Książka Jestem legendą Richarda Mathesona ukazała się po raz pierwszy w 1954 r. i od razu odniosła spory sukces. Ba, z czasem weszła do klasyki horroru i s-f, a perypetie Roberta Nevilla stały się inspiracją m.in. dla Stephena Kinga, a także znalazły poklask w branży filmowej.

Data dodania: 2017-03-28

Wyświetleń: 1565

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

RECENZJA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Jestem legendą przenosi nas do Los Angeles lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Z Miasta Aniołów pozostały jedynie ziejące pustką dzielnice. Weteran wojenny Robert Neville - prawdopodobnie jedyny żyjący człowiek w kraju, a może i na planecie, musi codziennie stawiać czoła nie tylko krwiożerczym potworom, ale i własnym słabościom i strachom. Tajemnicza zaraza odebrała mu rodzinę, znajomych, wszystkich wokół - część z nich zmieniając w agresywne kreatury wykazujące cechy znane z legend o wampirach. Neville poluje na nie za dnia, nocami jednak ustępuje, a ich jęki i zawodzenia doprowadzają go na skraj szaleństwa. Podtrzymywany nadzieją napotkania żywej osoby i chęcią poznania przyczyny mitycznego wampiryzmu toczy swoją krucjatę, co rusz jednak uginając się pod ciężarem zwątpienia.

Proza Mathesona to opowieść o samotności i strachu przed nią, o słabości i jednocześnie sile człowieka. Bohater lektury to postać zdecydowanie tragiczna, przeżywająca codziennie wzloty i upadki, poszukująca nieustannie motywacji do przeżycia kolejnego dnia. Dręczony pożądaniem kobiety, uczucia ze strony drugiego człowieka lub też tylko jego obecności, nie raz zatraca się w odmętach alkoholowego upojenia i potyka się. Nie raz staje o krok od linii, za którą czeka go tylko śmierć. Walka z samym sobą jest motywem przewodnim Jestem legendą, co prawda w lekturze nie brakuje sporej ilości akcji, ale to nie ona nie pozwala oderwać wzroku od tekstu. Przykuwa Robert Neville i jego codzienne zmagania z własnymi strachami, z każdą przewróconą kartką z zaciekawieniem śledzimy czy starczy mu sił, czy też ostatni człowiek na Ziemi podda się. W trakcie czytania nasuwa się także refleksja, czy to gatunek krwiopijców jest zagrożeniem dla ludzkości, czy też ostatni homo sapiens jest drapieżnikiem w stosunku do nowopowstałej społeczności. Czy Robert Neville jest potworem czy legendą?

Jestem legendą sprawdza się zarówno jako thriller/horror oraz jako książka osadzona w postapokaliptycznym klimacie. Szczególnie interesujące są retrospekcyjne fragmenty, w których możemy przenieść się do czasu katastrofy. Początkowa ignorancja wobec choroby rozprzestrzeniającej się na cały kraj, bezradność naukowców, strach przez nieznanym, a w końcu krwawe apogeum epidemii leczonej w oczyszczającym ogniu palonych zwłok, doskonale budują atmosferę napięcia. Swoją cegiełkę dokładają opisy opustoszałej metropolii i survivalistycznych technik stosowanych przez Nevilla. Wydaje mi się, że autor przemycił do powieści nieco aluzji odnoszących się do histerii i nieustannego strachu, charakterystycznych dla okresu Zimnej Wojny. W tekście trafiają się napomknięcia o broni biologicznej, jakimś rzekomo zakończonym konflikcie, władzach nie mających pomysłu na opanowanie sytuacji.

Książkę Richarda Mathesona polecam fanom szeroko pojętej fantastyki i literatury grozy, jak i osobom, którym spodobała się się najnowsza ekranizacja. choć to chyba zbyt mocne słowo w tym przypadku - swobodna adaptacja to lepsze określenie. Co prawda lektura różni się znacznie od filmowego scenariusza, czasami wręcz radykalnie, ale zapoznanie się z nią zapewni sporą dawkę wrażeń. Sam pomysł na powieść, jak na czasy, w których powstała wydaje się być oryginalny. Jestem legendą wciąga, a pochłonięcie ponad 200 stron to kwestia dwóch godzin, po których pozostaje tylko niedosyt i żal, że skończyło się zbyt szybko. Oprócz świetnej wizji autora, nie mała zasługa w pozytywnym odbiorze tytułu leży w klimatycznym przekładzie Pauliny Braiter. Wydawnictwo MAG wykonało niezłe posunięcie promując klasykę s-f przy okazji premiery filmowej.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena