„Odblokuj się” - nawołują reklamy niektórych deweloperów. W tej grze słów chodzi o dwie rzeczy: odblokuj swój umysł i pozbądź się stereotypów związanych z tym, jak i gdzie można mieszkać w mieście, oraz - wyjdź z bloku, z mieszkania, podaruj sobie własne wyjście prosto na dwór oraz kawałek ogródka. 

Data dodania: 2019-08-20

Wyświetleń: 1485

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Zamieszkanie w domu wolnostojącym jest najbardziej śmiałym i radykalnym „odblokowaniem się”. Poniekąd wariantem pośrednim jest zamieszkanie w domu bliźniaczym bądź szeregowym. Każda forma ma jednak swoje wady i zalety.

Jeszcze trochę o „ wszystkich czterech ścianach własnych”

Dom jednorodzinny gwarantuje najwięcej przestrzeni i prywatności. Ma jednak pewną wadę – najwyższe koszty wybudowania i utrzymania. Chyba, że dysponujemy własną sporą działką „po rodzinie”. Jeśli nie – korzystnie kupimy ją tylko „ z dala od wielkiego miasta”. Musimy dodatkowo przejść całą drogę przez mękę papierków ( choć wdrażane właśnie zmiany w prawie budowlanym mają to uprościć) oraz samemu bawić się w inwestora i kierownika budowy, co też może kosztować parę siwych włosów na głowie. Wyjściem jest skorzystanie z oferty deweloperów budujących osiedla domów wolnostojących. Mamy z głowy sporo formalności, ale też musimy mieć sporo pieniędzy w kieszeni. Pokaźna część oferty domów wolnostojących to osiedla ponadstandardowe czy wręcz luksusowe.

Sens budowania bliźniaków i segmentów

Indywidualny inwestor najczęściej decyduje się na budowę bliźniaka wtedy, gdy działka jest na tyle nieduża (kilkaset metrów kwadratowych), że warto przytulić się do ściany sąsiada, by zostawić sobie jak najwięcej ogródka. Bliźniak na jednej działce jest też rozwiązaniem dla rodziny wielopokoleniowej, by mieszkać razem, ale osobno.

Osiedla bliźniaków, segmentów albo mieszane ( bliźniaki, segmenty) deweloperzy oferują dość często. Przyczyn jest kilka:

  • plan zagospodarowania przestrzennego lub warunki zabudowy nie przewidują w tym rejonie zabudowy wielorodzinnej wielopiętrowej;
  • deweloper chce urozmaicić swoją ofertę i pozyskać klientów, którzy marzą o większej powierzchni mieszkalnej i kawałku własnej zieleni, a nie dysponują odpowiednio pokaźnymi środkami finansowymi;
  • skoro nie można na działce inwestycyjnej wznosić bloku, to deweloper woli umieścić na niej więcej budynków jednorodzinnych, kosztem mniejszych ogródków. Da to spodziewany zysk przy jednak mniejszej cenie bliźniaków i segmentów w porównaniu z domami wolnostojącymi;
  • dzięki niższej cenie łatwiej i szybciej można sprzedać bliźniaki czy segmenty, niż domy wolnostojące;
  • na obniżenie  ceny wpływa też fakt, że segmenty i bliźniaki posiadają część wspólnej infrastruktury, co obniża z kolei koszty budowy.

Tereny inwestycyjne bliżej centrów miast są na tyle drogie i trudne do pozyskania, że opłaca się tam wznosić wyłącznie bloki mieszkalne, na co zresztą zezwalają przepisy. Dlatego bliźniaki i segmenty pojawiają  się raczej na obrzeżach miast czy dzielnic, gdzie działki są tańsze. I najczęściej nabywca bliźniaka czy segmentu może to uczynić w cenie 3-4 pokojowego, dużo mniejszego powierzchniowo mieszkania.

Plusy mieszkania w zabudowie bliźniaczej czy segmencie

Kogo męczy wielkomiejski gwar, woli cisze, zieleń i nie przeraża go wydłużenie drogi do pracy – wybierając segment lub bliźniak, zamiast mieszkania bliżej centrum, w praktyce dostaje więcej za to samo.

Drugi plus – mając już więcej przestrzeni i prywatności, jest się jednak cały czas wśród ludzi. W przypadku, gdy na osiedlu zbierze się grupa mieszkańców otwartych na ludzi – mogą zrodzić się przeróżne ciekawe inicjatywy sąsiedzkie i kwestia administrowania osiedlem jest wtedy łatwiejsza. I w razie konieczności udzielenia pomocy sąsiedzkiej nie trzeba się daleko udawać. Istotna jest też kwestia bezpieczeństwa – na osiedlu bliźniaków i segmentów łatwiej zauważyć nieproszonych gości, gdy wyjedziemy, sąsiadom łatwiej rzucać okiem, czy coś się na naszej posesji nie dzieje, niż w przypadku domów jednorodzinnych, gdzie ogrody są większe i zwykle otoczone wysokim ogrodzeniem.

Bliźniaki i segmenty skrajne mają jedną ścianę wspólną z następnym domem. Segmenty środkowe mają dwie ściany wspólne. To zmniejsza ucieczkę ciepła, a zatem – co istotne, koszty ogrzewania.

Ogródki zazwyczaj są mniejsze, a zatem mniejsze są koszty ich zagospodarowania i utrzymania. Dla lokatora, który chce mieć „swój kawałek zieleni”, ale nie ma ochoty czy nie ma czasu na systematyczne i absorbujące prace ogrodnicze – to bardzo dobre rozwiązanie.

Jest też jeden dość istotny, wspólny czynnik dla wszystkich trzech rodzajów zabudowy w wersji deweloperskiej. Domy, mimo pewnych cech indywidualnych, zwykle mają jednak przewagę cech wspólnych, co tworzy ład architektoniczny i estetyczny. W polskiej praktyce prywatne budownictwo jednorodzinne zwykle stwarza chaos przestrzenny, nierzadko rażący nasze oko.

Czas na minusy

Choć mamy wreszcie własne drzwi na dwór, własny garaż, własny ogródek, własny podjazd, często własne ogrodzenie, bramę i furtkę – to jednak coś z atmosfery bloku mieszkalnego pozostało. Fakt, że mamy jednego lub nawet dwóch sąsiadów . Może być zatem słychać odgłosy zza ściany. Trzeba się do nich po prostu przyzwyczaić. Ważne, by sąsiedzi nie byli głośni i byśmy my sami nie prowadzili zbyt hałaśliwego trybu życia. Gdy szykuje się remont, planujemy huczną imprezę albo grywamy na instrumencie muzycznym używając wzmocnienia – warto uprzedzić i przeprosić sąsiada.

Zgodność sąsiedzka może być wielkim plusem mieszkania w bliźniaku czy segmencie – niezgodność – największym minusem. Jedną z „kości niezgody” wyeliminowali deweloperzy, budując od pewnego czasu w „standardzie deweloperskim”. Wygląd elewacji domów, ogrodzenia, bramy, kolor kostki na podjazdach – to wszystko jest z góry zaplanowane i zrealizowane. Nie ma zatem sporów, bo akurat każdy z nabywców ma inną wizję i koncepcję. Ale musimy się pogodzić, jeśli sąsiad za jakiś czas zechce przemalować elewację na inny kolor lub dać inne pokrycie dachowe – musimy to przełknąć, bo przepisy na to pozwalają.

W przypadku indywidualnego wznoszenia bliźniaków do roku 2009 sytuacja była jeszcze gorsza. Bliźniaki nierzadko powstawały na zasadzie – mam małą działkę, chcę ją wykorzystać do maksimum, zatem za zgodą sąsiada wznoszę dom „w ostrej granicy”, czyli jedna ściana jest na granicy działek. Za jakiś czas sąsiad też wpada na pomysł, by połączyć się ze mną ścianą, ale wznosi dom dużo wyższy i obszerniejszy. Powstaje twór bliźniakopodobny, rażący estetycznie, ale nic nie można zrobić, gdyż sąsiad ma zatwierdzony projekt architektoniczny.

Od 2009 roku zmieniło się o tyle, że ściana takiego dobudowywanego domu musi idealnie przylegać do ściany wcześniejszego domu, a zatem nowa konstrukcja nie może być wyższa i głębsza. Może natomiast być dłuższa, mieć zupełnie inny styl architektoniczny, elewacje i dach, o ile zatwierdzony projekt budowlany na to pozwala.

Bliźniak i segment dla ludzi „zgodnych”

Wniosek z tego, że zamieszkiwanie w bliźniakach i segmentach to pomysł dla ludzi umiejących znajdować wspólny język z innymi. Jeśli zbierze się grupa mieszkańców o niezgodnych charakterach – i osiedle będzie źle administrowane, ponieważ mieszkańcy się nie „dogadają”, będą konflikty, kłótnie i nieciekawa atmosfera. Jeśli zatem ktoś stroni od ludzi, lubi własne zdanie i nie jest skory do kompromisu – lepiej niech zainwestuje w dom wolnostojący z dużą działką i wysokim, pełnym ogrodzeniem.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena