Nie można wybrać hostingu opierając się na jednym czynniku, np. na dostępnej przestrzeni dyskowej. To tak, jakbyśmy wybierali samochód patrząc na to, czy można w nim zmieścić 10 skrzynek piwa czy 11. Oczywiście, można to zrobić, ale czy to najlepsze podejście?
Pierwszym czynnikiem, który warto rozważyć jest moc. Czy firma, która będzie się zajmowała naszą stroną jest w stanie dostarczyć i utrzymać wymaganą przez nas moc obliczeniową? Jest to kwestia indywidualna, jednak przy większości prywatnych lub firmowych stron internetowych, które nie są nazbyt wymagające, firmy hostingowe dostarczają wystarczające warunki.
Jednak istnieje różnica pomiędzy dostępnymi zasobami, a zasobami możliwymi do użycia. Pomyśl o tym w następujący sposób: wielkie firmy hostingowe posiadają tysiące stron internetowych na ich serwerach i miliony użytkowników, którzy je odwiedzają - rzeczywiste zasoby, które są dla nas dostępne są o wiele mniejsze niż powinny oraz zależą też od ruchu innych stron. O ile nie wykupimy droższego, personalnego hostingu, którego nie potrzebowalibyśmy, gdyby nie zapchane serwery, narażamy się na awaryjność, częste problemy z wydajnością i inne problemy. Prosty przykład działania: Producent oferuje, że jego ciężarówka jest w stanie przewozić na raz 10000kg, ale okazuje się, że kupujemy ciężarówkę, w której inni już pozostawili towary ważące 9999kg...
Eksperci zalecają, aby zawsze indywidualnie spytać się wprost, jaka jest dostępna moc obliczeniowa przy obecnym obciążeniu serwerów i poprosić o dokładne cyfry. Jeśli firma odpowiada ogólnikami (typu "wystarczająca moc, najszybszy dostępny, dostosowany do potrzeb..."), to warto się zastanowić, dlaczego nie zostały nam udostępnione dokładne dane i co firma stara się ukryć przed naszymi oczami.
Następną istotną kwestią jest niezawodność. Nikt nie lubi, gdy jego strona nagle staje się nieaktywna przez kilka godzin. Awarie, chociaż nieprzyjemne, są normalną częścią tego biznesu. Nawet Google czasem przez chwilę nie działa, a co dopiero nasza malutka strona na skraju internetu. Kwestia jest taka - każdej firmie hostingowej się to zdarza, jednak tylko solidne firmy są w stanie zrekompensować nam awarię w pewien sposób - czy to natychmiastowy powrót do działania, czy też backup danych, który sprawi, że nawet nie odczujemy awarii serwera.
Zawsze warto spytać firmę o ich uptime. Odpowiedź która brzmi "99%" nie jest wystarczająca - większość firm działa na poziomie 99,5%. Idealnym celem użytkowników jest uptime na poziomie 99,7% - może te ułamki procentów wydają się nieistotne, ale w skali miesiąca, różnica pomiędzy 99% a 99,7% to prawie 6 godzin działania serwera - czy chciałbyś, aby twoja strona praktycznie cały dzień w miesiącu była niedostępna? Chcesz, aby twoja strona była dostępna zawsze, 24 godziny przez 7 dni w tygodniu. Co jeśli serwer nie działa przez godzinę, nowy użytkownik/klient zechce wejsć, zobaczy, że strona jest niedostępna i pójdzie do konkurencji, która wybrała solidniejszy hosting?
Kolejno - bezpieczeństwo. Problem wirusów oraz spamu nigdy nie zniknie z internetu oraz musisz się upewnić, że twój hosting posiada odpowiednie środki do walki z tymi problemami. Od swojego dostawcy musisz wymagać odpowiedniego planowania, oprogramowania oraz kompetentnej obsługi, która o każdej porze dnia i nocy będzie gotowa zapobiegać problemom. Istnieje stare powiedzenie - jednen gram zapobiegliwości jest warty jednemu kilogramowi lekarstwa i jeśli chodzi o twoją stronę, powinieneś zrozumieć znaczenie tego zdania.
I na końcu, cena. Cena jest istotnym czynnikiem dla większości klientów - nie wiemy czy nasz projekt zacznie się zwracać, a zazwyczaj nie możemy sobie pozwolić na straty. Tu wkraczają przeróżne promocje, które kuszą nas atrakcyjnymi dodatkami, niskimi cenami, darmowymi okresami testowymi etc etc. Pamiętaj - nigdy nie kupuj serwera na promocji bez czytania regulaminu oraz dowiedzenia się, ile twój hosting będzie kosztował po promocji. Często przy kupnie rabatowej oferty jesteś zobligowany do przedłużenia hostingu, który nagle okazuje się bardzo powyżej twoich możliwości finansowych.