Od czterdziestu lat, pomimo że w tym czasie wybudowano sporo pływalni i działa cała masa szkółek i kursów pływania, liczba utonięć jest taka sama. Nie wykonano żadnej pracy rzeczywistej.

Data dodania: 2014-08-18

Wyświetleń: 1300

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Nauka pływania jak kurs jazdy na rowerze

Kurs jazdy na rowerze

Młody dynamiczny zespół. Indywidualny tok szkolenia. Nowoczesne metody nauczania.

Po przeczytaniu takiej zachęty, niezwłocznie udałem się do tej szkółki, gnany ciekawością, jak też oni uczą jazdy na rowerze. Zaszedłem i podglądam: "Ten pedał, który jest na górze naciskasz w dół, teraz unosi się ten po drugiej stronie, więc teraz tego naciskasz w dół. Robisz to naprzemiennie. Patrz - ja pedałuję naprzemiennie i jeżdżę, więc gdy ty nauczysz się pedałowac naprzemiennie, też będziesz potrafił jeździć". Teraz następują próby, kursant gubi się, chwieje, instruktor go podpiera i w końcu, po długim czasie zaczyna jeździć i jest święcie przekonany, że jeździ, ponieważ nauczył się pedałować naprzemienne. Nie wie, że mimochodem, wyrobił sobie zmysł równowagi. Tak również wygląda "to coś", co wszyscy nazywają "nauką pływania". Ludzie są przekonani, że umieją pływać, ponieważ nauczyli się machać ramionami i nogami tak, siak czy owak, natomiast klucz umiejętności, czyli wyrobienie mechanizmów obronnych umożliwiających przebywanie i działanie w obcym środowisku, jakim jest woda i właściwy oddech nabywają w ciągu długiego czasu mimochodem.

Żył sobie mały szary wróbelek. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że zapałał nieodpartą namiętnością do kobyły. Codziennie przylatywał, szeptał jej cosśdo uszka, a ona tylko kręciła głową. Pewnego razu zapytał - kobyłko, a dasz mi jak nazbieram ci worek owsa? Kobyła uśmiechnęła się przymilnie i rzekła - ja, ja gut. Wróbel dziarsko zabrał się do pracy i już po dwóch tygodniach nazbierał jej worek owsa i dostał to, o czym marzył. Gdy kobyła się dobrze najadła, stęknęła sobie i usiadła. Wówczas wróbel wyskoczył - a widzisz, a poznaj starego jebakę. W takiej samej sytuacji są wszyscy, którzy myślą, że nauczyli kogokolwiek, kiedykolwiek pływać. Po prostu, popławili, w sposób mniej lub bardziej głupi kursantów, ci siłą rzeczy, coś tam się poprawili. Teraz ci niby-nauczyciele-wróble są przekonani, że to oni sprawili. Franek Dolas też był przekonany, że rozpętał drugą wojnę światową.

Gdy kupiłem sobie komputer, zacząłem uczyć się angielskiego (pewne przygotowanie pozostało mi z młodych lat), nawciskałem siedem programów, ale wybrałem jeden, bo był obszerny i miał dużo obrazków. Wkrótce wiedziałem jak nazywa sie zderzak samochodu, lusterko boczne, podwozie, później - łasica, pardwa, kozica górska. Gdy doszedłem do wiązań narciarskich, coś mnie tknęło - przecież to jest kompletny idiotyzm. Ja nie wiem gdzie napisać "on, in, at, of", a oni każą mi zakuwać jak się nazywają wiązania narciarskie. Dowiedziałem się i uznałem za słuszne, że języka obcego należy uczyć się od rdzenia tzn. najczęściej używanych słów i zwrotów, a następnie zataczać coraz większe koła. Dokładnie tak samo jest z nauką pływania. Rdzeniem jest przyzwyczajenie zmysłów do przebywania i działania w wodzie oraz właściwy oddech. Do tego dodaje się ruchy.

https://www.youtube.com/watch?v=-jk1i1U50_8

https://www.youtube.com/watch?v=pOBrJrXpnow

Ten amerykański instruktor, z powyższego filmu, też nie będzie uczył oddechu. On, po pokazie, weźmie kursanta do wody i będzie kazał mu pływać. Kursantowi długo będzie się kićkało - acha, teraz oddech, nie, nie, teraz ruch a licznik będzie bił - tatuś zapłaci. Co na to powie Leszek Małkowski, który wie jak się nabywa umiejętności złożone i czemu służy symulacja. Chcesz się nauczyć pływać - poćwicz oddech. Najpierw w domu, na spacerze etc. kilka tysięcy razy popowstrzymuj sobie oddech w różnych fazach wdechu i wydechu, żeby uzyskać czucie mięśnia, który bierze w tym udział. Później, mając wypełnione płuca (nie do bólu), stosując częściowy tylko wydech, wykonuj różne codzienne czynności, aż ten oddech stanie się czymś normalnym. Gdy ci przyjdzie wykonywać ruchy pływackie, będziesz mógł skoncentrować się tyko na nich. Oczywiście, najpierw trzeba przygotować zmysły do działania w obcym środowisku. Każdy rodzic, który nigdy w życiu nie umiał pływać, może nauczyć swoje dziecko, również niepełnosprawne, zupełnie za darmo.

W tym roku, jak w poprzednim i przyszłym, straci życie w wodzie kilkaset osób. "Piękna pani z telewizji", z udanie smutną miną będzie o tym informowała a mądrzy panowie będą rozważać czy zabraniać kąpieli, czy ogrodzić wszelkie kamionki, glinianki drutem kolczastym i postawić rosłych mężczyzn w uniformach z owczarkami przy nodze, bo przecież - "ludzie, ludzie się liczą" i nikomu nie wpadnie do głowy, że należy rozpocząć rzeczywistą naukę pływania. Rzeczywista nauka pływania rozpocznie się wtedy, gdy ludzie zaczną być przygotowywani do działania w obcym środowisku od samego początku. Do tego trzeba mieć wiedzę - jak człowiek przygotowuje się do działania w obcym środowisku (patrz - spadochroniarz przed otwarciem spadochronu, kosmonauta, uczący się żywego jęz. obcego według filozofii Effortless English i wreszcie pływak), jak nabywa się umiejętności złożone i czemu służy symulacja. Żadnego z tych punktów nie znają tzw. nauczyciele pływania.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena