Czy wiesz, ile wynosi średnia masa plecaka trzecioklasisty? Około 12-13 kilogramów. To zdecydowanie więcej, niż nakazywałaby logika. Niestety żaden przepis nie reguluje tego problemu, więc jedynym argumentem, jakiego można tu użyć, jest zdrowy rozsądek.

Data dodania: 2015-01-10

Wyświetleń: 2900

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 1

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

1 Ocena

Licencja: Creative Commons

Kiedy dzieci przestaną codziennie dźwigać ciężkie tornistry?

Szatnie w szkołach

Dziś w większości szkół szatnie to tylko boksy, w których można zostawić kurtkę, choć i to nie bez obaw, że ktoś ją ukradnie, bo nierzadko do szatni dostęp mają uczniowie różnych klas i nawet jeśli jest ona zamykana na klucz, nie do końca eliminuje to problem. Zresztą to nie jest największy kłopot, bo samo zostawienie kurtki przecież niczego nie załatwia: tornister i worek na strój sportowy cały czas muszą dziecku towarzyszyć – zgoda, nie trzeba ich trzymać bez przerwy, ale przecież już przejście z klasy do klasy wymaga kolejnego zarzucenia „bagażu” na plecy, a takich wędrówek jest sporo każdego dnia. Rozwiązanie jest teoretycznie banalnie proste: szafki skrytkowe, które pozwolą pozbyć się zbędnego balastu i zostawić książki w szkole.

Ile to kosztuje?

Nowa szafka kosztuje od 150 do około 300 złotych, jeśli mówimy o tych w podstawowym segmencie. Rzecz jasna znaczenie będzie miał materiał, typ szafki, a nawet jej kolor, ale nie oszukujmy się – są to cechy drugorzędne, ponieważ nawet najtańsza szafka zapewnia dzieciom spokój i zdrowie, bo ciężkie tornistry z dnia na dzień odchodzą do przeszłości.

Teoretycznie więc wydatek nie jest duży, bo przecież szafka zostaje już na długie lata w szkole. Można by się było spodziewać, że dyrektorzy szkół chętniej będą inwestowali w dobrej klasy szafki, bo to będzie przyciągało uczniów, a szkoła stanie się doskonałym przykładem postępu (proszę, jak niewiele trzeba, żeby o szkole dobrze mówiono – wcale nie trzeba wszystkim uczniom rozdawać tabletów). Problem polega na tym, że konta szkolne świecą pustkami, a organ założycielski, co jeden, to mniej szczodry. Jeśli natomiast dyrektor ma pewną pulę pieniędzy do dyspozycji, często boi się z niej skorzystać, żeby w przyszłym roku nie otrzymać mniej (bo skoro ma na zakup szafek, to znaczy, że budżet mniejszy też powinien go zadowolić).

Rozwiązanie znajdzie się zawsze

Widząc, że na dyrekcje szkół nie zawsze można liczyć, rodzice od kilku lat chętniej biorą sprawy w swoje ręce. Komitet rodzicielski organizuje zbiórkę pieniędzy – około 120-150 złotych od ucznia to kwota w zupełności wystarczająca na pokrycie potrzeb wynikających z konieczności zakupu, transportu i instalacji szafek, a pod wpływem inicjatyw rodzicielskich często aktywizują się też dyrekcje placówek, które uczestniczą w finansowaniu zakupu. Wprawdzie inicjatywa rodziców napotyka czasem na poważny opór części z nich, ponieważ wiele osób ma zastrzeżenia co do finansowania szkół, które teoretycznie powinny poradzić sobie tymi pieniędzmi, jakie i tak otrzymują z podatków. Najczęściej jednak rodzice dostrzegają bezsens dalszych próśb i apeli, a także dochodzą do wniosku, że zdrowia dzieci nie warto poświęcać: noszenie ciężaru na grzbiecie działa na młody kręgosłup bardzo destrukcyjnie, a plecaki z kółkami, też coraz popularniejsze, nie tylko nie rozwiązują problemu, ale jeszcze stanowią jeden z poważnych powodów epidemii skrzywień kręgosłupa.

Weź sprawy w swoje ręce

Jeśli Twoje dziecko również codziennie musi nosić ciężki plecak, może zasugeruj innym rodzicom zakup szafek – spróbować warto. Tu znajdziesz szafki ubraniowe, które doskonale sprawdzą się w szkole, a przykłady podobnych akcji, które zakończyły się wielkim sukcesem i szczęściem sporej liczby dzieciaków bez trudu odnajdziesz w sieci.

---------------------------------------------------------------------------------

Licencja: Creative Commons
1 Ocena