Mówię "moje cztery ściany", myślę bezpieczeństwo, schronienie, spokój, ciepło rodzina. Mówię "zabezpieczenia", myślę nie dla mnie, za drogo, po co, niepotrzebne. Patrzę na wiadomości, a tam pożary domów, magazynów. Myślę wtedy, warto mieć jednak jakieś zabezpieczenia i zapominam o tym po 5 minutach.

Data dodania: 2017-07-25

Wyświetleń: 740

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Bezpieczny dom to jaki dom? Obecnie technologia jest bardzo zaawansowana, gwarantuje wiele możliwości, wygód, ale nigdy nie zagwarantuje pełnego bezpieczeństwa. Nikt/nic nie zwolni nas z obowiązku myślenia i przewidywania.
Z roku na rok wzrasta liczba pożarów, a co z tym niestety się łączy, także liczba zgonów z tego powodu. Dość często przyczyną pożarów są błędy ludzkie, takie jak niedopałki papierosów czy pozostawione włączone żelazko. Tutaj najlepszym zabezpieczeniem jest... myślenie. Na szczęście większość z nas jest w taką funkcję zabezpieczona. Czasem jednak, samo myślenie nie wystarcza. Kładziemy się spać i.. no właśnie czarny scenariusz mówi, że już się nie budzimy, natomiast optymistyczny taki, że jakimś cudem uciekamy w piżamie i patrzymy na nasz płonący dobytek.

Znamy takie historie czasami z własnego doświadczenia, czasami z doświadczenia sąsiada czy znajomych, ale najczęściej słyszymy o nich w telewizji. Zawsze wtedy pojawia się natychmiastowa refleksja: Jak dobrze że to nie ja, jutro sprawdzę swoje zabezpieczenia. Czasami to jutro jest za rok, za pięć, czasami niestety już nie ma okazji na jutro. Dlaczego? Bo nieszczelna rura gazowa, bo stara instalacja elektryczna, bo ulatniający się tlenek węgla z kominka. Zostaje już potem smutek, lament i płacz. A mogło być inaczej.
Aby nie czytać, nie słuchać i nie oglądać takich tragicznych historii, wystarczy komunikować głośno, jak wiele dają różne zabezpieczenia. Na przykład zwykła mała czujka, która alarmuje nas o "cichym mordercy". W kwestii zabezpieczeń nasuwa się także kolejne pytanie. Ile osób ma w domu gaśnice? Myślę, że bardzo mało. Ile z tych osób potrafi w razie zagrożenia z niej korzystać? Okazuje się, że mówimy już o dziesiątej części procenta populacji. Zadziwiające. Tak niewiele potrzeba by zwiększyć poziom swojego  bezpieczeństwa, a tak wiele w nas oporu, niechęci, czy może po prostu lenistwa i pobłażania.
Czasami wystarczy kilkadziesiąt złotych, czasami koszty sięgną dwustu czy więcej złotych. Ale przecież nawet nie trzeba mówić o korzyściach. Lepiej chyba w nocy usłyszeć alarm z jakiegoś czujnika, niż gdyby Twoja rodzina miała usłyszeć, że... .
Dlatego pamiętajmy o zabezpieczeniu swoich domów, a także firm. Dokonujmy przeglądów instalacji gazowych, elektryczny. Wyposażmy także te miejsca w : gaśnice czy czujniki dymu/czadu.

Nie oszczędzajmy na własnym bezpieczeństwie. Życie = bezcenne.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena