To wydawnictwo potwierdza wysoką formę weteranów sceny muzycznej. Artykuł wyróżniony przez portal gazeta.pl

Data dodania: 2019-05-27

Wyświetleń: 926

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

RECENZJA

0 Ocena

Licencja: Copyright - zastrzeżona

Iggy Pop, Underworld – Teatime Dub Encounters

Wybrać życie. Wybrać pracę. Wybrać karierę. Wybrać rodzinę. Wybrać …wielki telewizor… pralkę, samochód, kompakt i elektryczny otwieracz do puszek. Wybrać zdrowie, niski cholesterol, opiekę dentystyczną. Wybrać stały kredyt hipoteczny. Wybrać kawalerkę. Wybrać przyjaciół. Wybrać dres i pasującą torbę. Wybrać trzyczęściowy garnitur. Wybierz majsterkowanie i zastanawiaj się w sobotni ranek, kim ty, do cholery, jesteś. Wybierz siedzenie na kanapie przed telewizorem i oglądanie głupich programów, wpychanie … tłustego żarcia do gęby (…). Ale dlaczego miałbym chcieć to robić? Nie wybieram, aby wybrać życie, wybieram coś innego. A powody? Nie ma powodów. Komu potrzebne powody, kiedy mamy heroinę.”

Irvine Welsh – Trainspotting

Gdy w 1996 roku na ekranach kin pojawił się przepełniony groteską i szyderczym humorem brytyjski dramat „Trainspotting” Iggy Pop oraz członkowie grupy Underworld dostrzegli swoje istnienie. Potrzeba było jednak ponad 20 lat, aby muzycy połączyli swoje siły i nagrali album „Teatime Dub Encounters”.

Wielka powieść Irvine’a Welsha wydawała się książką, której przełożyć na ekran nie sposób. „Trainspotting” to rzecz obfitująca w wiele wątków. Nie ma w niej liniowej fabuły i głównego bohatera. Johnowi Hodge’owi udało się jednak po wielu mękach napisać zadowalający scenariusz opisujący życie grupy ludzi uzależnionych od heroiny, żyjących w dotkniętej kryzysem ekonomicznym części Edynburga.

Brawurowo wyreżyserowany przez Danny’ego Boyle’a film zainspirowany brytyjskim realizmem znanym z filmów Mike’a Leigh i Kena Loacha nie osiągnąłby takiej popularności, gdyby nie intrygująca ścieżka dźwiękowa. Soundtrack do tego zdominowanego przez naturalizm filmu sprzedał się w ogromnej ilości 900 tysięcy egzemplarzy w samej tylko Wielkiej Brytanii! W innych krajach ta wybitnie brytyjska płyta też okazała się sukcesem. Na albumie znalazły się utwory Primal Scream, New Order, Blur oraz przede wszystkim: Iggy’ego Popa oraz Underworld. To właśnie „Lust for Life” Iggy’ego Popa oraz „Born Slippy .NUXX” Underworld promowały obraz.

Niedawno na ekranach kin pojawiła się kontynuacja „Trainspotting”, jednakże ten film był bardziej stonowany od poprzednika i dominowały w nim wątki sensacyjne i komediowe. Obraz był przyjemny w odbiorze, ale nie powtórzył sukcesu uwielbianej, chętnie cytowanej i oglądanej pierwszej części „Trainspotting”. Równie powściągliwy co film był też jego soundtrack. Nie było na nim miejsca na eksperymentalne kawałki trance typu „Born Slippy .NUXX”. Zamiast tego twórcy filmu zaserwowali odbiorcom takie evergreeny jak: „Radio Ga Ga” Queen, „Dreaming” Blondie czy „Relax” Frankie Goes to Hollywood. Miało to swój urok, ale nie było zbyt odkrywcze.

Na ścieżce dźwiękowej do „T2” znalazły się też utwory Iggy’ego Popa oraz Underworld. Właśnie podczas prac nad soundtrackiem do drugiej części „Trainspotting” miało miejsce kilka spotkań ojca chrzestnego punk rocka z pionierami techno z lat 90. Ich efektem jest EP-ka „Teatime Dub Encounters”. Jak się okazuje już przy pierwszym przesłuchaniu jest to krążek, którego da się z przyjemnością posłuchać. A przecież wiele osób słysząc o tej współpracy stawiało na płycie krzyżyk.

Utwór „Bells and Circles” otwierający album to  dynamiczny, utrzymany w stylu progresywnego house’u kawałek, kojarzący się z szybką jazdą samochodem. Hipnotyczne dźwięki wyczarowane przez pionierów muzyki techno oraz melodeklamacja Iggy’ego Popa jest przyjemnym połączeniem. Drugim utworem na płycie, znajdującym się tuż za epickim i pędzącym w przestwór nieskończoności „Bells and Circles”, jest szybki, rytmiczny i niepokojący „Trapped”. Ten utwór, gdzie Iggy Pop śpiewa, że znajduje się w sytuacji bez wyjścia (I’m trapped I’m trapped and I’ll never get out no more”) wybitnie kojarzy się z klimatami cyberpunkowymi. „I’ll See Big” przynosi wytchnienie. Ten spokojny, ambientowy kawałek jest bardzo podobny do utworu „The Pure and the Damned” z krążka „Good Time” Oneohtrix Point Never, który Iggy Pop zaśpiewał rok temu. EP-kę kończy dyskotekowy, żywiołowy numer „Get Your Shirt”, który przez swoje brzmienie oraz kobiece wokalizy kojarzy się z hiciorami euro-dance z lat 90.

Podsumowując „Teatime Dub Encounters” to bardzo przyjemny w odbiorze album wypełniony ciekawie brzmiącą, w głównej mierze taneczną muzyką. Wydawnictwo potwierdza wysoką formę weteranów sceny muzycznej, którzy niedawno wydali świetnie przyjęte płyty (w 2016 roku ukazały się albumy „Post Pop Depression” Iggy’ego Popa  i „Barbara Barbara, We Face a Shining Future” Underworld).

Jednocześnie „Teatime Dub Encounters” jest tylko nostalgiczną podróżą do czasów młodości, które dawno już minęły.  „Born Slippy .NUXX” był w latach 90. kawałkiem techno, którym młodzi ludzie mogli się zachłysnąć. Ten utwór był młodością, choć jego twórcy tak do końca młodzi nie byli (Karl Hyde i Rick Smith byli w momencie wydania singla „Born Slippy .NUXX” tuż przed czterdziestką).

Nowe piosenki Underworld oraz Iggy’ego Popa to stylowe, doskonale brzmiące, ale wtórne rzeczy dla fanów artystów oraz filmu „Trainspotting”, będące tylko rzutem oka wstecz i wspomnieniem minionych lat.

Licencja: Copyright - zastrzeżona
0 Ocena