Przyjmuje się, że na nerwicę natręctw cierpi w Polsce 2% dzieci. To dość dużo, biorąc pod uwagę, że same nerwice w różnych swoich odmianach dotyczą nawet 15% naszych latorośli. Dobry psycholog dziecięcy może tutaj nie wystarczyć. Niezbędna okazuje się współpraca samego pacjenta z jego najbliższym otoczeniem, a więc z rodzicami.

Data dodania: 2015-03-05

Wyświetleń: 1729

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Potęguje ją stres. Cierpiał na nią jeden z najbogatszych ludzi na Ziemi

Chętnie o niej mówią w filmach

Sama nerwica natręctw, czyli zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, to poważna choroba, którą znamy z wielu obrazów. Przykładem bohatera cierpiącego na tę chorobę jest Adaś Miauczyński z pamiętnych filmów Marka Koterskiego. W „Dniu Świra” ten mieszkający w Warszawie nauczyciel polonistyki liczy zawsze do 7, 13 albo 21. Tyle bierze łyków herbaty, tyle razy ją miesza, nawet te liczby określają używanie przez niego… rolki papieru toaletowego.  

Boisz się zarazków? To może być nerwica

No dobrze, ale czym dokładnie jest nerwica natręctw? Nawracające natrętne myśli sprawiają, że osoba chora musi wykonywać swoisty rytuał mający „zapobiec urojonemu w głowie pacjenta wydarzeniu, którego można uniknąć jedynie poprzez wykonywanie danej czynności”[1].

Bardzo często nerwica natręctw objawia się w formie fobii przed zarazkami. Natemat.pl[2] opublikował przypadek 13-letniego chłopca, który zdejmował wszystkie z siebie ubrania, zanim wchodził do strefy czystości – czyli swojego pokoju. Tam nikomu nie pozwalał nic dotykać, aby pozostało nieskazitelnie czyste.

Wbrew pozorom jednak chorobliwa obawa przed bakteriami wcale nie jest związana z… przesadnym dbaniem o higienę. Często dotyczy ona osób, które unikają kąpieli jak diabeł święconej wody. Za przykład niech posłuży słynny awiator Howard Hughes, którego biografia została przedstawiona w oscarowym „Aviatorze” Martina Scorsese. W filmie można zaobserwować, jak Hughes obawia się dotknąć nagą dłonią klamki w toalecie, by potem zamknąć się w sali kinowej, z której nie wychodzi miesiącami. Zajada się słodyczami, a mocz oddaje do… butelek po mleku.

Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne a leczenie depresji

Gdy nerwica natręctw uniemożliwia normalne funkcjonowanie, takim przypadkiem powinien zająć się dobry psychiatra. W grę wchodzi bowiem nie tylko rozmowa, ale i farmakoterapia. Osoby z nerwicą leczy się m.in. lekami na depresję, aby je uspokoić, powstrzymać ich lęki[3].

Depresja to temat na osobny artykuł, ale warto podjąć się leczenia jak najszybciej, bowiem nieleczona powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu. „Pod wpływem depresji hipokamp nie jest w stanie samodzielnie się zregenerować”[4].

Licencja: Creative Commons
0 Ocena