Wspomnienia dotyczace sprzedaży trumny przezroczystej

Data dodania: 2007-04-01

Wyświetleń: 9378

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 6

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

6 Ocena

Licencja: Creative Commons

W miarę przybywania lat wiele ludzkich poglądów ulega zmianie. Do wypowiedzenia tego zdania skłoniła mnie rozmowa telefoniczna z interesantem z terenu województwa kujawsko-pomorskiego. Interesant ten miał sprawę do sklepu internetowego http://asekuracja.bazarek.pl

W temacie rozmowy zaskakujące było to, czego szukał telefonujący. Zaskakujące, dlatego, że był to telefon pierwszego klienta tego sklepu szukającego takiego wyrobu, od czasu uruchomienia sklepu.. Szukał przezroczystej trumny...

Jak z rozmowy wyniknęło, dla młodej – 19 letniej kobiety, – która zginęła w wypadku samochodowym. Telefonujący jest kolegą ojca tej młodej kobiety. Rodzice sami nie byli w stanie prowadzić takich rozmów i załatwiać sprawy. Eksplodowały ich uczucia. Zawalił się ich cały świat i wszystko utonęło w niemierzalnym smutku...

Trumna jak trumna. Każdy z nas w naszej cywilizacji kiedyś z tym wyrobem zetknie się, chyba, że unowocześni się całkowicie i odejdzie w zaświaty drogą kremacji.

Trumna – z kłopotami transportowymi, – ale dotarła. Skończyło się jedno z młodych istnień.

U wielu ludzi uruchomione zostały wspomnienia i bardzo często filozoficzne rozważania. Tak stało się z piszącym ten tekst...

Była wczesna jesień. Piszący ten tekst, z żoną, jechał samochodem popularnej klasy w kierunku polskiego wybrzeża. W samochodzie znajdowała się też małoletnia wnuczka, która jechała na spotkanie z matką, której dosyć długo nie widziała.

W dniu tym pogoda była przepiękna. Trasy zachodniej Polski niezbyt „załadowane” samochodami. Droga prosta. Znaki sygnalizują w niedalekiej odległości stację paliw. Z przodu nie widać żadnego pojazdu. W lusterku wstecznym również nie widać żadnego ruchu. Wrzucenie lewego kierunkowskazu zasygnalizowało zamiar skrętu do stacji. Na drodze obowiązuje – z uwagi na stację paliw – ograniczenie prędkości do 40 km na godzinę.

I nagle obok przelatuje jakiś srebrzysty „meteor”. Szybkość „ogromna”. Meteor prawie obtarł się o samochód piszącego ten tekst, a po chwili słychać huk i na lewym poboczu, tuż za stacją paliw, widać koziołkującą srebrną kometę, która zatrzymała się na drzewie przydrożnym.

Meteor zatrzymał się w prawidłowej pozycji, – czyli stał na kołach – a po chwili wyszło z niego pięć młodych osób (tak z wyglądu 20-25 lat),a od strony kierownicy młoda kobieta. Wszyscy stali na własnych nogach tylko samochód SEAT robił wrażenie zgniecionej puszki od piwa.

Całe szczęście! Przy szybkości około 200 km. na godzinę, nikomu nic się widocznego nie stało. Poduszki bezpieczeństwa i opatrzność doszli do wniosku, że to nie czas i pora dla takich młodych istnień.

Pewnie ta młoda dama, która skasowała samochód taty, przy następnych jazdach, – jeśli miała czym – wyciągnęła odpowiednie wnioski.

Wnioski wyciągnął na pewno piszący ten tekst. Od tamtej sytuacji stał się „kierowcą niedzielnym” i tylko w "kółko komina".

Gdy kilkanaście chwil po tym zdarzeniu wnuczka zobaczyła się z matką – piszącemu ten tekst pękły hamulce. Odreagował płaczem. Mało brakowało by wnuczka nie mogła rozmawiać z matką. Nie pomogłaby nawet przezroczysta trumna.

Urodziły się i rodzą pytania: Dlaczego tak wspaniali młodzi ludzie, jak ci piszący ebooki, ale nie tylko, nie prowadzą sklepów internetowych – takich, do jakiego adres podany jest we wstępie?. Może ten tekst i ogląd wymienionego sklepu, przynajmniej częściowo, zmniejszą ilość młodych – nikomu niepotrzebnych - śmierci?






Licencja: Creative Commons
6 Ocena