Podstawowa różnica między mlekiem krowim, a mlekiem kobiecym, to wysoka zawartość białka kazeiny w mleku krowy. Jest to substancja niezbędna cielakowi, aby rosły mu kopyta i rogi, ale nawet cielak pije mleko tylko do 6 miesięcy. Człowiek nie ma ani kopyt ani rogów, więc w mleku kobiecym kazeiny jest zaledwie 0,2%. W krowim mleku znajduje się bardzo mało żelaza, dlatego cielak jest przystosowany do żywienia się również trawą. Ma przystosowane narządy wewnętrzne do tego, aby trawić oddzielnie trawę i mleko. Człowiek nie jest do tego przystosowany. Krowie mleko dostając się do żołądka człowieka, pod wpływem kwaśnego soku żołądkowego ścina się, tworząc coś przypominającego twaróg. Twaróg ten oblepia cząsteczki innego pokarmu znajdującego się w żołądku. Dopóki ścięte mleko nie ulegnie strawieniu, proces trawienia innego pokarmu nie rozpocznie się. Jeśli takie zjawisko często się powtarza może prowadzić do zaburzeń w funkcjonowaniu układu trawiennego.
Co więcej, kazeina znajdująca się w mleku rozkłada się w organizmie przy pomocy podpuszczki. Dziecko 1-2 letnie ma już paznokcie i włosy, więc zapotrzebowanie na kazeinę jest żadne. Układ trawienny dziecka przestaje wydzielać podpuszczkę i od tego momentu mleko krowie staje się dla organizmu człowieka produktem ciężkostrawnym. Z niestrawionej kazeiny w wyniku przemian powstaje homocysteina. Homocysteina powoduje blokowanie naczyń krwionośnych oraz osłabia tkankę łączną. Ponadto, sprzyja zagęszczaniu przestrzeni międzykomórkowych, co skutkuje usztywnieniem tkanek miękkich, w tym również naczyń krwionośnych. Kazeina w nadmiarze skleja złogi w woreczku żółciowym. Podobno układ pokarmowy tylko co 12 Polaka potrafi sobie poradzić z kazeiną i to tylko w przypadku, gdy jest to mleko wiejskie, nie przetworzone, zawierające naturalnie występujące enzymy i bakterie kwasu mlekowego.
Kolejnym składnikiem mleka krowiego, który przysparza wielu kłopotów, jest laktoza. Jest to cukier zawarty w mleku. Enzym trawiący laktozę – laktaza, występuje u wszystkich dzieci, natomiast wielu dorosłych traci zdolność do jej trawienia. Stąd tak częstym zjawiskiem jest nietolerancja laktozy. Jej częstymi objawami są wzdęcia, bóle brzucha, biegunka, ale także uczucie zapchanego nosa, nadmierna produkcja śluzu dolegliwości związane z układem oddechowym oraz zaburzenia żołądkowo-jelitowe. W mleku krowim jest również dużo hormonu wzrostu, który zaburza prawidłowy rozwój dzieci. Ponadto mleko krowie silnie zakwasza i zaflegmia organizm.
Jeśli chodzi o zawartość składników mineralnych w mleku krowim, prawda jest taka, że mleko wcale nie jest bardzo dobrym źródłem minerałów. Owszem zawiera duże ilości wapnia, ale nie zawiera magnezu, który współdziała z wapniem. Jeśli więc spożywamy za dużo nabiału i dostarczamy organizmowi sam wapń bez magnezu, możemy doprowadzić do zaburzenia równowagi miedzy tymi pierwiastkami. Stosunek wapnia do magnezu ma wpływ na stan prawidłowego napięcia mięśniowego. Nieprawidłowy prowadzi do wzmożonego napięcia mięśni, lub odwrotnie, do jego obniżenia. Długotrwałe utrzymywanie się niewłaściwej proporcji może także wywoływać zaburzenia układu kostnego, pokarmowego i nerwowego. Spożywanie dużej ilości mleka krowiego prowadzi zwiększonej proporcji wapnia do magnezu i powoduje zwiększone napięcie mięśni, które może objawiać się częstymi skurczami, uczuciem stałego napięcia, zaburzeniami układu pokarmowego (zaparcia), a także może powodować przesuwanie wapnia w organizmie, z miejsc o jego zwiększonej zawartości, do miejsc o mniejszym wysyceniu tym pierwiastkiem (transmineralizacja). Może nastąpić wypłukiwanie wapnia z organizmu prowadzące do osteoporozy. Dlatego też, jako źródło wapnia lepiej wybierać produkty, które również zawierają magnez i inne minerały np. ziarna, orzechy, warzywa.
Koncerny mleczarskie poddają mleko i jego przetwory wielu procesom mającym na celu wydłużenie terminu przydatności. Większość dostępnych w sklepach produktów mlecznych są to produkty UHT. Białko koagulowane w tak wysokiej temperaturze jest całkowicie nieprzyswajalne przez organizm człowieka. Ponadto, homogenizacja mleka powoduje mechaniczne rozbijanie cząsteczek tłuszczu. Tak rozdrobnione kuleczki tłuszczu omijają proces trawienia i trafiają bezpośrednio do krwi. Enzym oksydaza ksantynowa, który ma dużą cząsteczkę i w przypadku mleka nieprzetworzonego zostaje wydalony z kałem, po procesie homogenizacji ma tak małe cząsteczki, że zostają one wchłonięte bezpośrednio do krwi uszkadzając naczynia krwionośne. Przetwory mleczne dostępne w sklepach nie mają już żadnych walorów mleka naturalnego, a ponadto zawierają sporo bromu, który blokuje funkcje tarczycy.
Jedyny składnik mający dla człowieka walory odżywcze to tłuszcz mleka krowiego. Tłuszcz taki w postaci masła należy najpierw sklarować, aby oczyścić z wody i zawartych w nim białek (tzw. Masło Ghee). Masło Ghee ma rewelacyjny wpływ na jelita człowieka, działa regenerująco na kosmki jelitowe, komórki wątroby i jest podstawowym pożywieniem dla dobrych bakterii naszej flory jelitowej. Co więcej, działa detoksykacyjnie i nie powoduje tycia. Przepis jak przygotować masło Ghee znajdziesz na stronie: http://zdrowystylzycia.info.pl/przepisy/maslo-ghee/.
Wiele matek boryka się z decyzją kiedy wprowadzić mleko krowie do jadłospisu dziecka i, czy w ogóle to robić. Otóż mleko krowie na pewno nie powinno być wprowadzone przed ukończeniem przez dziecko roku. Do tego czasu jelita nie są jeszcze w pełni rozwinięte, więc należy szczególnie uważać na to, co podajemy dziecku. Nawet po ukończeniu roku, podawanie dziecku mleka krowiego i jego przetworów nie jest zalecane, szczególnie tego ze sklepu. Jeśli boisz się niedoborów witamin i minerałów u swojego dziecka zajrzyj na stronę: https://www.facebook.com/pages/Nutri-Bobo/600343940011714. Znajdziesz tu wiele informacji dotyczących diety dziecka, a także wiele ciekawych propozycji produktów spożywczych, które genialnie zastąpią produkty mleczne.
Jeśli nie możesz się odzwyczaić od mleka i jego przetworów, wybierz kozie lub owcze (nieprzetworzone). Jest ono dużo delikatniejsze i dużo mniej szkodliwe dla organizmu człowieka. Jednak pamiętaj, że i te nie powinny dominować w naszej diecie.