Freestyle i związane z nim triki snowboardowe to chyba najbardziej widowiskowa odmiana snowboardingu. Niestety, nauka skoków czy obrotów bywa bolesna i trzeba na nią poświęcić sporo czasu, warto więc znać kilka podstawowych zasad, zanim się za to weźmiemy.

Data dodania: 2007-03-30

Wyświetleń: 25195

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Triki snowboardowe to coś o czym marzy praktycznie każdy początkujący snowboardzista, jednak w przypadku niektórych osób kończy się właśnie na marzeniach. Najczęściej dzieje się tak z powodu braku odpowiednich umiejętności i przysłowiowym rzucaniu się z motyką na słońce, gdy zamiast zacząć od podstaw amator snowboardingu próbuje od razu wykręcić 360 czy frontflipa. Dlatego też, zanim zaczniemy przymierzać się do kręcenia pierwszych trików musimy nauczyć się dobrze jeździć na desce. I nie chodzi tu o umiejętność pokonania stoku w jednym kawałku, lecz o opanowanie jazdy w praktycznie każdym terenie i w różnych warunkach. Warto też, zanim zdecydujemy się na pierwsze triki snowboardowe, poprosić kogoś bardziej zaawansowanego, by przypatrzył się naszym umiejętnościom i zawczasu skorygował ewentualne błędy, które mogą w przyszłości uniemożliwić nam wykonywanie niektórych ewolucji.

Zanim zaczniemy szaleć, powinniśmy znać podstawową terminologię, choćby po to, by wiedzieć, co robimy. Generalnie triki snowboardowe dzielimy na graby – czyli chwyty za deskę w locie; skoki z obrotami w locie, których nazwy biorą się od stopni, o jakie się obrócimy; oraz flipy czyli salta, zarówno do przodu jak i do tyłu. Oprócz tego są też ewolucje wykonywane w trakcie jazdy, bez odrywania całkowicie deski od ziemi, głównie obroty, nazywane w zależności od tego, w którą stronę się obracamy – noseroll lub tailroll, a także wszelkiego rodzaju slide'y, czyli ślizg po poręczach czy rurach. Inny podział tricków to na te, które wykonujemy na stoku, na skoczni lub na halfpipie. Oczywiście naukę zaczynamy od najprostszych tricków. W przypadku grabów dla większości osób będzie to indy – czyli złapanie deski tylną ręką między wiązaniami za jej przednią krawędź chyba nie muszę tłumaczyć, co to jest tylna ręka? Jak wiadomo, każdy snowboardzista posiada zestaw kończyn górnych składający się z ręki przedniej i ręki tylnej oraz zestaw kończyn dolnych złożony z nogi przedniej oraz nogi tylnej ;) lub mute – czyli złapanie tej krawędzi przednią ręką. Jeśli chodzi o obroty, to należy zacząć od zwykłego 180 frontside, czyli obrotu o 180 stopni w stronę stoku, a za flipy, kombinacje obrotów i salt oraz inne, bardziej skomplikowane triki snowboardowe, które można czasami zobaczyć oglądając filmiki snowboardowe z różnych zawodów, można brać się dopiero wtedy, gdy na skoczni czujemy się już naprawdę pewnie.

Jeśli chodzi o triki snowboardowe, obowiązuje nas jedna prosta zasada – póki nie nauczymy się do perfekcji tych podstawowych, nie bierzemy się za te trudniejsze. W innym wypadku ryzykujemy nie tylko szybkie zniechęcenie się do freestyle, ale przede wszystkim groźne urazy. Nie wolno nam też kierować się zasadą, że coś, co wygląda na łatwe, rzeczywiście jest łatwe. Oglądając filmiki snowboardowe warto też poszukać komentarzy do danego triku, gdyż niektóre z ewolucji, choć wykonywane teoretycznie bez problemu przez innych, wymagają bardzo precyzyjnego ustawienia ciała, by móc bezpiecznie wylądować. Poza tym, aby wykonać niektóre triki snowboardowe trzeba mieć także dobrą kondycję fizyczną i być ogólnie wysportowanym, a to nadal dość rzadka cecha wśród początkujących snowboardzistów.

Więcej informacji na temat trików snowboardowych oraz ich opisy znajdziesz na www.prosnow.pl
Licencja: Creative Commons
2 Ocena