W historii koronki kilka razy zdarzało się, że była na topie. Ponieważ ten czas nadszedł po raz kolejny, warto sobie przypomnieć, jaką drogę do współczesności przeszedł ten delikatny materiał.

Data dodania: 2017-11-01

Wyświetleń: 731

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Copyright - zastrzeżona

Krótka historia koronki

Ręcznie robiona na miarę, koronkowa bielizna zyskuje na popularności. Jest to, przynajmniej na tę chwilę, ostatni krok na drodze historii splotów. Nie sposób dziwić się temu trendowi, jeśli weźmie się pod uwagę ogólny wzrost zainteresowania folklorystycznymi ubraniami i sposobami wytwarzania. Dzisiaj, bielizna damska koronkowa, jest przygotowywana przez koronczarki, których prace wcześniej kojarzyły się co najwyżej z ozdobnymi serwetami i ludowymi strojami.

Koronka w Renesansie (i później)

Koronka była znana już w starożytności, a swój rozkwit przeżywała w czasach Renesansu, kiedy ozdobne kołnierze zagościły najpierw na hiszpańskich magnatach, a później rozprzestrzeniły się na resztę Starego Kontynentu. Z czasem stały się jednym z najbardziej pożądanych elementów garderoby.

Nie sposób odmówić im urody. Wymagające dużych umiejętności, a także długiej i misternej pracy sploty, okazały się towarem tak chodliwym, że ich wartość bardzo szybko rosła. Do tego stopnia, że wyroby koronczarek stały się synonimem luksusu i swoimi cenami przebiły kruszce i drogocenne kamienie. Tylko nieliczni mogli sobie pozwolić na to, żeby koronkowe elementy gościły w ich strojach.

W tamtych czasach mało kto ośmielił się myśleć, że ten cenny wyrób można by nosić nie tylko na zewnątrz, ale również pod wierzchnimi ubraniami. Chyba, że akurat było się nieboszczykiem nieszczęśliwie zmarłym na obczyźnie, którego korpus pozostawiano tam, gdzie umarł, a miejsce po nim wypełniano możliwie największymi ilościami koronki, które odbierano w kraju destynacji. Był to prawdopodobnie jeden z bardziej kontrowersyjnych sposobów na przemyt cennego materiału.

Wraz z rewolucją przemysłową do produkcji koronek nie trzeba było zatrudniać wielu zdolnych koronczarek. Miejsce większości z nich zajęły maszyny, z których najbardziej popularną była maszyna Leaversa. W czasie takiej produkcji koronczarka miała za zadanie jedynie sprawdzać jakość materiału i poprawiać go, jeśli splot nie był dokładny. Tym samym towar jeszcze nie tak dawno ekskluzywny, stał się powszechnie dostępny, a koronki wśród wyższych sfer były wypierane przez inne zdobienia.

Renesans koronki

Jednak, jak każda moda, to koronkowa również kołem się toczy. I choć czasy wojen i powojennej odbudowy nie sprzyjały delikatnym splotom, to lata 80. XX wieku okazały się łaskawsze. Wtedy koronka po raz kolejny zaczęła święcić triumfy. Bielizna koronkowa stała się towarem obecnym w wielu garderobach. Jednak nie można jej nawet porównywać do tej, którą znamy z dzisiejszych ręcznych wyrobów, lub ze śladów pozostawionych przez historię. Był to zwykły, maszynowy splot syntetycznych nici. Pewnym jest, że bielizna koronkowa u wielu miała estetyczną przewagę nad innymi rodzajami. Niestety, innych zalet nie stwierdzono.

Na szczęście w ostatnich latach przeżywamy rozkwit zainteresowania nie tylko ludowymi elementami strojów, ale również oryginalnymi sposobami wytwarzania. Na wybiegach największych domów mody pojawiają się koronki. Ale nie te byle jakie sprzed kilku dekad, tylko ręcznie plecione przez wytrwałe, manualnie uzdolnione koronczarki.

Bielizna koronkowa, którą tworzy się ręcznie, przysłoniła kojarzenie koronek z babcinymi serwetami na stołach. Dzięki temu tli się nadzieja, że zainteresowanie tak cennymi wyrobami nie zgaśnie, a koronki będą niezmiennie cieszyć się popularnością zarówno wśród kupujących, jak i adeptek koronkarskiego fachu.

Licencja: Copyright - zastrzeżona
0 Ocena