Od niedawna w Polsce obowiązuje nowe Prawo budowlane. Wprowadzone zmiany miały przede wszystkim ułatwić uzyskanie pozwolenia na budowę zwykłemu Kowalskiemu.

Data dodania: 2015-08-15

Wyświetleń: 937

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Copyright - zastrzeżona

Nowelizacja prawa miała być ukłonem w kierunku zwykłych obywateli, którzy zamierzają budować swoje wymarzone domy. Zmiany objęły sposób składania wniosków – oprócz wniosku o pozwolenie na budowę, można także złożyć wniosek w formie zgłoszenie. Oprócz tego, prawodawca dopuścił okrojenie dokumentacji projektowej o instalacje wewnętrzne w zakresie wodno-kanalizacyjnym oraz elektrycznym. Na stronach GUNB (Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego) znalazły się dokumenty z oficjalnym stanowiskiem Głównego Inspektora, w którym można przeczytać, że instalacje wewnętrzne w zakresie instalacji sanitarnych (za wyłączeniem instalacji wentylacyjnych, klimatyzacyjnych i chłodniczych) oraz elektrycznych (także niskoprądowych, nie wymagają ani pozwolenia na budowę, ani zgłoszenia. W swojej wykładni GUNB określa jako instalacje wewnętrzne także te, znajdujące się w graniach działki. Zmiany objęły także instalacje gazowe, które można obecnie uzgadnia w formie zgłoszenia robót niewymagających pozwolenia na budowę. Wszystkie instalajce przewidziane w budynki musza byc już wykonane na etapie zgłaszania budynku do użytkowania - ustawodawca nie określa na podstawie jakich dokumentów należy je wykonać - ważne jest, żeby miały stosowne protokoły odbiorów i dopuszczeń do użytkowania.

O ile dla urzędów i projektantów zmiana sposobu składania wniosków jest dość czytelna, o tyle zapisy o instalacjach spowodowały rozłam. Część urzędów popiera stanowisko GUNBu, część natomiast uważa, że do czasu zmian także w zakresie aktów prawnych wykonawczych, należy wymagać dokumentacji projektowej w „starej” formie.

Prawo budowlane, w szerokim tego słowa znaczeniu, jasno definiuje takie pojęcia jak „budynek mieszkalny”, „wyposażenie techniczne” czy „projekt budowlany”. A nowelizacja wprowadza mały zamęt. Z jednej strony mamy nadrzędną ustawę, jaką jest Prawo Budowlane, a z drugiej strony  Rozporządzenie w sprawie zakresu i formy projektu budowlanego, które nie zostało zmienione (Minister ma na to jeden rok)

Architekt przyjmujący zlecenie staje przed problemem technicznym. Jeżeli w jego obszarze działanie dane starostwo czy urząd nie będą wymagały pełnej dokumentacji w zakresie wszystkich branż i na taki projekt podpisze umowę z Inwestorem, to będzie miał problem w wykonaniem poprawnej dokumentacji budowlanej, nie wspominając już o wykonawczej. Także Inwestorzy zgłaszający swoje domy do użytkowania mogą natrafiać czasami na większe lub mniejsze problemy przy odbiorach

Czy wprowadzone zmiany poprawią sytuację przeciętnych Kowalskich w walce z urzędnikiem o wydanie pozwolenia na budowę? Mimo wszystko mam nadzieję, że tak. Czas pokaże…

Licencja: Copyright - zastrzeżona
0 Ocena