Smartfony Blackberry i BlackJack? Samochody Land Rover, Land Cruiser i Range Rover? W jaki sposób te nazwy funkcjonują obok siebie? Cóż, to wszystko przez nieuwagę firm, które były „pierwsze” na rynku.
Smartfony Blackberry i BlackJack? Samochody Land Rover, Land Cruiser i Range Rover? W jaki sposób te nazwy funkcjonują obok siebie? Cóż, to wszystko przez nieuwagę firm, które były „pierwsze” na rynku.
Zbyt mało mówi się i pisze o nazwach marketingowych. Reklama, Public Relations, a nawet Corporate Identity są tematami licznych publikacji, artykułów, kongresów, seminariów i książek.
Wydawać by się mogło, że nie ma nic prostszego niż wymyślenie nazwy dla powstającej firmy. Nic bardziej złudnego. Prawo narzuca tu bowiem pewne ograniczenia.
Zastrzeżone nazwy produktów i firm są często warte miliony. Światowe projekty nazewnicze to wielkie przedsięwzięcia, które kosztują setki tysięcy dolarów i pochłaniają miesiące pracy zarządów, działów marketingu i specjalistycznych firm.
Rokrocznie pojawiają się na rynku nowe nazwy - śmieszne, abstrakcyjne, pomysłowe czy też absurdalne, które jednak funkcjonują obok siebie bezkonfliktowo. Jak to możliwe? Jak stworzyć nazwę, która będzie się odróżniać od setek funkcjonujących w obiegu i nie będzie ich repliką?