Skąd wzięły się opinie, że pewne znaki zodiaku pasują do siebie, a inne nie? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba zapoznać się z przyporządkowaniem znaków zodiaku do żywiołów.

Data dodania: 2009-03-16

Wyświetleń: 22418

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Większość ludzi kojarzy astrologię tylko ze znakami zodiaku. Nic więc dziwnego, że szukając swojej drugiej połówki, szukają kogoś spod znaku, który w obiegowych opiniach uchodzi za „przyjazny” temu znakowi, w którym dana osoba się urodziła, a mówiąc językiem astrologicznym – w którym ma Słońce.

Skąd wzięły się te opinie, że pewne znaki zodiaku pasują do siebie, a inne nie? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba zapoznać się z przyporządkowaniem znaków zodiaku do żywiołów. Ale na początku, dla przypomnienia, przedstawimy kolejność znaków zodiaku: Baran, Byk, Bliźnięta, Rak, Lew, Panna, Waga, Skorpion, Strzelec, Koziorożec, Wodnik, Ryby.


Astrologia rozróżnia cztery żywioły ogień, ziemia, powietrze i woda.

Do żywiołu ognia należą znaki Barana, Lwa i Strzelca.
Do ziemi – znaki Byka, Panny i Koziorożca.
Do powietrza – znaki Bliźniąt, Wagi i Wodnika.
Do wody – znaki Raka, Skorpiona i Ryb.

Gdy znamy ten podział, to łatwo o wniosek, że znaki z tego samego żywiołu pasują do siebie, gdyż mają podobny temperament. Ale gdy spojrzymy szerzej, to zauważymy, że np. ogień pasuje do powietrza. Przecież to jedno ze znanych nam praw fizyki – ogień do palenia się potrzebuje powietrza, a z kolei ciepło ognia powoduje ruch, przemieszczanie się powietrza, powietrze ożywia się. Żywioły te wspomagają się, toteż ludzie spod tych znaków inspirują się wzajemnie, rozumieją swoje potrzeby i łatwiej im o porozumienie.

Teraz spójrzmy na żywioły ziemi i wody. Łatwo zauważyć, że i te żywioły są sobie przyjazne. Woda nawadnia ziemię i z pustyni potrafi uczynić oazę, natomiast ziemia nie pozwala, aby wody rzeki czy jeziora rozlewały się bez ograniczenia i zatapiały pobliskie obszary. Tak więc i ludzie, którzy mają Słońca w tych znakach, znakomicie się rozumieją i uzupełniają.

A jak będzie w przypadku ognia i ziemi? Ogień może wysuszyć zbytnio ziemię, natomiast ziemia zasypuje i gasi ogień. Widać, że żywioły te nie za bardzo pasują do siebie, ludzie spod tych znaków są niejako z „innej bajki”. Ale czy naprawdę porozumienie między nimi jest niemożliwe? Jeżeli dobierze się odpowiednie proporcje, to znaczy jeżeli ognia nie będzie zbyt dużo, to nie wysuszy on zbytnio ziemi, nie wypali jej, a jedynie ogrzeje, a tym samym uczyni ją bardziej życiodajną. A z kolei umiejętnie zrobiony wał ziemny wokół ogniska pozwoli na palenie się ognia, ale nie dopuści do pożaru. Jak widać, żywioły te mogą całkiem dobrze współpracować ze sobą, ale potrzebne jest świadome i umiejętne działanie.

Spójrzmy teraz na ogień i wodę, o których to żywiołach mówi się, że najbardziej nie pasują do siebie. Faktem jest, że zbyt duży ogień powoduje wrzenie i szybkie wyparowanie wody, ale prawidłowo dobrany płomień pozwoli na ugotowanie np. pysznej zupy. Zbyt duży strumień wody zgasi nagle ognisko, ale fosa, podobnie jak wał ziemny, może uratować przed pożarem. Tak więc i w tym przypadku żywioły, które na pierwszy rzut oka nie pasują do siebie, mogą się zaprzyjaźnić i całkiem nieźle współpracować.

A jak będzie w przypadku ziemi i powietrza? Granica pomiędzy tymi żywiołami jest wyraźna, są całkiem sobie obce, ale przecież powietrze spulchnia ziemię, a i z niezbyt dużą ilością piasku w powietrzu, jeżeli nie jest to burza piaskowa, jesteśmy w stanie sobie poradzić.

Zostało nam jeszcze porównanie żywiołów powietrza i wody. I znowu – niby nie mają ze sobą nic wspólnego, ale przecież pewna ilość powietrza rozpuszczonego w wodzie jest potrzebna żyjącym w niej organizmom, a i wilgoć w powietrzu jest nam niezbędna.

Przekładając to na stosunki międzyludzkie – owszem, na co dzień łatwiej się żyje z kimś, kto podobnie do nas myśli, czuje, reaguje. Ale związki takie mogą być mało twórcze. Natomiast od kogoś, kto jest różny od nas, możemy się wiele nauczyć, a tym samym możemy wzbogacić swoją osobowość. Potrzebne jest tylko jedno – tolerancja.

Na kogoś, kto jest inny, nie powinniśmy patrzeć jak na wroga, lecz jak na nauczyciela, który daje nam okazję do rozwoju. Tak więc ludzie spod „nieprzyjaznych” sobie znaków nie powinni uciekać od siebie, ale patrzeć na siebie z ciekawością i chęcią do współpracy. Tym bardziej że przecież nie jesteśmy tylko i wyłącznie „swoim znakiem zodiaku”.

W profesjonalnie sporządzonym horoskopie każdego z nas mamy również zaznaczone położenie Księżyca i pozostałych planet naszego Układu Słonecznego, a to w dużym stopniu modyfikuje i wzbogaca cechy, którymi obdarza nas Słońce. I dopiero całość horoskopu daje obraz człowieka, z jego zaletami i wadami. Warto o tym wiedzieć.

Zofia Wieczorek
Licencja: Creative Commons
2 Ocena