągu w Gryfinie.
Bardzo często w gospodarstwach domowych występuje popularny „kamień”. To wapń i magnez w dużych ilościach. Potrafi niszczyć po latach baterie, sitka w kranach, czajniki, ekspresy do kawy, przemysłowe zmywarki do naczyń, elektrozaworki w bojlerach, itp. Ludzie wiecznie z tym walczą. Największą zmorą chyba jest kamień i osady w kabinach prysznicowych. Cotygodniowe szorowanie kabin nic nie daje, bo twarda woda po tygodniu znów daje o sobie znać.
Jak sobie poradzić z tym?
Montując urządzenia zmiękczające. Raz zainstalowany sprzęt na długie lata ochroni nam całą armaturę w domu czy w firmie. Cały ten paskudny „kamień” zamiast iść na dom czy mieszkanie jest odfiltrowany do kanalizacji. Mamy wówczas w domu wodę jakości potoku górskiego.
<!--[endif]-->