Jak polskie wybrzeże Bałtyku długie (bo szerokie nie jest), wszyscy jadą przejść się brzegiem morza i zbudować zamek, ale nie z piasku, tylko z parawanów. Zgoda – być nad morzem i nie wejść do wody to niemal zbrodnia, ale pamiętajcie, że długie plażowanie dla dzieciaków nie jest ani fajne, ani zdrowe.

Data dodania: 2016-04-14

Wyświetleń: 1067

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Nuda i tłok, czyli plaża. Co jeszcze nad morzem – 3 propozycje.

Ścieżki spacerowe

Niezależnie od tego, gdzie wybierzecie się na wakacje, od zachodu na wschód nad Bałtykiem nie ma miejscowości, w której nie istniałby jakiś ciekawy szlak spacerowy. Większość z nich zresztą nie jest monotonna, bo dopiero nad morzem można się wspinać pod górę – leżąc na plaży, nigdy się o tym nie dowiecie, ale warto się ruszyć, żeby przekonać się na własnej skórze, że Bałtyk to także lasy, zadbane parki i ścieżki spacerowe oraz edukacyjne. Zwykle informacji udzielają nawet właściciele pensjonatów, więc nie pytaj wujka Google, bo odbierzesz sobie radość odkrywania. Poszczególne ścieżki spacerowe mają od kilku do kilkudziesięciu kilometrów, więc można wybrać idealną dla siebie.

Porty!

Z jakiegoś powodu te nie są szczególnie chętnie odwiedzane, choć do większości z nich można swobodnie wejść. I tak – z bliska nawet kuter rybacki wydaje się całkiem spora jednostką, a możliwość obejrzenia jakiejś na wpół przerdzewiałej łajby wyciągniętej z wody jest fascynująca nawet dla dorosłych. Do tego można podpatrzeć, jak wyglądają świeżo złowione ryby (można je też kupić, więc wizja wieczornego grilla jest jeszcze przyjemniejsza), można udać się w niezbyt dalekomorski rejs łodzią wikingów, piratów czy kto tam akurat pływa z danego portu, co zostawi wspomnienia po stokroć lepsze nią tysięczny już zamek z piasku na plaży.

Oczywiście nie każda miejscowość nad morzem port ma – te mniejsze zwykle składają się z kościoła, sklepu i plaży, ale przy wyborze miejsca na wakacje warto skupić się na tych miejscach, w których atrakcji jest nieco więcej.

Parki rozrywki

W sumie to najmniej odkrywcza propozycja, ale wielu rodziców z niej nie korzysta. A w wielu miastach nadmorskich działają przynajmniej sezonowe parki rozrywki. Całkiem spory jest we Władysławowie. Poza tym przy plażach często powstają królestwa dmuchanych zamków, zjeżdżalni i inne przybytki przyjemności dla najmłodszych (dla starszych też, tylko nie każdy chce się przyznać). Warto dodać, że wiele osób nie zagląda tam z przekonania, że ceny będą iście nadmorskie, czyli akurat takie, żeby w jeden dzień zużyć budżet z tygodnia. Na szczęście niekoniecznie – zwykle poziom cenowy jest do zaakceptowania, a już na pewno nie na tyle wysoki, żeby odmówić dziecku choć krótkiej zabawy

Podsumowanie

Oczywiście moglibyśmy Wam radzić, żebyście zaglądali do lokalnych muzeów, sięgali po sprzęt sportowy albo sprawdzali kalendarze wydarzeń, bo latem nad morzem dzieje się naprawdę sporo. Ale to wiedzą wszyscy i prawie wszyscy robią, tylko rzadko coś z tego wychodzi. Podpowiedzieliśmy więc trzy rozwiązania, które – jak pokazuje doświadczenie, którego nabywaliśmy od Kołobrzegu po Hel, są często pomijane. Zupełnie niesłusznie.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena