Jadłem chrome ciało Boga, piłem jego zakażoną krew,
wypełniałem szalone proroctwa, modliłem się słowami,
wyjętymi wprost z wszechmocnych ust – chyba wierzę,
że poeta ma być zdeterminowany czasem, w jakim
przyszło mu żyć, moja poezja pozostanie bezczasowa,
bo żyję w czasie równoległym do twojego – sądzę zatem -
nie opisuję, nie przedstawiam, nie nawołuję, nie karcę,
nie opiewam, nie nawracam, nie tłumaczę i nie zaprzeczam -
sądzę, bo mam prawo, a po mojej lewicy całe moje życie.