Zanim formalnie odbierzemy mieszkanie od dewelopera, skorzystajmy z usług firmy trudniącej się fachowym sprawdzeniem lokum. W końcu nie chcielibyśmy wkładać dodatkowych pieniędzy w remont mieszkania. 

Data dodania: 2012-11-30

Wyświetleń: 1139

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Zwróćmy uwagę na sposób wykonywania swoich obowiązków pracownika tego typu firmy. Niestety, nie każdy z nich jest na tyle doświadczony i kompetentny, aby poradzić sobie z tego typu zadaniem.

Sytuacja byłaby idealna, gdyby specjalista z firmy zajmującej się odbiorem mieszkań wykrył wszystkie potencjalne usterki i skrzętnie je notował. Ważna jest technika jego pracy. Siłą rzeczy musimy jednocześnie sami się dokształcić w temacie, aby mieć ową sytuację pod kontrolą. Informacje warto czerpać z fachowych magazynów lub też portali internetowych, na których znajdziemy zarówno zlecenia budowlane, jak i oferty tego rodzaju firm odbiorczych. 

Jedne z najważniejszych zasad mówią o tym, że mieszkanie należy sprawdzać w trakcie dnia – wtedy, gdy światło dzienne pozwala dostrzec ukryte usterki. Nie należy pokazywać, że się spieszymy. Zarezerwujmy sobie większą ilość czasu, co najmniej dwie, trzy godziny. Warto dopytać fachowca, jaki sprzęt weźmie ze sobą. Niezbędna będzie umowa z deweloperem, w której są dokładnie wskazane jego zobowiązania. 

Koniecznie trzeba sprawdzić stan ścian, tynków, jakości malowania, podłóg, okien, drzwi zewnętrznych i wewnętrznych, parapetów, grzejników, prądu, wody, balustrad, glazury i terakoty oraz białego montażu, czyli elementów łazienkowych, takich jak: sedes, umywalka czy wanna.

Pamiętajmy, że darmowy ponowny remont mieszkania w ramach naprawy usterek odbędzie się na koszt dewelopera tylko w przypadku, gdy jednoznacznie udowodnimy jego winę lub niedopatrzenie. Nie warto ulegać zapewnieniom dewelopera, że wszystko jest tak, jak powinno być, gdyż umowa jasno wskazuje, które czynności powinny być wykonane i przy pomocy których materiałów budowlanych. Walczmy o swoje.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena