Powstaje druga część książki Enamorada Eli Walczak , która nosi tytuł "Zakochana brzmi jak enamorada" Ukaże sie we wrześniu w formie ebooka

Data dodania: 2016-07-22

Wyświetleń: 1075

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

LITERATURA - KOMEDIA - DRAMAT

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Zakochana brzmi jak enamorada

WSTĘP

To nie jest normalna książka.

To normalnie, normalny poradnik jak korzystać z życia w chwili, kiedy kończy się ulubiony brazylijski serial, który trwał pięć czy dziesięć lat i wydaje Wam się, że nie jesteście już sobą, tylko ulubioną postacią. Ubieracie się już jak ona czy on, wyznajecie miłość już prawie po hiszpańsku i nie macie wyjścia, bo chcecie czy nie, brazyliada trwa dalej. Tylko przeniosła się do Waszego życia. Mam nadzieję, ze bezboleśnie przejdziecie na lepszą stronę życia, kiedy pomogę Wam zrozumieć mechanizmy takich działań.

Zacytuję  kilka  wpisów z Internetu nieświadomych zagrożenia młodych dziewczyn:

„Hihi Dla mnie seriale brazylijskie,  to jest totalny kicz  Tam wszystko jest takie dramatyczne, przebarwione, banalne i pseudoromantyczne a na dodatek nie ma żadnej wartości, nic - kompletnie nic nie wnosi do życia  Trzy lata temu jak byłam u cioci na wakacjach to ona oglądała jeden z brazylijskich seriali - nazywał sie "Fiorella"  Przyłączyłam sie do niej i oglądałam, z początku z nudów ale potem muszę przyznać, że to mnie wciągnęło, bo załapałam o co chodzi. A co, tam. Wciągnęło i już.”

                                                                                                              pisze  Joey

I kolejny wpis dziewczyny, której serial odmienił życie:

„Mam tak samo. Wiem, że to nic nie wnosi itd, że to kicz. Ale w kiedyś moja siostra zaczęła oglądać telewizję w czasie obiadu i leciał taki serial "Cud miłości" Oglądałam go jakieś trzy tygodnie, w końcu sie wciągnęłam  Nawet się zakochałam w głównym bohaterze. Po trzech latach już wiedziałam, co i jak. Kto kogo kocha i zrozumiałam, że on nie jest dla mnie. Płakałam dwa tygodnie. Całe szczęście, że już się kończy. Nigdy więcej nie pozwolę dać się tak wrobić sobie samej.”

                                                                                                                  Rossie

Sami widzicie, nie ma żartów. Choć ostatni wpis sugeruje zupełnie coś innego:

Hehe, co prawda do maniaków serialowych nie należę, ale swojego czasu też wciągnęła mnie (przez mamę) telenowela produkcji nie pamiętam jakiej. Była boska, ponieważ poza rozbudowanymi koligacjami rodzinnymi wyróżniała się takimi śmiesznymi scenami, jakby sami twórcy śmiali się z konwencji, którą stworzyliJ Jakby robili nas w chu.., wiecie w coJ

                                                                                                                               Artemis

Licencja: Creative Commons
0 Ocena