Każdy przedmiot, czy osoba wokół nas są nieokreślone i my właśnie świadomie lub nieświadomie nadajemy wszystkiemu wokół określoną wartość. Sami tworzymy dobro i zło. Jesteśmy kreatorami tego, co mamy i tego, co straciliśmy lub zyskaliśmy.

Data dodania: 2018-01-12

Wyświetleń: 773

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 1

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

1 Ocena

Licencja: Creative Commons

Fizyka kwantowa jest na ogół dziedziną pomijaną przez nas w codziennym życiu, bo wiążę się z mikroświatem, który w rzeczywistości nie wiele nas obchodzi, do czasu aż nie zaczniemy go zauważać, a jednak ten mikroświat istnieje i funkcjonuje. Nie można go wyłączyć lub zignorować, bo jest właśnie twórczym potencjałem otaczającym każdego z nas — jest próżnią, w której tworzymy nasz własny świat. Wiedza, jaką zdobywamy i przejawiamy doprowadza do osiągania celu albo zupełnej porażki. Nieoczekiwane zdarzenia nie przychodzą same, bo właśnie my je sprowadzamy przez nieświadome myślenie.

Demokracja w tym momencie nie ma najmniejszego znaczenia i to, w co wierzy większość ludzi na danym obszarze może być zupełnie nietrafione. Większość nie zawsze ma rację, o czym możemy przekonać się wspominając tylko Jezusa, który jeden przeciwko tak wielu robił swoje i potem często nazywany był nawet: "kamieniem filozoficznym". Nie konsorcja odkrywały tajemnice świata, ale jednostki, które za każdym razem spotykały się z brakiem zrozumienia, a dopiero po stuleciach zostali docenieni i zrozumiani. O pomyłce większości też możemy mówić po wygranej jakiegoś polityka.

Za oczywistość przyjmujemy to, że jeden ma, a drugi pragnie mieć i nigdy tego nie osiągnie. Wiele naszych nieświadomych decyzji bierze się z własnej niewiedzy na temat rzeczy nas otaczających. Używamy słów: „pech”, „szczęście”, „przeznaczenie” i wielu innych, dla wyjaśnienia sobie swojej własnej niewiedzy lub braku umiejętności tworzenia.

Jezus mawiał: „będziecie robili rzeczy takie jak ja lub większe”. Nasze nieudolne działania nazywamy brakiem wiedzy, ale czyż tak naprawdę nie potrafimy tego robić tak jak należy? Każdy z nas posiada umiejętności i używa ich w chwili, kiedy one są mu potrzebne. Podobnie jak oparzona ręka cofa się sama, tak samo w krytycznych sytuacjach nasz umysł zawsze zastosuje najlepsze rozwiązanie. Skoro nastąpiło rozstanie dwojga ludzi, utrata przyjaciela, czy ktoś został okradnięty z dóbr materialnych — to właśnie jest zdarzenie, które musiało nastąpić, od którego nie ma odwołania i jest najlepszym dla danej chwili. Może właśnie jedno z tych zdarzeń, które nastąpiło ma cię czegoś nauczyć. Wszechświat nie ma początku i końca, a wszystko co straciłeś, do ciebie wróci — życie jest nauką, na tym właśnie polega rozwój oparty o fizykę kwantową. Nasze duchowe istnienie w ten sposób wpływa na pole tworzenia, abyśmy poznali samych siebie, kiedy coś dostajemy albo tracimy. Nie dostaniemy czegoś, na co nie jesteśmy gotowi. Jeżeli czegoś pragniesz i gdybyś to dostał już teraz, a duchowo nie jesteś gotowy, jakby potoczyły się sprawy? Czy wszystko byłoby takie jak chciałeś?

Potrafimy przeżywać minione emocje za każdym razem, kiedy je wspominamy, co tylko potwierdza istniejącą więź z polem tworzenia. Jednak myśl rzucona na wiatr potrafi przyciągnąć do naszego życia: zdradę, ból, gniew, utratę pracy i każde inne zdarzenie, o którym pomyślimy. Złe nie zawsze oznacza złe. Tu doskonałym przykładem będzie tekst piosenki Skaldów „Katastrofa”:

„mówiłaś mi, że mnie nie kochasz,

gdym proponował ci zamęście,

myślałem wtedy katastrofa,

a dzisiaj mówię, co za szczęście”.

Pewne zdarzenia w naszym życiu przedkładają się długoterminową realizacją. Zdarzenie dziś nazwane złym w przyszłości może okazać się zbawiennym.

Często patrząc na człowieka widzimy jego powierzchowność i efekty jego działania. Nie zauważamy jego wkładu w to, co osiągnął. Potem taki człowiek zapytany jak osiągnął sukces, odpowiada wymijająco: „sukces był moim przeznaczeniem”. Tu nasuwa się przykład Rasputina, którego zwano: „świętym demonem”. Widzimy efekty, a nie działanie. Naukowo tłumaczymy, że trucizna go nie zabiła, bo wino i cukier zneutralizowały truciznę… Według właśnie popularnych schematów przyjmujemy wiele rzeczy w formie, w jakiej istnieją i jedno służy dobru, drugie służy złu, zupełnie jakby wszystko co istnieje miało stałą formę. Gdyby jednak wszystko miało stałą formę, to Jezus nie chodziłby po wodzie, ni jednym zdaniem nie sprawił, że uschło drzewo. Trucizna otrułaby Rasputina i nie wystąpiłaby potrzeba, żeby do niego strzelać.

Każda najdrobniejsza cząstka otaczającej cię materii jest twoim własnym światem. Możesz go kreować wedle własnego upodobania, lubić, kochać, pielęgnować lub zapuścić i jak robisz tak właśnie wygląda twoje życie. Co z tego, że większość ludzi twierdzi, że urodziłeś się, żeby pracować i płacić podatki? Nie musisz się z tym zgadzać. Nikt nie określił twojego życia, jakim ma być, ani tego, kim w tym życiu będziesz. Wszystko, co pragniesz przy sobie na siłę zatrzymać stracisz, zaś wszystko co jest wolne, samo przy tobie będzie — czego nauczała Bożena Figarska.

Czy Jezus tworzył bo był pierwszym synem Boga? Nie. Robił rzeczy nazywane przez nas „cudami” tylko dlatego, że nie z poziomu umysłu działał, a z serca.

Licencja: Creative Commons
1 Ocena