Inflacja.. czym ona de facto jest? Najkrócej rzecz ujmując jest to perfidny i ukryty podatek. Dlaczego tak twierdzę? Odpowiedź jest oczywista..

Data dodania: 2014-06-03

Wyświetleń: 1461

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Czym de facto jest inflacja?

Inflacja. wszyscy znamy to słowo, ale nie wszyscy zastanawialiśmy się, czym ona tak naprawdę jest. Najkrócej rzecz ujmując można ją określić mianem: „Perfidnego i ukrytego podatku” ;)

Dlaczego, tak twierdzę? Odpowiedź jest prosta.

Załóżmy że mamy w obiegu jakąś stałą ilość dóbr (w postaci produktów i usług). Pieniądz jest reprezentacją wartości tych dóbr i ułatwia ich wymianę. Co się stanie, jeżeli rząd (albo Bank Centralny) zdecyduje się dodrukować trochę banknotów?

Jeżeli ilość dóbr jest stała, to zwiększona ilość pieniądza w obiegu, wpłynie na zmniejszenie siły nabywczej tego pieniądza. Inaczej rzecz ujmując, straci on część swojej wartości. Dlaczego? Bo jest go więcej w obiegu, czyli każda złotówka reprezentuje mniejszą ilość dóbr! Za 1 zł możesz nabyć mniej dóbr, bo złotówek w obiegu jest więcej. Podstawowe zasady ekonomii, a jednocześnie niezły przekręt, nieprawdaż? ;)

Nie ma konieczności nakładania dodatkowych podatków, które nie są dobrze odbierane przez społeczeństwo. Lepiej dodrukować trochę pieniędzy. Podatnicy i tak się nie połapią, że są coraz biedniejsi ;)

Stąd się bierze inflacja w systemie monetarnym?

W zdrowym i nie regulowanym centralnie systemie naturalnym zjawiskiem powinna być sytuacja przeciwna, czyli deflacja. Przy stałej ilości pieniądza w obiegu i wzroście gospodarczym (którego efektem jest wzrastająca ilość dóbr w obiegu), pieniądz powinien zyskiwać na wartości, a nie ją tracić! Niestety to tylko model idealny, bez ingerencji polityków w gospodarkę, czyli idealistyczna utopia ;)

Zostawmy zatem na boku dywagacje pt. „co by było gdyby” i zastanówmy się jak zneutralizować zgubny wpływ inflacji na nasz portfel. Przeanalizujmy to krok po kroku.

Załóżmy, że masz w kieszeni 100 zł i za te 100 zł możesz kupić określony koszyk dóbr. Wskaźnik inflacji podawany przez GUS wynosi 10% w skali roku, co oznacza, że koszyk po roku jest droższy o 10%. Załóżmy również, że w tym czasie ze swojej inwestycji osiągnąłeś stopę zwrotu 20% rocznie. Wydawałoby się, że zarobiłeś 10% na czysto (20% - 10%). Sprawdźmy, czy faktycznie tak jest. Z powyższych danych wynika, że po roku masz 120 zł. Koszyk kosztuje dzisiaj 110 zł (100 zł + 0,1*100 zł).
Za 120 zł możesz kupić 120/110 koszyka, czyli ok. 1,0909 koszyka. Jeżeli kiedyś mogłeś kupić 1 koszyk, a teraz możesz kupić 1,0909 koszyka, to Twój realny zysk to 0,0909, czyli 9,09%, a nie 10%. Jaki jest zatem wzór na realny zysk z uwzględnienie inflacji? Wzór wygląda następująco:

RSPI = (SP - SI)/(1 + SI)

Gdzie:
RSPI – realna stopa procentowa (zwrotu) z uwzględnieniem inflacji
SP – stopa procentowa (zwrotu) z inwestycji
SI – stopa inflacji

Podstawiając dane z naszego przykładu do powyższego wzoru mamy:

RSPI = (0,2 - 0,1)/(1 + 0,1) = 0,1/0,1 = 0,0909 = 9,09%

Wynik pokrywa się z naszym powyższym wnioskowaniem. Wszystko wskazuje na to, że wzór jest prawidłowy.

W praktyce, tego wzoru nie trzeba tak naprawdę stosować do porównywania zyskowności inwestycji (ja również go nie stosuję). Ponieważ inflacja jest stała, każda stopa procentowa jest nią w równym stopniu „zanieczyszczona”, a co za tym idzie inflacja nie mam znaczenia przy porównywaniu stóp zwrotu z inwestycji. Warto jednak wiedzieć, jaka jest realna stopa zwrotu z naszych inwestycji, jeżeli weźmiemy pod uwagę „ukryty podatek” jakim jest inflacja ;)

Licencja: Creative Commons
0 Ocena