Największą motywacja dla pracowników w firmie są pieniądze. Jednakże poza sferą finansową można im zaproponować coś więcej, np. wyjazd integracyjny - zorientowany na rekreację, ale działający na wyobraźnię i zespajający grupę. Pomyśl, jak zareagują pracownicy gdy zaproponujesz im kibicowanie Kubicy na torze F1? To właśnie jest incentive!

Data dodania: 2008-08-19

Wyświetleń: 2786

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 4

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

4 Ocena

Licencja: Creative Commons

Pomyśl jak wspaniale byłoby spędzić choćby weekend w innym kraju, kibicując ulubionej drużynie piłkarskiej. Bez żmudnego załatwiania rezerwacji hotelowej i wyczekiwania w kolejce za biletami. W dodatku obok Ciebie na trybunie zasiądą koledzy z pracy i wszyscy zapomnicie o sztywnej firmowej etykiecie głośno kibicując swojej drużynie. To możliwe - tak właśnie wygląda incentive, czyli imprezy integracyjne dla firm.

Chodzi o to, żeby o nic się nie martwić i zostawić wszelkie stresy i obsługę techniczną wyjazdu zewnętrznej firmie, która będzie mieć w tym temacie doświadczenie i kontakty. W końcu ma to być wyjazd integracyjny, a nie kolejne przedsięwzięcie wymagające wcześniej załatwienia tysiąca spraw. Jedyne o czym będziecie musieli zdecydować, to charakter i cel Waszego wyjazdu. To może stanowić pewną trudność, gdyż np. jeden pracownik może uwielbiać piłkę nożną i interesować go będą raczej wyjazdy na mecze ukochanej reprezentacji, podczas gdy inni woleliby np. oglądać tenis. Jednakże mamy w Polsce dość popularną tradycję lubienia sportów, w których nasi rodacy odnoszą sukcesy... stąd od razu nasuwa się myśl o Robercie Kubicy! Wyjazdy na F1 wbrew pozorom nie są ekstremalnie drogim pomysłem, a przy tym - dzięki sukcesom naszego rodaka - dostarczą ogromnych emocji i pogodzą gusta wybrednych pracowników.

Ale incentive, to nie tylko emocje sportowe. Mogą one przyjąć niemal dowolny charakter - sens w tym, żeby pozwalały osiągnać zamierzone cele.
Owym celem może być (i najczęściej jest) po prostu integracja, czyli to co w codzienności pracy biurowej nie daje się zrealizować. Wspólny wyjazd - czy to w celu oglądania rywalizacji sportowych, czy też wspólnego go uprawiania na pewno poprawi stopień integracji między pracownikami.
Alternatywnie wyjazd taki może też mieć cel motywacyjny - realizowany np. przez odpowiednio przygotowane szkolenia (ale z tymi trzeba uważać, żeby nie przesadzić!), czy też zupełnie odwrotnie czysto zabawowy - gdy wybierzecie się np. do Węgier na wspólną degustację win.
Właściwie nic nie stoi na przeszkodzie by te elementy łączyć! Dłuższy wyjazd można zaplanować tak, by zawierał zarówno element wzbudzający realne pragnienie uczestniczenia w nim (czyli np. opisywany wcześniej bilet na zawody F1), później zaś część edukacyjna ze szkoleniem w jakimś konkretnym zakresie, by wieczorem zrelaksować się razem degustując lokalne trunki.
Zapewniam, że po tak przygotowanym, pełnym emocji wyjeździe, pracownicy będą zachwyceni i zacieśni sie współpraca między nimi i lojalność wobec firmy - tak ważna na obecnym rynku pracy.

Rozważ więc zorganizowanie wyjazdu typu "incentive travel" zamiast oferować pracownikom kolejną mikropodwyżkę, którą sporej części pożą podatki...

Licencja: Creative Commons
4 Ocena