„Gdybym był bogaty…” śpiewał Teweje, narzekając nieco na swój los. A zapewne podśpiewuje sobie tak niemal 90% społe-czeństwa. Zamożnym chciałby być każdy, ale… ponoć wszystko zaczyna się w głowie. Porównajmy dziś różne sposoby my-ślenia, które doprowadzają do ogromnych fortun lub też zmu-szają do ciągłego wiązania końca z końcem….

Data dodania: 2008-11-10

Wyświetleń: 3142

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Pierwsza kluczowa różnica
Bogaci wierzą, że są panami własnego losu. To jak wygląda ich życie zależy wyłącznie od nich samych. Natomiast biedni biernie czekają na to co przyniesie im fortuna. Akceptowanie tego co im się przytrafia i przyjmowanie tego za własną drogę życiową jest bardzo wygodne, nie wymaga od nich zbyt dużego zaangażowania. Nie mają sobie nawet nic do zarzucenia bo to zawsze ktoś inny jest winny zła, którego doświadczają. Ludzie ubodzy wykazują się, wbrew pozorom, niezwykłą kreatywnością. Niestety tylko w usprawiedliwianiu samych siebie gdy coś się nie powiedzie. A narzekanie…? Przecież o czym innym można rozmawiać!? Narzekanie jest na porządku dziennym. Zwłaszcza na to jak bardzo źli i bezduszni są bogaci, przez których znowu muszą czekać godzinami w kolejce do lekarza, a ich sprawy w urzędach ciągną się miesiącami nierozwiązane. Ciężko ruszyć z miejsca i piąć się w górę z takimi poglądami. A tymczasem bogaci, to znaczy osoby, które już podjęły decyzje o tym, że będą bogate, z zaka-sanymi rękawami pracują na swój nowy styl życia. Bardziej komfortowy - taki, na jaki zasłu-gują. Czy możemy o nich powiedzieć, że są bezduszni i wziąć pełną odpowiedzialność za swo-je słowa? Po dłuższej chwili zastanowienia możemy dojść do wniosku, że nie. To właśnie oni, bardzo często są inicjatorami, bądź organizatorami przedsięwzięć charytatywnych zakrojo-nych na dużą skalę lub też znajdują się w gronie hojnych darczyńców. Poza luksusowym ży-ciem i możliwością pomocy ludziom na szerszą skalę T. Harv Eker w swojej książce "Secrets of the Millionaire Mind: Mastering the Inner Game of Wealth" podaje jeszcze jeden powód dla którego warto zostać bogatym człowiekiem. Jest to świadomość tego, jaką osobą jestem albo muszę się stać - bogactwo jest efektem tego na ile „wycenia” nas i nasze działania ry-nek. W tym przypadku możemy wymiernie zobaczyć jak bardzo jesteśmy potrzebni innym. Powszechnie wiadomo, że życie nabiera większego sensu, jeżeli czujemy się komuś przydatni i doceniani za swoją pracę. Czy nadal chcesz pozostawić swoje życie w rękach przypadku?

Wybór - wolność a bezpieczeństwo

Są to dwie bardzo istotne wartości w naszym życiu. Biedni, którzy tylko czekają na to co przyniesie im los, bez dłuższej chwili zastanowienia wybierają bezpieczeństwo. Nic dziwnego, że czują się zagrożeni z powodu niepewnego jutra. W efekcie swego wyboru tracą i jedno i drugie: "Jeśli ograniczymy swoją wolność, by uzyskać bezpieczeństwo - stracimy obie te rze-czy." . Słowa Benjamina Franklina zwracają uwagę na to, że gdy poświęcamy czas pracując na etacie by zapewnić sobie bezpieczeństwo finansów, bądź emocjonalne, to mimowolnie odbieramy sobie wolność i radość życia. Nie eliminujemy zagrożeń jakie mogą się pojawić, lecz przygotowujemy się do obrony przed nimi. Takie „bezpieczne” zachowania nigdy nie przyniosą nam sukcesu. Bogaci zaś wybierają wolność. Zyski czerpią z działalności, które są owocami ich wcześniejszych, mądrych przedsięwzięć, które rozpoczęli nie oglądając się na to co przyniesie im los. Wzięli życie w swoje ręce i teraz nie muszą wstawać wcześnie rano i iść do pracy. Bezpieczeństwo finansowe gwarantuje im dobrze prosperująca firma, bądź odsetki ze zgromadzonego kapitału. Na luksus taki nie mogą sobie pozwolić ci mniej zamożni - gdy nie pójdą do pracy, cała konstrukcja bezpieczeństwa finansowego może runąć wraz z jej utratą.

Money, Money, Money…

Ostatnią kwestią, jaką porównam, będzie stosunek do bogactwa oraz podejście do samych pieniędzy: bogaci są mocno zaangażowani w tworzenie swojej fortuny. Jej zdobywanie sta-nowi dla nich istotny cel w życiu. Wielu bogaczy przyznaje otwarcie, że pieniądze przynoszą im szczęście. I tak naprawdę nie ma się co temu dziwić. Na ich zgromadzenie ciężko pracowali i nie była to praca fizyczna. Oni zwykle zmagali się sami z sobą oraz strachem jaki niesie ryzyko. Pieniądze są zapłatą i nagrodą za wyrzeczenie się natychmiastowej, pewnej przyjemności na rzecz niepewnej korzyści, która nie wiadomo kiedy się pojawi. Biedni zaś rzadko rezygnują z drobnych pociech jakie może dać im dzisiaj - skoro los właśnie dzisiaj im sprzyja, to szkoda z tego nie skorzystać, a co będzie jutro - zastanowimy się nad tym… jutro. Niemalże każdy zapytany o to, czy chciałby być bogaty, odpowiedziałby twierdząco. Niestety tylko w niewielu tych stwierdzeniach za słowem „tak” kryją się także konkretne działania prowadzące do tego celu. Bo biedni tylko chcą być bogaci….

Na początek, by chcieć znaczyło także móc, należy podjąć decyzję o swoim przyszłym bogac-twie. Pieniądze same do nas nie przyjdą. Należy także porzucić nadzieję na wygraną w toto-lotku i podjąć konkretne działania. Marzenia są po to by je spełniać, ale jest to możliwe tylko z dobrym planem i ludźmi, którzy będą nas motywować do wysiłku.
A Ty, drogi Czytelniku, podjąłeś już tą decyzję? Jeśli tak, życzę Ci powodzenia w realizacji Twojego planu.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena